Rozdział VI

2 0 0
                                    

- No, to zobaczymy jakie pustki zostawili po sobie ninja z Otogakure – powiedział Sasuke i wszedł jako pierwszy przez bramy miasta.

To co zobaczyli nie wzbudziło ich podejrzeń. Dopiero gdy przeszli parę przecznic zobaczyli niemałe zniszczenia – pozostałości po ninja z wioski dźwięku. Część budynków była zawalona... dosłownie zrównana z ziemią.

- No pięknie – powiedziała Sakura patrząc na miejsce, gdzie powinien stać jej blok.

-Nie martw się, Sakura – zaczął Naruto – babcia Tsunade da ci mieszkanie w moim i Sasuke bloku, jest tam jeszcze dużo wolnych... – uciął, bo zobaczył, że jego domu również nie ma – O człowieekuu! I jak tu się spokojnie wyspać, jeśli nie masz gdzie!? – Zapytał poirytowany.

- Chodźcie do mnie – powiedział Sasuke.

- A czy ty nie miałeś mieszkania w tym samym bloku co ja? – Spytał lisek podejrzliwie.

- Mam jeszcze dom – powiedział Sasuke wyciągając z pod koszulki kluczyk na łańcuszku.

- A skąd wiesz, że twój dom jest cały? – Spytał ponownie blondyn.

- Nie wiem, szczerze w to wierzę – odpowiedział Sasuke.

- Szczerze w to wątpię – mruknął Naruto.

- Coś mówiłeś? – Spytał Sasuke zerkając z ukosa na blondyna i uderzając pięścią w dłoń.

- Oj przestańcie, Sasuke, prowadź – powiedziała Sakura.

- Sasuke, czy mnie też przyjmiecie pod swoje skrzydła? – Spytał Kakashi i wskazał palcem na zawalony budynek, który prawdopodobnie pierwotnie był jego domem.

- Jasne Kakashi w końcu jesteśmy drużyną – powiedział Sasuke.

- Dobrze, to zaraz was dogonię, zamelduję tylko Tsunade, że wróciliśmy, i nic nam nie jest – powiedział Hatake i zniknął. Sakura i Naruto ruszyli za Sasuke w stronę jego domu.

- Ciekawe jak wygląda, co najmniej od pięciu lat nikt tu nie zaglądał... – powiedział Sasuke gdy już stali pod drzwiami. Otworzył je z klucza i nacisnął na klamkę.

- Uff... trzeba tu będzie wietrzyć przez tydzień – powiedział brunet marszcząc nos i wchodząc głębiej do domu.

- I kurze pościerać... ale dopiero po tym jak pozmiatamy pajęczyny – powiedziała Sakura a Lisek spojrzał na nich jak na chorych psychicznie.

- Sakura, Sasuke, nie ma sensu teraz sprzątać, za dwa dni wyruszamy po Rin – zauważył Naruto. Sakura uniosła brwi.

- Dwa dni wam wystarczą na zregenerowanie czakry? – Spytała zdziwiona.

- Jasne – powiedział Sasuke podchodząc do szafki na drugim końcu pokoju i biorąc w rękę jakiś przedmiot Sakura przyglądała mu się z zaciekawieniem. Chłopak podsunął przedmiot do ust i dmuchnął. W powietrze wzbił się tuman kurzu, ale jego to nie obchodziło. Przyglądał się temu czemuś po czym odstawił na miejsce. Dopiero teraz Sakura zobaczyła, że było to zdjęcie jego rodziny. Sasuke odwrócił się i spojrzał na dziewczynę.

„Ona też nie ma teraz rodziny" pomyślał, po czym podszedł do niej.

- Sakura, kiedy ostatnio byłaś na grobie rodziców? – Spytał ni stąd ni zowąd. Dziewczynę zatkało. Fakt dawno to było. Zamyśliła się, po czym odpowiedziała ze zrezygnowaniem.

- Nie mam odwagi, by tam iść – powiedziała i zwiesiła głowę. Nagle chłopak przytulił ją. Na początku dziewczynie wydało się to dziwne. Nowa sytuacja -coś co nigdy nie miało miejsca. Stali tak, aż w końcu dziewczyna poczuła się swobodnie i bezpiecznie.

Team7storyWhere stories live. Discover now