Gumowe ucho!

5.8K 243 138
                                    

— Co proszę? — Spytałam z pewnością siebie, ale w głębi duszy byłem zmieszana, nie wiedząc dokładnie, jak powinnam zareagować. Czyżby słońce w Los Angeles było aż tak rażące, że wpłynęło na mózg Richardsona, uszkadzając jego ostatnie szare komórki? Jego wypowiedzi i zachowanie wskazywały na to, że możliwe jest takie wytłumaczenie. Po chwili ponowił wcześniejszą czynność

— Gdzie jest Lis? — Zakrył mi twarz dłońmi, po czym nagle ją odsłonił. — Tu jest.

— A gdzie jest mózg Lucasa? — Zacięłam się na chwilę, budując napięcie, a moje spojrzenie bacznie wpatrywało się w jego oczy. — Nie ma go.

Z irytacją minęłam chłopaka, który stał jak wryty. Być może nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Większość dziewczyn ucieszyłaby się, gdyby tak atrakcyjny chłopak sam do nich podszedł i zagadał. Ale dla mnie jego obecność była zbędna i niosła za sobą negatywne skojarzenia. Widziałam go jako osobę, która wyśmiewała się, poniżała mnie lub w najlepszym wypadku wykorzystywała do spisania pracy domowej. Do tego ciągle pamiętałam to, jak bardzo upokorzył mnie w klubie przed wszystkimi. Zmieniło się tylko jedno, odkąd miałam obok Hannah, czułam się pewniej i słowa, które wcześniej zapewne nie wypłynęłyby z moich ust — leciały z nich bezmyślnie.  

Weszłam do sali, zajmując swoje stałe miejsce. Pierwsza ławka od okna, teraz wydawała się nie być już tak dobrym rozwiązaniem, jak na początku roku. Czułam jak spojrzenia wszystkich uczniów gnają wręcz w moją stronę. Wcześniej uważałam, że siedząc z przodu bardziej skupie się na lekcji i oszczędzę sobie długiej nauki w domu. Teraz przeklinałam się w myślach za ten wybór. 

Wtem do klasy wszedł Lucas, a za nim nauczyciel. Przechodząc obok mojej ławki, położył na niej zwiniętą kartkę, mrugając do mnie i uśmiechając się głupio. Jego zachowanie wyraźnie przykuło uwagę innych uczniów, którzy z zaciekawieniem obserwowali, co się dzieje. Teraz czułam na sobie wszystkie spojrzenia jeszcze bardziej niż wcześniej.


Idiota...


Musiałam usiąść, nie mogłam stać jak słup soli. Szybko wzięłam kartkę do ręki i schowałam ją do kieszeni. Nie chciałam ryzykować i narażać się na kłopoty z panem Saltzmanem. Gdyby przyłapał mnie na czytaniu jakiejś durnej wiadomości, zapewne kazałby mi zostać po lekcjach i dodatkowo pracować nad zadaniami z historii. Nie miałam pojęcia, co znajdowało się na tym nieszczęsnym papierze, ale gdyby nauczyciel zechciał przeczytać to na głos, mogłabym spalić się ze wstydu.

— Dziś czeka nas niesamowicie ciekawa lekcja, łączymy się w pary. Każda para losuje projekt, który będzie musiała wykonać na zaliczenie semestru. Żeby było ciekawiej pary będą losowane, chcę aby była dla was to jednocześnie integracja.


Wspominałam już, że go nienawidzę?


— Dobrze w takim razie zaczniemy od...

— Ja, ja, ja chcę być pierwsza! 

Głos Leslie rozprzestrzenił się po całej klasie. Walnęłam się ręką w czoło, nie dowierzając w jej głupotę. Naprawdę z dnia na dzień zadziwiała mnie coraz bardziej. Gdy nauczyciel chciał wybrać kogoś innego, ta idiotka wstała i zaczęła podskakiwać w miejscu, trzymając rękę w górze.

— Dobrze, już przestań. —Nauczyciel próbował wybrać inną osobę, ale Leslie była nieugięta. Wstała, podskakując na miejscu, trzymając rękę w górze, jakby była małym dzieckiem błagającym o uwagę. 

Crazy in love (W Trakcie Poprawy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz