Rozdział 52

626 66 12
                                    

***

*Marinette*

Adrien przyszedł do mnie rano pod postacią Czarnego Kota, mając na celu razem ze mną zająć się kwiatem. W ostatnich dniach czytał pamiętnik swojej matki, stało się to jego ciągłym i codziennym zajęciem, od kiedy go znalazł.

Ja pożegnałam wczoraj rodziców i zostałam sama w mieszkaniu. Przez cały czas było tu cicho, dom wydawał się taki pusty i bez życia. Na poprawę humoru zawsze włączałam muzykę lub telewizor, aby nie odczuwać za bardzo, że jestem sama. W tym czasie wróciłam trochę do projektowania i rysowania. Zaczęłam robić to coraz częściej i czerpałam z tego taką samą satysfakcję jak wcześniej.

- Czego się dowiedziałeś? - spytałam prosto z mostu, siedząc przy biurku i rozkładając mapę miasta.

- Cześć. - prychnął, kiedy przemienił się w swoją normalną postać. - Czytałem pamiętnik i raczej w nim nic nie znalazłem. Były jednak takie momenty, które mogły być w pewnym sensie szyfrem, były dziwne i tajemnicze, ale... - wyciągnął dziennik zza pleców i spojrzał na niego niepewnie. - Raczej nam nie pomogą.

- Rozumiem. - westchnęłam i z powrotem wpatrzyłam się w mapę. - Siedzimy nad nią już kilka dni...

Adrien podszedł do mnie i uwiesił głowę nad mapą, kładąc rękę na biurku. Spojrzałam na jego twarz, która znajdowała się dosyć blisko mojej. Odwróciłam od niego wzrok i wróciłam do mapy.

- Pomyślmy... - mruknął. - Zastanówmy się jeszcze raz, co to za adresy i czy już tam nie bywaliśmy.

- Ulica Fondary, André Gide, Saint-Lambert, Duroc... - wymieniałam ulice, zaznaczone na mapie. - Chwila. - przyjrzałam się jednemu z adresów. - Ulica Duroc... Czy to nie tam mieszka Nathaniel?

- Nie jestem pewny... - zastanowił się.

- T-Tak, ulica Duroc 24! - przypomniałam sobie adres rudowłosego.

Adrien zamrugał kilka razy i spojrzał jeszcze raz na mapę. W mojej głowie narodziła się nowa teoria. Co jeśli ten punkt przy adresie Nathaniela symbolizował jego osobę? Co jeśli te cztery punkty symbolizowały Papilio Ala? Jeden punkt to jeden członek...

- Adrien... - musiałam mu o tym powiedzieć.

- Ten punkt symbolizuje Nathaniela. - stwierdził. - Co jeśli reszta punktów to adresy pozostałych członków Papilio Ala?

- O tym samym pomyślałam. - klasnęłam w dłonie. - Każdy punkt musi być symbolem jednego członka. Może nie znaleźliśmy Władcy Ciem w tamtym miejscu, bo...

- Bo Camille nie żyje. - dokończył. - Tak! To na pewno to!

- Musimy dowiedzieć się, gdzie mieszkają inni. - wskazałam palcem na mapę. - Znamy już adres Nathaniela, teraz musimy ustalić miejsce zamieszkania Evy, Philippe'a i Camille.

- Następnie połączymy ze sobą te trzy punkty, tworząc z niego trójkąt. Znajdziemy środkową figury i odkryjemy nową kryjówkę Władcy Ciem! - Adrien wymyślił nasz plan działania.

- W końcu coś mamy! - ucieszyłam się.

- Jeśli nikt nie zginie, plan się powiedzie i znajdziemy Motylka. - uśmiechnął się blondyn, zbliżając się do mnie. Zachichotałam, kiedy przygryzł płatek mojego ucha. Delikatnie wstałam i sięgnęłam po telefon na komodzie.

- Zadzwonię do Alyi, ona znajdzie ich adresy. - poinformowałam Adriena, który przypatrywał się, co robię.

- Niech zacznie od Evy. - zaproponował, na co spojrzałam na niego pytająco. Nie wiedziałam, czemu mielibyśmy się do niej udać. - Uznałem, że może coś z niej wyciągniemy, nawet jeśli straciła pamięć. Musi ją przecież powoli odzyskiwać, prawda?

if life was easier; miraculousWhere stories live. Discover now