Chapter ~30~

2.5K 70 29
                                    

Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Osoba, która była ze mną od zawsze po prostu odeszła. I to kurwa z mojej jebanej winy. Mogłam jej tam kurwa nie zostawiać! Nie było by tej sytuacji.

Rozmyślenia przerywa mi walenie w drzwi, dlatego podchodzę do nich i otwieram je.
Do wnętrza mojego mieszkania dostaje się Cameron.

- Ty podła suko! – auć? — To przez ciebie jej tu nie ma! Dlaczego jej po prostu nie wzięłaś ze sobą?! Nie kazałaś jej iść?! Taka z ciebie przyjaciółka? – popycha mnie — Jesteś jebanym gównem! Nic tylko na ciebie pluć! Mam nadzieje, że zginiesz w gorszych męczarniach niż ona!

- Cam – szepce, ale czuje zbliżające się łzy. Jeszcze żadna osoba nie mówiła do mnie w aż taki sposób.

- Zamknij się! – warczy — To twoja wina! Przez ciebie zginął mój cały świat! Dlaczego jej kurwa nie wzięłaś ze sobą?! Mogłabyś temu zapobiec!

- Bo w przeciwieństwie do ciebie nigdy nie zmusiła bym jej do wyjścia z klubu jeżeli zajebiście się bawi i jest szczęśliwa. Była z innymi ludźmi! Może pomiędzy nimi czuła się dobrze!

- Ona należała do naszej ekipy! Nie mogła bawić się lepiej z innymi osobami niż z nami. Ciekawe co ty byś zrobiła gdyby na jej miejscu był twój przecudowny Sartorius! Jak byś się czuła gdybys go kochała tak jak ja wciąż kocham ją!

- Jacob nie ma tu żadnego znaczenia w tym momencie! Po co go wplątujesz?

- Wszyscy dobrze wiemy, że to przez ciebie stało się to co się już nie odstanie!

- Dlaczego w takim razie jesteś tutaj sam? – pytam z uniesioną brwią — Gdzie są inni? Jak
myślisz dlaczego ich tutaj nie ma? Bo wiedzą, że to nie jest moja wina!

- Jesteś totalnie bezduszna i nie masz współczucia! – drze się — Zniknij, bo nie masz już po co tu być – moje serce rozleciało się na milion kawałków. Dosłownie.

Zanim wychodzi patrzy na mnie z pogardą, a ja trzaskam za nim drzwiami i zjeżdżam po nich plecami.

Już wiem co muszę zrobić...

**
Do: MrSartorius❤️
Wpadnij błagam cię...

Niedługo potem słyszę lekkie pukanie w drzwi, które otwieram jednym pociągnięciem. Przyciągam go do siebie za koszulkę i nie marnując czasu wpijam się w jego delikatne usta. Są takie ciepłe i cudowne, nie umiem się przy nim opanować.

- Jacob pieprz mnie tak jakby to był nasz ostatni raz – szepce mu w usta, a on patrzy mi w oczy z niezrozumieniem — Zrób to – syczę, a on bierze mnie pod uda czym daje mi znak bym wskoczyła na niego co wykonuje.

Kilka krokami pokonuje dystans dzielący nas do kanapy i rzuca mnie na nią nie przestając całować. Uśmiecham się lekko przez pocałunek, a on przygryza moją dolną wargę oraz ociera nasze miejsca intymne o siebie przez co cicho jęczę. Pragnę go!

Chłopak rozrywa moją bluzkę, a spodnie zdejmuje szybkim pociągnięciem. Sam zaś przerzuca swoją koszulkę przez głowę oraz ciśnie nią za siebie. Jego usta przenoszą się na moją szyje i robią na niej mnóstwo malinek. Tak bardzo brakowało mi jego dotyku, każdego małego muśnięcia jego cudownymi ustami.

Nienawidzę uczucia, którym go darze...

Uśmiech sam wkracza na moje usta, gdy moja ręka ściska jego nabrzmiałego oraz naprężonego kutasa poprzez bokserki. Jacob zdejmuje mój stanik oraz delikatnie podnosząc moje uda pozbywa się moich majtek.

Sam zaś zdejmuje swoje bokserki oraz schylając się po swój case od telefonu wyjmuje paczkę prezerwatywy i jednego kondoma zakłada na swojego nabrzmiałego i naperzonego kutasa.

Bez ostrzeżenia wchodzi we mnie, a ja zaciskam się na nim przez lekki dyskomfort. Nie pozwala mi się przywyczaić, po prostu zaczyna mnie mocno, ostro i bezczelnie pieprzyć.

Nie mam pojęcia ile to robiliśmy. Wiem tylko, że to był najbardziej intensywny i cudowny seks oraz orgazm jaki przeżyłam dotychczas.

- Jacob, pamiętaj cokolwiek bym nie zrobiła jestem tu dla ciebie – daje mu buziaka w usta.

- Planujesz coś?

- Jeszcze nie.

---------------------------
Hej hej hej
Trzydziesty czyli, ze ostatni czyli se następny to będzie Epilogue czyli ze to będzie KONIEC! Xd
Kocham was x

Fuck Boy Can Fuck Me  • J.SWhere stories live. Discover now