* Rano *
Poczułam jak ktoś delikatnie mną potrząsa.
- Cassie... Wstawaj.- usłyszałam cichy głos Luke'a.
Otworzyłam powoli oczy.
- Hej.- uśmiechnął się kucając przy łóżku.
- Hej.- również się uśmiechnęłam.
- Zrobiłem śniadanie, wstajesz?
- Tak, już.- podniosłam się do siadu i przetarłam jeszcze zaspane oczy.
- To chodź.- podał mi rękę i poczekał, aż wstanę.
Podniosłam się z łóżka i od razu zatrzymałam chłopaka, który już chciał iść.
- Nie przywitasz się? Wczoraj tego nie zro...- przerwał mi łącząc swoje usta z moimi. Namiętnie mnie pocałował. Było czuć, że tęsknił.
Zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Chodź już.- przerwał pocałunek - Żałuję, że nie zrobiłem tego w wczoraj.- mruknął, a tym razem ja go pocałowałam.
Nie protestowała tylko prychnął, cicho śmiejąc się. Jego ręce delikatnie objęły mnie w pasie, a po chwili zaczęły błądzić pod moją koszulką.
- Luke...- upomniałam go kiedy przerwałam pocałunek.
- Co?- zaśmiał się, nadal trzymając ręce pod moją koszulką. Po chwili jego dłonie zaczęły błądzić po moim kręgosłupie.
- Nie jesteśmy sami.- wyjęłam jego dłonie spod swojej górnej części garderoby - Po za tym podobno zrobiłeś śniadanie.
- Tak. Chodź.- powiedział i wyszliśmy z części sypialnianej tourbusa.
* Dwie godziny później *
- Za ile macie koncert?- zapytałam Luke'a, który leżał na kanapie i miał głowę na moich udach. Chłopak robił coś na telefonie, a ja głaskałam go po głowie. Reszta zespołu robiła inne rzeczy w innych częściach tourbusa.
- Za jakieś 7 godzin.- mruknął i położył na sobie swój telefon i spojrzał mi w oczy - Twoje oczy są tak cholernie dziwne.- zaśmiał się.
- Słyszałam to już kiedyś.
Mi osobiście moje oczy się podobały. Były wyjątkowe. Wiedziałam to, ale nie lubiłam jak ktoś chamsko się w nie gapił jakby co najmniej były nienaturalne. Wzrok Luke'a patrzącego w moje oczy był inny. Pełen uczucia i co najwyżej fascynacji. Nie patrzył na mnie przez nie jak na dziwoląga lub kosmite.
- A słyszałaś, że są najpiękniejsze na świecie?- zapytał cały czas uważnie w nie patrząc.
- Tak, chyba tak. W sumie to nie pamiętam.
- To było pytanie retoryczne.- podniósł się do siadu.
- Co robiłeś na telefonie?- położyłam głowę na jego ramieniu.
- Odpisywałem na kilka komentarzy fanów. Chcesz to sprawdź. - podał mi swój telefon.
- Ufam ci, więc nie uważam, żebym miała powód do sprawdzania ci telefonu, Hemmings.
- Na pewno?- zapytał unosząc jedną brew do góry.
- Tak.- przymknęłam oczy.
- Przysypiasz?- zapytał obejmując mnie ramieniem.
- Nie. Chce po prostu cieszyć się tą chwilą. Teraz jestem jeszcze przy tobie, ale za niedługo będę musiała wrócić do Sydney i znów będziemy wiele kilometrów od siebie.- westchnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/108311287-288-k977254.jpg)
YOU ARE READING
Thanks to her life || L.H.
FanfictionCo się dzieje w momencie kiedy wielka gwiazda załamuje się i przerywa swoją karierę? Co wtedy gdy nic jej nie pomaga pomimo starań bliskich osób i fanów? Czy takiej osobie da się pomóc? Na co zdecydują się przyjaciele by pomóc swojemu przyjacielowi...