✖️ 1 ✖️

5.7K 391 133
                                    

Na jego zaokrąglonym nosku widniały ciemne, okrągłe okularki odznaczające się wręcz z przesadną doskonałością przy śnieżnej grzywce oraz bladej jak poranne niebo, cerze. Kąciki tych różowych, wąskich usteczek unosiły się lekko do góry w przyjaznym geście, a jedna z rączek obejmowała zaokrąglony brzuszek z kochanym chłopczykiem. Wzdłuż zbyt szczupłej jak dla jego stanu sylwetki, ciągnął się czarny sweterek, stanowiący nieodłączny dodatek do szarej bluzki z kieszonką tuż przy prawej piersi.

Dziewiętnastoletni Jeon Jungkook zajmował spróchniałą ławkę nieopodal własnej uczelni, namiętnie zagłębiając się w wyraźnym spisie literek na zżółkłej stronie książki. Okularnik zachwycał się nad jej porywczą treścią, czasem prezentując swoje bielutkie i krzywe ząbki, czego powodem było zadowalające zdanie czy nagły zwrot akcji. Dzieło znienawidzononego autora było tak pięknie satysfakcjonujące, iż zmoknięty i objęty barwą dojrzałej pomarańczy liść, bezkarnie mógł nawilżać zniszczone strony. Nie było to aktem nienawiści czy chociażby przejawem chęci zdekomponowania całości utworu, jednakże kochał przyrodę oraz jej możliwości kaleczenia różnych przedmiotów.

Jesień była dla niego czymś tak ślicznie inspirującym i wartościowym, że szalenie potrafił poświęcić zdrowie swojego najlepszego na świecie dziecka, dla zwyczajnego przesiadywania w chłodnym parku. Ten kwiatuszek nie okazywał zadowolenia rozpoczętą już jakiś czasem temu lekturą, przez własnego rodzica, czemu dowodziło energiczne kopnięcie w miejsce bliskie temu, w którym znajdowało się dzieło. Jungkook darzył to malutkie stworzenie ogromną miłością, pomimo że do porodu pozostały niecałe dwa miesiące, a w jego skromnym mieszkaniu swojego kąta nie znalazło jeszcze łóżeczko ani też szafka na ubrania, których swoją drogą brakowało. Tlił się w nim ten nieposkromiony żar, mówiący o braku takiego wariantu jak poddanie się czy zrezygnowanie z maleństwa i oddanie go w pozornie bezpieczne ręce ojca. Jeon na własne życzenie został całkowicie od niego odizolowany, nie mogąc liczyć na żadną pomoc z jego strony. Ale on jej nie potrzebował i potrzebować nie będzie, a to była rzecz dla niego w zupełności oczywista.

Jungkook starał się zachowywać pozory szablonowego studenta z pierwszego roku, choć w znaczącym stopniu uniemożliwiał mu to śliczniutki i doskonale rozwijający się Sunyoul, a także niespotykany na codzień kolor włosów, którego zmieniać nie zamierzał. Przy każdym kolejnym zakupie farby liczył się z kąśliwymi oraz może zbyt bezpośrednimi uwagami ze strony sprzedawczyń, kierowanych jednak przez wzgląd na jego odstający brzuszek. On mimo to był w stu procentach przekonany, iż nie wyrządza tym swojemu maleństwu najmniejszej krzywdy, gdyż nawet z ust ginekologa nigdy nie słyszał nic niepokojącego. No może oprócz pełnych nerwów próśb, które w większości dotyczyły pojawiania się na umówionych spotkaniach, co niezawsze było możliwe przy jego warunkach.

Spostrzegł na swojej koszulce wilgotne plamki, dopiero kiedy tuż przed jego sylwetką pojawił się wysoki i dobrze ubrany mężczyzna. Ciężarny momentalnie podniósł się z miejsca, odczuwają przy okazji delikatne zawroty głowy, aczkolwiek adekwatnie się ukłonił i szybko zlustrował całą jego sylwetkę.

Sprawiał wrażenie osoby znajdującej się w we wręcz idealnej sytuacji, o czym mógł świadczyć chociażby perfekcyjnie leżący na jego ciele, garnitur. Nie można było z niego wyczytać innego koloru jak czarnego, który obejmował prawdopodobnie całość ubioru nieznajomego, omijając jedynie włosy. Te pozostawały jasne z krótką grzywką, kończącą swoją długość przy krzaczastych i ciemnych brwiach. Wszystko zgrywało się ze sobą bezbłędnie w aż przesadnej perfekcji. Natrafiając wzrokiem na jego mokrą szyję, oplataną przez ciasny medalik oraz przepasany wokół bioder czarny pasek, miał wrażenie jakby stracił przez moment oddech. On był tak niewiarygodnie przystojny, że zadbane i żylaste dłonie, nie były dla niego elementem zaskoczenia. Mężczyzna widocznie był dużo starszy.

block of flats; taekookWhere stories live. Discover now