Severitus

1.3K 43 5
                                    

Podążałem na górę po schodach. Bezszelestnie, bezgłośnie. Moje oczy błądziły w półmroku, a zmysły były na najwyższym szczeblu. U szczytu schodów zobaczyłem martwego Pottera. Jego oczy były utkwione w jednym punkcie. Jego klatka piersiowa się nie unosiła. Oznaczało to jedno. Był martwy. Moje serce przyspieszyło. Do mojej głowy wkradło się ogromne przerażenie. Lili. Powoli, chwiejąc się na nogach podążyłem do pokoju na końcu korytarza. Wziąłem głęboki wdech i wszedłem do pomieszczenia. Widok jaki tam zastałem nie raz śnił mi się po nocach.Moja Lili leżała martwa. Jej oczy były zamknięte. Osunęłam się po ścianie. Wziąłem jej delikatne ciało w ramiona i płakałem tak długo dopóki nie zdałem sobie sprawy, że muszę jak najszybciej zniknąć. Złożyłem pocałunek na jej ustach i spojrzałem na swojego syna. Harry Potter. To tylko przykrywka. Nikt nie miał się dowiedzieć ale zawiodłem. Wziąłem go z kołyski i przytuliłem do piersi. Wychodząc ostatni raz spojrzałem na martwą ukochaną. Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Wychodząc moje serce rozdarł ogromny ból. Zdałem sobie sprawę, że zostałem z tym wszystkim sam. Z synem na rękach, mrocznym znakiem na przedramieniu i zmarnowanym życiem, które bez Lili naprawdę nie będzie już miało sensu. Jednak mam jeszcze Harrego i nie mogę się poddać. Muszę się podnieść. Ten jeden raz. Dla syna.

----------------------------

Smutna miniaturka ale jednak z pozytywnym moim zdaniem zakończeniem. Wiecie...moim zdaniem szczęście nie jest tylko w śmiechu i radości bo to może być fałszywe. Większym szczęściem jest podniesienie się z samego dna na szczyt. Do tego dla osoby której kochamy. To jest prawdziwy sukces i radość, że możemy dla niej być silni.

Dedykuję tą miniaturkę  @nieogarnienta123  Przepraszam, że nie do końca jest to co chciałaś jednak tylko na tyle wena mi pozwoliła. Pozdrawiam :D

Hogwardzkie Miniaturki/ By PokerheadforeverUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum