Epilog

637 48 22
                                    

Dziewczyna wyszła a ja spojrzałam na swojego brata. Zakręciło mi się w głowie i usiadłam. Chłopak podszedł do mnie i położył mi dłoń na ramieniu, szybko jednak ją strąciłam. 
-Mamy mało czasu. Musimy uciekać.-rzucił ponuro po czym spojrzał mi w oczy.

-Co z ojcem?

-Ma tu dobrze.  Zostanie dopóki nie ustabilizujesz się gdzie indziej.

Spojrzałam na niego i pokiwałam głową. Wyruszyliśmy korytarzem a ja ciągle trzymałam w dłoni te cholerną bransoletkę przez którą przestałam racjonalnie myśleć. Brat złapał mnie za nadgarstek i spojrzał na mnie z poważną miną.
-Gdyby coś poszło nie tak...
-Nie pójdzie...

-Gdyby jednak to uciekaj. Nie odwracaj się i nie próbuj po mnie wracać.

Pokiwałam głową i udałam się za nim. Miałam na sobie kaptur a ludzie, którzy mnie mijali nie okazywali nami jakiegoś większego zainteresowania. 

Kiedy wyszliśmy na zewnątrz zobaczyłam jakieś zgromadzenie.  Zobaczyłam sznur wiszący na dwóch kijkach. Pod nim stało krzesełko na którym stał chłopak w worku na głowie. 

-Dzisiaj ukażemy zbiega za działanie przeciwko naszej krainie. -powiedziała stanowczo dziewczyna. Chrome zniknął za zakrętem a ja dalej stałam i patrzyłam. 
-Jeżeli dowiem się, że ktoś jeszcze maczał palce w jego planie zostanie również surowo ukarany. Na naszej liście jest także Chrome, który tej nocy umknął. Zapraszam na środek osobę, która odkryła ten spisek.

Spojrzałam i zamarłam kiedy dowiedziałam się kim jest ta osoba. Był to nie kto inny jak Karenn. 

-Dziękujemy Ci Karenn, że dowiedziałaś się gdzie przetrzymywana jest nasza Kryształka. 

-Musicie jej poszukać. Ona ucieknie. Dzisiaj.

Byłam wściekła. Ciemno włosa powiedziała coś do niebieskowłosego elfa i ten wraz z ogrem ruszyli w stronę budynku. Kitsuni podeszła do chłopaka na stołku i zdjęła mu worek z głowy.

-Nevra...-szepnęłam widząc chłopaka w opłakanym stanie.
Zaczęłam przepychać się przez zbiegowisko. Usłyszałam jak ktoś powiedział "egzekucję czas zacząć".

-NIEE przestańcie!- krzyczałam biegnąc ku podwyższeniu. Ludzie skandowali, cieszyli się. Gdy byłam pod samą "sceną" Karenn kopnęła w stołek. Nevra zawisł, jeszcze chwilę się szamotał. Widziałam ból w jego oczach. Chciałam mu pomóc. 

-Wybacz.-rzuciłam i poczekałam aż zbiorowisko się rozejdzie.

Zobaczyłam jak robi się coraz bardziej siny. Spojrzał na mnie ostatni raz a z jego ust wyczytałam jedynie "Zawsze będę Cię kochał". Nic nie mogłam zrobić. 

Gdy chłopak już nie żył wszyscy się rozeszli. Karenn i Mikko kazali dwóm strażnikom zdjąć jego ciało. Gdy nikogo nie było w pobliżu podbiegłam do jego ciała i.....


KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ.

Bez kresu. #EldaryaWhere stories live. Discover now