Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie wiedziałam, że tak potrafię. Że mój naszyjnik tak potrafi. Objęłam mojego brata i zaczęłam głośno płakać. Chłopak odwzajemnił mój uścisk i schował twarz w moje włosy.
-Bałam się, ze Cię stracę. Znowu. Znowu znikniesz. Tym razem już bym cię nie znalazła.
-Zawsze chce dbać o ciebie. Zawsze byłbym z tobą. -odsunął się i otarł dłonią moja łzę. Uśmiechnęłam się do niego a on wskazał dłonią na moje serce.
-Byłbym z Tobą tutaj, w Twoim sercu.
Popłakałam się wtedy jeszcze bardziej. Wtuliłam się w niego i byłam szczęśliwa.
-No dobra koniec tych czułości. Musimy ruszać. -rzucił cicho nowy chłopak z naszej gromadki. Podniosłam się, rękawem otarłam łzę i przyznałam mu racje. Długo szliśmy w ciszy. Nevra był jakiś nieobecny. Nie patrzył na mnie a ja ciągle patrzyłam w jego stronę. Nasze milczenie przerwała Karenn.
-Ktoś nas śledzi.-rzuciła cicho. Odwróciłam się za siebie i zauważyłam postać. Dokładnie były to dwie czarne zarysy ludzkie.
-Co zrobimy?-zapytałam. Wszyscy postanowili uciec, jednak oni nas nie gonili. Wszyscy biegli a ja postanowiłam zatrzymać się i wrócić. Zobaczyć czego chcą i kim są.
YOU ARE READING
Bez kresu. #Eldarya
Fanfiction"Cokolwiek by się nie działo, kocham Cię Mag. Nie dam Cię nikomu skrzywdzić, nie ważne gdzie będę ty albo gdzie będę ja. Zawsze będę Cie obserwował i chronił. Zawsze będziesz moją ukochaną, słodką, malutką Mag."