Bez kresu część 2#10

381 31 4
                                    

Siedziałam przy Nevrze aż zasnął i miałam czuwać przy nim całą noc. Bałam się, że odejdzie.  Jego głowa spoczywała na moich kolanach a ja delikatnie przesuwałam dłonią po jego włosach. Oddychał dosyć ciężko i co jakiś czas pojękiwał. A ja tak bardzo nie chciałam go stracić. Obserwowałam go aż do świtu.

-Dzień dobry księżniczko.-rzucił otwierając powoli oczy a ja złożyłam na jego ustach pocałunek.  Uśmiechnął się do mnie a ja odwzajemniłam. 
Ruszliśmy w dalszą drogę. Czułam zmęczenie po nie przespanej nocy.
-Co Ci jest?-usłyszałam i kiedy się odwróciłam zobaczyłam Karren.
-Wszystko dobrze!-odpowiedziałam z dość wymuszonym uśmiechem.

-Widzę, że coś jest nie tak...

-Nie wyspałam się.

Dziewczyna odpuściła a ja patrzyłam jak mój brat zawzięcie dyskutuje o czymś z moim wampirem.
Po jakimś czasie Chrome odwrócił się do nas i uśmiechnął się.

-Jesteśmy w domu!
Podbiegłam do niego i mocno się wtuliłam. 

Wioska wyglądała na opuszczoną. Wszędzie walały się jakieś ubrania, zwierzęta biegające po izbach.  Postanowiliśmy tu trochę posprzątać i zrozumieć co tu się właściwie stało. Nasz azyl nie wydawał się bezpieczny. 

Kiedy trochę już uporządkowaliśmy postanowiłam przynieść trochę wody. Wybraliśmy sobie największy dom z dwoma piętrami byśmy mogli być zawsze razem i w gotowości do działania. Niosąc wodę uśmiechnęłam się myśląc, że to już nasz spokój. 

Nevra strugał coś na kształt dzidy na ławce przed domem. Podeszłam do niego, usiadłam na niego okrakiem i zaczęłam namiętnie całować. Nie mogłam się powstrzymać, czułam, że to ten czas. Że jak nie dzisiaj to nigdy więcej.


Bez kresu. #EldaryaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora