List do nieZNAJOMEGO

20 3 0
                                    

Proszę, doceń, że to piszę i przeczytaj, albo chociaż udawaj, że przeczytałeś. Normalnie nigdy bym tego nie napisała, unikam pomocy ludziom, bo boję się na nowo odtworzyć swoje wspomnienia i dawne odczucia, wiedz, że dużo mnie to kosztowało, mnie człowieka, którego nie znasz i nigdy nie poznasz, szarą osobę z jakiegoś randomowego odległego kraju. Jeśli to czytasz, co pewnie nie jest prawdą musisz się zastanawiać o co mi chodzi i po co to właściwie piszę, jak mam być szczera sama sobie zadaję to pytanie, równie dobrze mogłabym mieć gdzieś co się z tobą stanie i żyć dalej swoim życiem, ale sumienie nie daje mi spokoju i zapewne zaczęłoby mnie katować, że nic nie zrobiłam, nic nie powiedziałam, nie próbowałam pomóc gdy ona/on Cię zabijał. Mówisz, że się leczysz, ale nie jestem pewna jak  wygląda to ''leczenie'' i wolę się upewnić, że to ty zabijasz jego/ją, a nie on/ona Ciebie. To co piszę będzie w cholerę zawiłe, nie umiem inaczej przez to, że sama choruję psychicznie, zjada mnie borderline i nerwica lękowa, a wcześniej było to także rozdwojenie jaźni i fobia społeczna, jako ciekawostkę dodam, że wszystko zaczęło się gdy miałam tylko 12 lat, okaleczałam się wmawiając sobie, że to rodzaj dyscypliny i kary od niego. Z tego da się wyjść, da się to zabić. Zastanawia mnie tylko czy zabija Cię tulpa czy rozdwojenie jaźni, a może to nie jest ani jedno ani drugie? Nie wiem czy twoje alter ego istnieje, ale jeśli tak to musisz go/ją zabić zanim on/ona to zrobi, zakatuję Cię na śmierć zaczynając od twojej psychiki niszcząc ją do tego stopnia, że ułatwisz mu zadanie i sam to zrobisz. Mi się udało z tego wyjść, to jest możliwe, pokaż jemu/jej, że jesteś niezależny, że go nie potrzebujesz, wyłącz go. Wiem co czujesz, każdy dzień potrafi być piekłem, uczucie podobne do utraty wzroku, z całych sił chcesz widzieć, ale nie potrafisz otworzyć oczu, nie daj się jej/mu karać, kaleczyć ani Cię niszczyć, kim on/ona jest żeby to robić? Nawet jeśli podpowiada Ci, że Cię nie skrzywdzi, że chcę dla Ciebie dobrze, że wie co robi, pamiętaj, że to tylko złudzenie pomocy, nie ufaj jej/mu, ona/on tylko dąży do tego aby się Ciebie pozbyć, jest podstępny. Znowu gubię wątek, ale nieważne, jeśli nie możesz poradzić sobie sam, wesprzyj się lekami, odpowiednim psychiatrą i terapią, bo nie wszystkie są takie skuteczne jak może się wydawać, ale pamiętaj, największą rolę odgrywasz ty i to ty masz nad sobą władze, to ty możesz sprawić, że będziesz szczęśliwy. Jeśli to co robisz Cię zabija, albo jakaś inna rzecz, rzuć ją! Rób to co lubisz, to co chcesz, nie zmuszaj się do niczego, dąż do wyznaczonego celu. Wiem, możesz myśleć, że łatwo mi mówić, jak mam być szczera, masz rację, tak jest, łatwo mi mówić i wiem, że w rzeczywistości nie wszystko idzie tak gładko, ale pamiętaj, że jeśli tylko TY będziesz tego chciał, będziesz mógł wygrać. To trochę jak walka z samym sobą. Wiem jak ciężko musi być Ci na co dzień, ale jest gorsza rzecz prawda? Krytyczne momenty. Sama pamiętam te chwile, jedyne co chcesz to zabić to uczucie, zabić siebie, skończyć z tym bólem. Pamiętam jak ludzie opisują moje krytyczne momenty, jak się mnie boją, ''masz wzrok jakby cię coś opętało'', zazwyczaj później zaczynam płakać, a w gorszych momentach krzyczeć i robię to tak długo, aż nie wyląduję w szpitalu na zastrzyku uspokajającym. Ja naprawdę nie wiem czy to co napisałam ma sens, a może są to jakieś bzdurne nie mające sensu słowa i zdania, ale wiedz jedno, kiedy widzę twoje wpisy, słyszę twoje słowa i widzę twoje spojrzenie, czuję cały twój ból, on cholernie zabija, nie poddawaj się, błagam walcz,a będzie lepiej, mogę Ci to nawet obiecać. Znajdź sobie w kimś oparcie, dziel się z nim swoimi odczuciami, znajdź kogoś kto będzie blisko Ciebie kiedy będziesz potrzebował pomocy, kogoś na kogo będziesz mógł zrzucić trochę ciężaru i kogoś kto pomoże ci go nieść. Sama po sobie wiem, że twoje posty i słowa są rodzajem wołania o pomoc, a jeśli naprawdę nie znajdziesz nikogo kto Cię zrozumie i wysłucha, to ja Cię nie zostawię samego, nie będę potrafiła, mimo, że jestem nikim, zwykłą nic nie znaczącą w tym świecie osobą, która rozumie lepiej innych niż siebie. Bądź silny i nawet w najgorszych momentach nie daj się złamać. Naprawdę w Ciebie wierzę, nie zawiedź mnie, rodziny, przyjaciół oraz siebie.

-Un


Zabij Go, zanim On zabije CiebieWhere stories live. Discover now