#14

2.2K 83 1
                                    

Tak poranny dzionek jest. To już dziś. Trzeba się już pakować. Budzik zadzwonił o 6 tak wcześnie stałam aby się wyrobić, bo jutro jest ten ważny dzień,wyprowadzam w raz z Alicją do watahy Zayna. A pakowanie mi zajmie na pewno pół dnia.
Na razie nie chce myśleć, czy Zayna rodzina mnie polubi i oczywiście Wataha czy mnie zaakceptuję. Dobra trzeba się ogarnąć trochę. Po paru minutach ogarnięcia się nadszedł czas na zejście na dół. Taka głodna jestem. Chyba zjem konia z kopytami. Jest 7 więc jeszcze nikogo nie będzie. Bardzo dobrze, mogę zjeść spokojnie. Zeszłam do kuchni. Przecież miało nie być nikogo. Wchodzę do kuchni a tu kto. Alicja się chrząta po kuchni.

-Hej.-powiedziałam

-Ooo hej.-odpowiedziała

-Co o tej porze robisz? Nie mogłaś spać?-zapytałam się

-Robię śniadanie,niestety spać już nie mogłam.-odparła mi

-Ok. A co robisz na śniadanie?-znów zapytałam się Alicji

-Naleśniki z kremem.-odpowiedziała mi

-Pycha.-odparłam

-Dla ciebie też są.-powiedziała Alicja

-Dziękuje, kochana-powiedziałam do mojej najlepszej Bety

-Proszę bardzo.-powiedziała Alicja,-Ktoś musi zadbać o przyszłą Lunę

- Bez przesady,ale sama umiem zadbać o siebie. Ale się chyba teraz przyda aby ktoś o mnie zadbał.-odparłam jej

Alicja położyła dwa pełne talerze naleśnikami. Usiadłyśmy przy stole w kuchni.

-Smacznego.-powiedziałam Alicji

-Smacznego.-odpowiedziała mi

Po czym zaczełyśmy jeść te pyszne naleśniki. Kiedy skończyliśmy jeść, postanowiłam pochwalić Alicję.

-Te naleśniki są bardzo dobre. Robisz najlepsze naleśniki na świecie.-powiedziałam,po czym się uśmiechnełam

-Dziękuje. Cieszę się,że ci smakowały.-odparła Alicja

-Mam pytanie do ciebie,może będziesz wiedziała odpowiedź na nie.-powiedziałam

-No dawaj.-odparła

-A gdzie zamieszkasz wraz z Liamem?-zapytałam się

-Liam mi mówił, że na razie w domu watahy. Bo wy tam aż do ślubu będziecie mieszkać wraz z Zayna rodzicami. A po tem to nie wiem chyba z wami w nowym domu.-odpowiedziała nie pewnie Alicja

-Ok. Ale i tak bym wolała jak byś z nami zamieszkała wraz z Liamem.-odparłam

-Wiem Kochana. Też bym tak wolała. Ale to się zobaczy później.-powiedziała Alicja

Gdy zjadłyśmy śniadanie skierowaliśmy się do swoich pokoju. Czas zacząć się spakować. Niestety to mój ostatni dzień w domu.
Weszłam do pokoju. Poszłam do garderoby aby wyjąć kartony i walizki. Mam 6 walizek w tym jedna mała podręczna. Mam nadzieje,że się spakuje w to. Najpierw spakuje ubrania,potem buty,a później resztę rzeczy z pokoju.

W garderobie zaczełam pakować ubrania do walizek. Składałam pięknie te ubrania i chowałam do walizek. Na pewno mi zajmie to jakieś z pięć godzin.

***5 godziny później***

Nadal nie widzę końca pakowania ubrań. Miały być jakieś pięć godzin a to mi schodzi bardzo długo. Już mam spakowane jakieś 4 walizki. Została mi do skanowania jedna walizka i mała walizka podręczna. Ale podręczna walizka jest do spakowania kosmetyków. Tak się teraz zastanawiam po co mi tyle ubrań.

Nagle słyszę pukanie do moim drzwi. Niestety nie mogę ich otworzyć bo jestem zajęta panowaniem.

-Proszę wejść. Otwarte.-krzyknełam

Usłyszałam czyjeś kroki,które się kierują do mojej garderoby. A tu kto Alicja przyszła. Może mi chociaż pomoże w pakowaniu.

-Wika może ci pomóc?-zapytała się Alicja

-Jak byś mogła. Chętnie mi się przyda pomoc.-powiedziałam jej

-No dobrze. A co mam zrobić?-znów zapytała

-Jak byś mogła spakować do kartonów moje buty.-odpowiedziałam jej

-Ok. To biorę się już do roboty.-powiedziała Alicja

Alicja spadła mi z nieba. Zaczełyśmy razem kontynuować panowanie. Ja już prawie skończyłam pakować ostatnią walizkę ubrań. Dobra już zasówam suwak w walizsce. Widzę, że Alicja już kończy pakowanie butów do kartonów. Wziełam podręczną walizkę i poszłam do łazienki aby spakować swoje kosmetyki.

***2 godziny później***

Pakowanie dobiega już końca. 6 walizek już spakowanych i 2 kartony butów też spakowane. Zaczełam z Alicją pakować niektóre potrzebne rzeczy do ostatniego kartonu. Kończymy już panowanie. Zajęło nam jakieś 7 godzin pakowania.
Dobra po takim czasie trzeba zejść na kolacje.

-Alicja idziemy na kolacje?-zapytałam się jej

-Tak idziemy Wika.-odpowiedziała mi.

Wyszłyśmy z pokoju i skierowaliśmy się do jadalni.Wchodzimy a tu co. No nie wierzę rodzice sami przygotowali kolacje pożegnalną.Przy stole siedzieli rodzice,Harry,Asha i oczywiście Bety oraz całe stado naszej watahy.

-Witam.-odparłyśmy wraz z Alicją

-Witaj córciu,witaj Alicjo-odparli do nas rodzicie

-Witajcie.-odparli stado wraz z betami.

-Hej siostra.-powiedział Harry

-Hej Bro.-odpowiedziałam mu

Niestety nie odzywam się do Ayshy,bo aż mam ochotę ją rozszarpać. Usiadłyśmy do stołu.

Kolacja już stała na stole,ale nie zaczęli jeść bo czekali na nas.

-Smacznego.-powiedziałam wraz z Alicją

-Smacznego.-oparło stado wraz z rodzicami

Jak zawsze po tych słowach zaczęliśmy jeść.

***30 minut później***

Skończyliśmy już jeść kolacje. Wraz z Alicją odeszłyśmy ze stołu i skierowaliśmy się do swoich pokoju, już prawie nie do naszych pokoi.

-Dobranoc Alicja.-powiedziałam jej

-Dobranoc Wiki.-odpowiedziała

Pożegnałam się z Alicją, po czym weszłam do pokoju. Musiałam podłąńczyć telefon,nawet nie zwracałam uwagi czy ktoś mi napisał. Złapałam za piżame j poszłam do łazienki. Wziełam pożądny prysznic.
Po paru minutach wyszłam z łazienki i poszłam się położyć do łóżka. Szybko zasnęłam,bo byłam bardzo zmęczona.

Księżniczka i KsiążęWhere stories live. Discover now