Rozdział 38

15.5K 485 26
                                    

- Fajnie, że dałaś się namówić, żeby tutaj przyjść. - oznajmiła radośnie Su.

Uśmiechnęłam się pod nosem i opadłam ciałem na drugi leżak, stojący obok dziewczyny, pod rozstawionym parasolem.

- Szkoda byłoby zmarnować taką pogodę na siedzenie w domu. - skwitowałam, puszczając jej oczko i poprawiłam swoje plażowe szorty z ażurowym wykończeniem, odrobinę naciągając je w dół.

Nie zamierzałam świecić bliznami przed innymi...

-Aha! Dokładnie! W ogóle to cieszę się, że cię poznałam. Jesteś ekstra no i dzięki tobie mój brat zaczął ze mną gadać. Teraz mogę go wreszcie trochę powkurzać skoro już mnie zauważa. - stwierdziła rozanielona, a ja parsknęłam.

-Właśnie zauważyłam.... I Sue? Też się cieszę, że cię poznałam. Connor ma świetną siostrę.

- Proszę, powiedz mu to, bo mi nie uwierzy! - wyszczerzyła się - A co z tobą? Masz jakieś rodzeństwo?

- Miałam brata... - zaczęłam niepewnie, nerwowo miętosząc w dłoniach materiał mojego białego topu. - On... Zginął w wypadku.

- Przepraszam. Mogłam nie pytać. - wymamrotała, wyraźnie zasmucona.

- Nie, w porządku. - zapewniłam, posyłając jej ciepły uśmiech.

- Mogę zapytać jak się nazywał?

- Mikael.

- Fajnie. - uśmiechnęła się. - Zapewne był genialnym bratem, co?

- Był wrzodem na tyłku. - parsknęłam, i pomrugałam powiekami, bo łzy napłynęły mi do oczu na wspomnienie brata. - Tak, był genialny i.... kochałam go całym sercem.

- Cóż, Connor wkurza mnie jak mało kto, ale nie wyobrażam sobie nie mieć starszego brata. On zawsze był... - westchnęła zamyślona, a ja się uśmiechnęłam. - A teraz dzięki niemu będę miała taką fajną przyjaciółkę! No i jak go tu nie kochać? - wyszczerzyła się, a ja pokręciłam głową rozbawiona. - Jesteś o wiele lepsza niż ta cała Ashley.

- Ashley?

- Taa... To dopiero była niezła suka. - wywróciła oczami, a ja zmarszczyłam brwi. - Myślała, że jak znajdzie chłopaka multimiliardera to zafunduje sobie luksusowe życie. Całe szczęście nie udało jej się i wyniosła się z życia mojego brata tak szybko jak się w nim pojawiła. Zresztą... Sama jej to załatwiłam. No może z małą pomocą.

Spojrzałam na nią zaskoczona, próbując przyswoić informacje, które w rekordowym tempie z siebie wyrzucała.

- Uwierzysz, że próbowała go nawet naciągnąć na dzieciaka?! Po prostu jedna wielka parodia! - wzdrygnęła się i upiła łyk swojego soku. - Dlatego właśnie cieszę się, że poznał ciebie. Wydajesz się być świetną babką i widzę, że naprawdę zależy ci na moim bracie. Niczego nie udajesz i przez to jesteś taka niesamowita. - dodała, a ja uniosłam kąciki ust. - Kochasz go, co nie?

- Kocham. - potwierdziłam, a na jej wargi momentalnie wypłynął banan.

- Wiedziałam! Ale to super. Byle tylko mój brat utrzymał cię przy sobie i niczego nie zniszczył. - wymamrotała.

Otworzyłam usta, chcąc zapytać co miała na myśli, ale nie było mi to dane, bo nastolatka weszła mi w słowo.

- Ooo...Kurcze, napoje się skończyły. - stwierdziła, wlepiając spojrzenie w młodego chłopaka, który właśnie wynurzył się z wody. - Wiesz co, Summer? Pójdę załatwić następne.

Nim zdążyłam cokolwiek powiedzieć jej już nie było.

Westchnęłam ciężko i przymknęłam oczy, nakrywając je dodatkowo dłonią.

Nie pozwól mi odejść ✅Where stories live. Discover now