Rozdział 39

1.9K 202 193
                                    

Hejka Kochani!

Wybaczcie, że tyle mnie nie było, życie lubi mi ostatnio płatać różne figle😜

Korzystając z okazji dziękuję Wam za ponad 5500 wyświetleń oraz ponad 1000 gwiazdek😊

Jesteście naprawdę cudowni. Sprawiacie, że na mojej twarzy cały czas gości uśmiech a serduszko raduje się ogromnie.

Ściskam Was wszystkich i każdego z osobna, oraz zapraszam na kolejny rozdział

Wszyscy siedzieli w salonie szykując dekoracje. Tak jak planowali, święta jeszcze spędzą w Teksasie jednak zaraz po nich wracają do Konohy. Zdawali sobie sprawę z ryzyka. W końcu polowanie na nich jeszcze się nie zakończyło, a Kakashi nie miał żadnych nowych wieści. Jednak Shizune musi rozpocząć rehabilitację a dom wymagał przeróbek. Tu, na ranczu nie było z tym większych problemów, przestrzeni było wystarczająco, jednak dom w Konoha to zupełnie inna sprawa. Nie mówiąc już o przerwanej nauce Sasuke. Musi ją jakoś nadgonić, jednak jeśli zaliczy egzaminy Tsunade puści go dalej. Przesłała mailem część materiałów, aby już mógł nadrabiać zaległości.

Choć nie miał większych problemów z przedmiotami ścisłymi, wręcz całymi godzinami siedział z Shizune prosząc ją o pomoc. Naruto rzucił mimochodem, że kiedy chodzili do liceum to ona była w tym temacie genialna, dlatego też Sasuke postanowił wykorzystać ten fakt aby odciągnąć jej myśli w inną stronę. Czuł się współwinny jej tragedii, dlatego też chciał jakoś pomóc aby nie wpadła w depresje, ponadto była to niepowtarzalna okazja do poznania ciekawych historyjek z dzieciństwa doktorka. Shizune również polubiła jego towarzystwo, i choć zwykłe czynności sprawiały jej nie lada kłopot i w tej chwili nawet do toalety musiała iść w asyście Kushiny, wiedziała, że nie jest sama, że ma najwspanialszą rodzinę na świecie. Trochę pokręconą, jednak na nich zawsze może liczyć.

- Dziękuję - wyszeptał Naruto wprost do jego ucha kiedy wieczorem kładli się spać.

- Za co? - odparł wodząc nosem po jego policzku.

- Ty już dobrze wiesz - zaśmiał się przygryzając skórę na jego szyi.

Sasuke odchylił głowę, wplatając palce w jasne kosmyki. Byli strasznie siebie spragnieni. Połamane żebra Naruto, okazały się dość silnym argumentem do wstrzemięźliwości, jednak nie przeszkadzały w drobnych pieszczotach. Jakim zaskoczeniem było kiedy Naruto zawisł nad nim z lubością pieszcząc jego nagi tors. Pojawiło się kilka, nowych czerwonych śladów znaczących drogę w dół, ku kuszącym biodrom.

- N-Naru... to nie jest zabawne... - wydyszał kiedy jego język wkradł się w szczelinę pępka.

Chciał się wyszarpać, czując jak jego penis mocno pulsuje ocierając się o materiał bokserek. Lepiej przerwać to w tej chwili, kiedy jeszcze nie przekroczył punktu bez odwrotu.

Jednak Naruto wcale nie chciał przerywać. Dłońmi masował wnętrze ud, powoli podchodząc coraz wyżej. Sasuke oddychał coraz szybciej wijąc się na posłaniu. Jego ciało co rusz przeszywały fale gorąca wywołane dotykiem wilgotnego języka. Miał wrażenie, że staje się jak ciepły wosk podatny na wymysły rąk artysty.

Kiedy opadła materiałowa bariera, usłyszał jedynie pomruk zadowolenia, nim jego męskość została pochłonięta przez gorące i wilgotne usta kochanka. Wciągnął gwałtownie powietrze wyginając się w łuk. Palce mocniej zacisnęły się na materiale pościeli, a oczy otwarły się szeroko wpatrując w tańczące cienie na suficie.

Naruto ostro sobie poczynał, jednocześnie wkradając się palcami w jego wnętrze. Tłumione jęki wypełniły pokój, na ciałach zalśniły kropelki potu kiedy obficie doszedł w jego usta. Naruto przełknął wszystko, obserwując z perwersyjnym uśmiechem nadal stojącą na baczność męskość kochanka. Cały czas poruszając palcami w jego wnętrzu pochylił się i przejechał językiem od jąder po samą główkę, aby w następnej chwili na nowo zamknąć go w gorących ustach.

Na skraju szaleństwa (SasuNaru)Where stories live. Discover now