#21

5K 183 11
                                    

**Ponad pięć lat później**
- Mamo! Noah mnie źnowu udezył- zapłakał mój mały synek Felix. No może nie taki mały, bo pięć lat to już coś.

- Noah do mnie!- krzyknęłam na drugiego syna. Po chwili do kuchni wszedli obaj bliźniacy.

- Dlaczego uderzyłeś brata?- do kuchni wszedł Dylan.

- Znowu obrażał wujka Ash'a! A ja nie dam go obrażać! To nie fair!- Noah w przeciwieństwie do Felix'a bez problemu wymawia wszystkie wyrazy. Nawet te najtrudniejsze.

- Ile ja Ci mówiłam żebyś nie obrażał Ash'a? Dobrze wiesz że to mój najlepszy przyjaciel i zależy mi na nim.- wyjaśniłam synowi.

- Ale oni się...oni się... - wyjąkał.

- Oni co?

- Całowali mamo- wtrącił Noah.

- No... Tiak było! Psecież to jest ochydne! Blee...

- Nie prawda! Mi to nie przeszkadza! Nikomu chyba to nie przeszkadza tylko tobie, tej głupiej Ivy i Colton'owi! Jesteście dziwni!- wykrzyknął Noah. Może zacznijmy od samego początku... Gdy moje dwa małe szkraby się urodziły to od pierwszego dnia Ash załapał wspólny język z Noah'em i tak jest do tej pory. Mojemu synkowi nie przeszkadza to że Ash ma chłopaka. A wręcz przeciwnie.. Jest wniebowzięty. Ta radość gdy widzi Erick'a i Ash'a trzymających się za ręce lub przytulających się bądź co innego tą radość widać chyba nawet na drugim końcu kraju. A Felix? Od początku pała do niego nienawiścią i nic go nie powstrzyma żeby im tego nie okazać. Co prawda chłopaki mówią że to nic takiego, ale wiem że to ich boli. A w szczególności Ash'a. Nie tylko ich. Mnie też boli to że jeden z moich synów zachowuje się tak wobec mojego przyjaciela. Najlepszego przyjaciela. Nie mam pojęcia co mam robić w takich chwilach. Czuje się bezradna i nawet Dylan nie może nic na to poradzić. Ale mam nadzieję, że kiedyś Felix będzie umiał się porozumieć jakoś z Ash'em. Bo... Nadzieja matką głupich, ale jak każda matka swoje dzieci kocha...

- Felix... Nie możesz dać spokoju Ash'owi i Erick'owi?- zapytał grzecznie Dylan.

- Nie!

- Ale dlaczego?- dopytywałam.

- Bo to chłopak. I całuje się z chłopakiem!

- I?

- I to jest oklopne!

- Felix...

- Chłopak powinien być z dziewcyną, a nie z chłopakiem!

- Felix coś ci powiem ok?- zirytował się Noah.- Jak się kogoś kocha to nie ważne czy to chłopak czy dziewczyna. Miłości się nie wybiera. A taka miłość jaka łączy wujka Ash'a i wujka Erick'a trafia się raz na milion. Są związki gdzie są dwie osoby innej płci i dwie takiej samej. To nie zależy od nas jakiej orietnacji będziemy. Z tym się już rodzi. A wyleczyć tego też się nie da. Ja nie rozumiem ludzi którzy nie tolerują tego. To jest okropne. Jak myślisz jak wujkowie się teraz czują gdy ich wyzywasz? Fajne to nie jest. Ty nawet sobie nie wyobrażasz ile razy słyszałem jak Ash płacze z tego powodu. Bo został przez ciebie odrzucony ze względu na to że pokochał chłopaka. Nie rozumiem Cię i chyba nie zrozumiem, ale proszę. Przemyśl moje słowa i zastanów się czy chcesz dalej to ciągnąć.- byłam w takim szoku że moje oczy musiały przypominać spodki. Nie mogłam nic z siebie wydusić. Jak trzy letnie dziecko mogło wytłumaczyć takie coś swojemu bratu?! Skąd on to wziął.

- O kurwa- przeklnął Dylan, a ja nawet nie zwróciłam na to uwagi. Noah lekko podskoczył i usiadł na krześle i założył ręce na klatce piersiowej. Ma dopiero pięć lat, ale jest wysoki. Ale nie teraz o tym mowa!

- Ja... Nie wiem co powiedzieć- wydusiłam.

- Nie musisz nic mówić mamo- Noah się uśmiechnął.

- Cholera... Skąd ty wiesz takie rzeczy?! Ja nawet bym takiego czegoś nie powiedział!- Dylan złapał się za głowę. Noah się zaśmiał.

- Tato myślałeś że ja u Ash'a tylko siedzę i się na nich patrzę? Może to też, ale dużo rozmawiamy, wygłupiamy się, oglądamy filmy. Powtarzam filmy. Ash mi opowiada o różnych ciekawych rzeczach zresztą Erick też. I tak oto uczę się mądrych słów.

- Chyba idę z nim pogadać- zaśmiał się.

- A wy znowu o nim- warknął Felix.

- Nie wiem o co ci chodzi synu, ale Noah ma racje- odezwał się Dylan.

- I tak nie będę lubić Ash'a i jego chłopaka.

- Trudno... Próbowaliśmy- westchnęłam. Spojrzałam na zegarek w kuchni który wskazywał na godzinę 18. Czyli czas zrobić kolacje. Wyjęłam z szafek produkty i zajęłam się robieniem naleśników. Gdy już skończyłam razem z Noah'em postawiliśmy na stole talerze i szkalnki, a w tym czasie każdy zdążył już przyjść i zająć miejsca. Gdy do kuchni wszedł Jus z Jade u boku zatrzymałam na nim wzrok. Nie wiem co się dzieje i nikomu nic nie mówi. Może rozmawia z każdym i się śmieje, ale ten uśmiech nie dosięga jego oczu. Ostatnio sporo schudł i zrobił się bardzo blady. Martwię się o niego, ale gdy pytam co się dzieje on mnie zbywa odpowiedzią, że wszystko jest okej. A ja wiem że tak nie jest. 5 minut później każdy już zajadał się naleśnikami. Uśmiechnęłam się na widok Noah'a śmiejącego się razem z Ash'a i moim bratem. Tym razem śmiał się. Ale tak szczerze.
- Kocham twoje naleśniki- wyznał Erick i wszyscy powiedzieli to samo. Po zjedzonej kolacji pozmywałam naczynia i ruszyłam na górę do pokoju moich synów. Weszłam po cichu bez pukania. Jakie było moje zaskoczenie kiedy zobaczyłam tam Ash'a rozmawiającego z Felix'em. Czyżby już było wszystko dobrze?
- Wiesz nie lubię Cię i niech mój brat sobie lepiej przemyśli z kim się zadaje. Nie bardzo mnie do ciebie ciągnie i po prostu lepiej się do mnie nie zbliżaj ok? Z resztą wcześniej mówiłem co o was myślę .

- Ale co ja Ci takiego zrobiłem?- głos mojego przyjaciela się załamał.

- Jesteś w związku z chłopakiem!

- Miłości się nie wybiera..

- Gdzieś już to słyszałem.- Ash wstał i już chciał wyjść, ale zobaczył mnie i się zatrzymał. Podeszłam do niego i przytuliłam.

- Nie przejmuj się..

- Wiem- Felix na niego spojrzał- Um... Ja już sobie pójdę- powiedział i wyszedł szybko z pokoju.

- Felix...

- Nie.. Daj mi spokój. Nie polubię do i daj mi żyć tak jak chcę.- westchnęłam z rezygnacją. Pomogłam chłopaką się przebrać i położyłam ich spać. Gdy już obydwoje spali wyszłam z pokoju i poszłam do sypialni mojej i mojego chłopaka. Weszłam po cichu, ale Dylan nie spał. Powiedziałam cicho "Hej" i weszłam do łazienki. Po długiej kąpieli ubrałam się w piżamę i położyłam się na łóżku obok Dylan'a i się w niego wtuliłam.

- Ja już nie mam do niego sił- wyznał.

- Ja też.

- Może z czasem mu przejdzie- chłopak jeździł ręką po moich plecach.

- Miejmy nadzieję....- szepnęłam. Dalej nie słyszałam co mówił Dylan po zasnęłam...

BAD GIRLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz