#4-Nowy dom

4.7K 216 75
                                    

ROZDZIAŁ POPRAWIONY

•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•

Kiedy dziewczyny wyszły z mojego pokoju, ułożyłam się wygodnie na łóżku z zamiarem pójścia spać. Niestety w mojej głowie kłębiło się teraz tyle myśli, że nie byłam w stanie spokojnie zasnąć.

Myślałam, że rodzice nie będą w stanie wygnać mnie na Wyspę Potępionych. Byłam tego tak pewna, że nie zważałam na nic innego. Nie zauważyłam, że w pewnym momencie zaczęłam zachowywać się okropnie. Nie byłam już tą samą Anną sprzed kilku lat, której złe zachowanie kończyło się najczęściej spóźnieniem na lekcję. Tym bardziej nie byłam tą małą dziewczynką, która wstawała codziennie rano z wielkim uśmiechem na twarzy. Co ja ze sobą zrobiłam?

- Anka, co ty robisz? - krzyknął 11 letni chłopiec biegnąc w stronę przestraszonej dziewczynki. Blondynka siedziała w swoim łóżku i płakała. Szlochała i krzyczała.

- Anno, córeczko, co się stało? - do komnaty dziewczynki wbiegła królowa Bella i od razu odnalazła wzrokiem swoje dziecko - Ben, jeśli cokolwiek jej zrobiłeś, dostaniesz szlaban na wychodzenie z pokoju - powiedziała kobieta siadając na łóżku dziewczynki i przytulając ją.

- To nie ja! - krzyknął oburzony chłopiec - To ta głupia zaczęła krzyczeć w nocy!

- Ben, nie obrażaj siostry i nie krzycz na nią - upomniała go Bella.

- To...to nie Ben mamusiu - Anna wytarła rękawem koszuli nocnej łzy cieknące po jej policzkach.

- A więc co się stało kochanie? - spytała kobieta.

- Ja byłam bardzo niedobra mamo. To co robiłam było złe. Nie chciałam tego robić - dziewczynka znowu zaczęła płakać, a mama wzięła ją na kolana i ucałowała w czoło.

- To tylko zły sen słońce. Jesteś najwspanialszą księżniczką na całym świecie i nigdy nie przestaniesz. Nie jesteś zła.

- Na pewno? - spytała dziewczynka przytulając się do mamy.

- Jestem tego pewna. Nie ma takiej drugiej, kochanej księżniczki jak ty - kobieta położyła córkę na łóżku i opatuliła ją kołdrą - A teraz śpij słoneczko i pamiętaj, że to tylko zły sen. A sny nie są prawdziwe.

Usłyszałam natarczywy dźwięk budzika, którego tak nienawidziłam. Przykryłam twarz poduszką, jednak nawet to mi nie pomogło. Wychyliłam rękę spod kołdry i wyłączyłam budzik. Podniosłam się do pozycji siedzącej i przeciągnęłam się. Rozejrzałam się po pokoju i przez chwilę nie mogłam sobie przypomnieć, co miałam zrobić. Z tą myślą wygrzebałam się z pościeli i skierowałam do łazienki. Kiedy brałam prysznic, przypomniało mi się, jaki dziś jest dzień. Szybko wytarłam się puchowym ręcznikiem i ubrałam biały szlafrok. Wyszłam z łazienki i stanęłam po środku pokoju. Przez chwilę kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić. Zacząć się pakować czy biec do rodziców i błagać o wybaczenie? Możliwe, że daliby mi ostatnią szansę. Jednak istnieje ryzyko, że nie dadzą się przekonać i będę musiała wyjechać.

Podjęłam decyzję, aby się spakować. Tak na wszelki wypadek. Wyciągnęłam z szafy dużą, czarną walizkę i zaczęłam pakować do niej ubrania, kosmetyki i kilka innych potrzebnych rzeczy. Zajęło mi to więcej czasu, niż się spodziewałam.

Usłyszałam pukanie do drzwi. Od razu domyśliłam się, że to Amanda.

- Proszę - powiedziałam, po czym schyliłam się i zasunęłam walizkę.

- Witaj księżniczko - tak jak myślałam, to Amanda. Kobieta położyła na stoliku nocnym tacę z jedzeniem. Moje dzisiejsze śniadanie składało się z owsianki, szklanki soku pomarańczowego i dwóch bananów.

Descendants - Wygnaniec [W TRAKCIE POPRAWY]Where stories live. Discover now