#18- Kara musi być

2.5K 112 10
                                    

ROZDZIAŁ POPRAWIONY
•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•

- No tak - Nick uśmiechnął się szeroko widocznie rozbawiony moją reakcją. Kiedy chłopak został odwiązany, rozmasował nadgarstki i uśmiechnął się przyjaźnie.

- Może zacznijmy od początku. Jestem Bryan - podszedł bliżej mnie i wystawił rękę. Podałam mu ją a on złożył na niej lekki pocałunek - Syn Baryły, kuzyn Nick'a. Miło mi cię wreszcie poznać.

- Ee, tak. Hej - powiedziałam lekko zakłopotana. Czy to znaczy, że ta cała akcja była zaplanowana?  - To było specjalnie, tak?

- Co masz na myśli, księżniczko? - spytał Bryan uśmiechając się pod nosem. Chłopak miał wielkiego siniaka pod okiem, który raczej szybko mu nie zejdzie. Ehh .. dlaczego uderzyłam tak mocno? - Może po prostu miałem ochotę cię pocałować?

- Dobra, przestań - wtrącił się Diego - to jest ochydne.

- Kwestia gustu - puścił mi oczko na co jeszcze bardziej się zmieszałam.

Okej, czyli to wszystko było zaaranżowane tylko po to, żebym kolejny raz się nie ośmieszyła. Doceniam. Ale co z tamtym chłopakiem? On też denerwował mnie specjalnie?

- To co teraz robimy? - spytał Nick - Dopiero dziewiętnasta. Idziemy gdzieś?

- Nie możemy wychodzić, zapomniałeś? - westchnął Diego - Jeszcze nas ktoś napadnie czy coś.

- A Alex nie jest z Harrym? - spytał Bryan, czym okropnie mnie zaskoczył. Z resztą nie tylko mnie.

- Zależy jak na to spojrzeć - odparł Nick - Ale w każdym razie ludzie szanują ją a nie nas, Harry oszczędzi ją a nie nas. Czaisz?

- Jasne - powiedział niepewnie - A nie mogłabyś go no nie wiem .. poprosić, żeby nas wszystkich też .. no wiesz.

- Wątpię, że się zgodzi - powiedziałam zgodnie z prawdą. Nie wiem czy Harry jest skory do litowania się nad więcej niż jedną osobą - Ale zawsze mogę go spytać, no nie?

- A właśnie - zaczął Bryan przeczesując ręką włosy. Z racji tego, iż miał grzywkę opadającą na oczy, wyglądało to dosyć zabawnie - Mogłabyś też zrobić coś w sprawie Ryana? On nie był w zasadzie częścią planu, nie prosiliśmy go o nic, ale wątpię, że robił to z czystej złośliwości. Raczej podłapał o co nam chodzi i też chciał pomóc.

- Jasne - odparłam niechętnie - Wyciągnę go.

Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby zrobić krzywdę temu .. Ryanowi, ale zdenerwował mnie i to bardzo. Poza tym, głupio mi teraz iść do Harry'ego i tak po prostu mu powiedzieć, żeby puścił Ryana wolno. Pomyśli, że jestem słaba albo gorzej .. że to z nim się całowałam i mi się spodobało. Muszę go stamtąd wyciągnąć ale nie w taki banalny sposób. Trzeba wymyśleć coś innego.

- Jeszcze jakieś prośby? - spytałam kpiąco. Śmieszyło mnie trochę to, że teraz każdy chce coś ode mnie i Harry'ego.

- Tak w sumie - zaczęła Hadi. Wydawała mi się bardzo niepewna - To jest jeszcze coś, o co bardzo chciałabym cię prosić.

- Co takiego? - spytałam zauważając, że Hadi mówi bardzo poważnie.

- Zmień zasady na Wyspie - powiedziała po chwili zastanowienia - Pamiętasz jak ci o nich mówiłam, prawda?

Descendants - Wygnaniec [W TRAKCIE POPRAWY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz