15. Spałaś dzisiaj u Otisa?

2.7K 210 140
                                    

Przewróciłam się na drugi bok i zacisnęłam mocno powieki. Moje serce szalało, uśmiech mimowolnie trzymał na twarzy i nie wiedzieć czemu było mi głupio. Ani nie powiedziałam do niego nic złego, ani nie zrobiłam... Ale i tak...

- Melanie?

- Hmm?

- Uspokój swoje serce. Nie mogę spać.

Gdy tylko to usłyszałam zaczęło naparzać jeszcze szybciej. Helen głośno westchnął i wstał z podłogi.

Byłam taka szczęśliwa, że pozwolił mi u siebie spać, znowu.

- Cała czerwona - Zaśmiał się - Jesteś pewna, że to nie zawał?

- Yy... Jak ty to dostrzegłeś w ciemnościach?

Wzruszył ramionami i usiadł na skraju łóżka.

Powiedzieć mu czy nie?

Przypomniał mi się Oscar i Nicole. Obydwóch straciłam gdy wyznałam im miłość. Oczywiście nie od razu, ale i tak. Nie chciałam stracić i Helen'a.

Poza tym co mi jest? Nigdy nie zakochiwałam się tak szybko...

- O czym myślisz?

- Co?

- Patrzysz się na mnie i jesteś nieobecna... Wszystko w porządku?

- Tak.

- Na pewno? Wiesz, zawsze ci pomogę.

Przestań...

- Tak, tak. Idź spać.

- Wyganiasz mnie spać? Ooo tyy...

- Nie... Um...

- To ty jesteś młodsza smarku! Po dobranocce!

Zaczęłam się śmiać gdy zaczął wbijać palce w moje biodra. Chwyciłam go za rękę dusząc się.

- Helen stop...

- Dobrze już dobrze, Idę spać - Ostatnie dwa słowa miały parodiować mój głos.

Wrócił na podłogę.

- Dobranoc Mel.

- Dobranoc.


Otworzyłam oczy i od razu napotkałam spojrzenie Helen'a. Wykonałam gwałtowny ruch mówiący tylko o tym, że się przestraszyłam.

Czy on patrzył jak śpię?

- Uwielbiam to robić - Pokręcił głową.

- Kiedyś naprawdę dostanę tego zawału!

- Oj już dobrze - Założył mi moje kudły na twarz i je zmierzwił - Wstawaj.

- Która godzina?

- Siódma.

- O matko - Przewróciłam się na brzuch.

Odkrył mnie i złapał za kostki. Pociągnął za nie lekko po czym mnie podniósł.

- Musisz się wyszykować do ósmej!

- Dlaczego?

- Eh... Dzisiaj pełnia...

Serce mi przyspieszyło.

- Dzisiaj umrę?

Postawił mnie na ziemi.

- He...

Przyłożył mi kciuk do ust.

- Po prostu się nie bój. Będzie okay.

- Czy możliwym jest, że coś pójdzie nie tak?

- Raczej nie.

- Jak to jest?

- Nie mam pojęcia.

I jak ja mam się zachować? Co jak nie uda im się mnie przywrócić do życia? Usiadłam na łóżku i przyłożyłam ręce do twarzy.

- Mel... - Zajął miejsce obok mnie i objął.

Oparłam się o jego bok.

- Helen ja nie chcę...

- To będzie najłatwiejszy etap...

- Śniadanie gnidy!

- Jeff! Słownictwo! - Zganił go Slenderman.

- Idź ja później dojdę.

- Okay.

Wstałam i wyszłam z pokoju nie zamykając za sobą drzwi. Zeszłam na dół i akurat na schodach podszedł do mnie Ben.

- Spałaś dzisiaj u Otisa?

- Kogo?

- Helen'a?

- Skąd wiesz?

- Od Jack'a. I w ogóle jest jakiś smutny.

- Aha...

Usiadłam przy stole i zamieniłam kilka słów z Natalie. Nie zjadłam kompletnie nic, za bardzo się stresowałam.

Co jeśli po tym wszystkim będę zupełnie inną osobą?

Knife Called Lust // Bloody PainterWhere stories live. Discover now