20. Nie zmienisz go.

2.4K 196 144
                                    

- Coś się stało? - Helen obrócił się w moją stronę, niechcący brudząc płótno farbą.

- Tak.

Chłopak zanużył pędzel w słoiku z wodą po czym podszedł do mnie.

- Kagekao znowu cię zganił?

Kiwnęłam głową.

- Nie przejmuj się nim. On jak wypije potrafi być wredny. Mnie nazwał dzieckiem bez marzeń.

Uśmiechnęłam się.

- A co tam malujesz?

- Yhmm... Nic.

Wyminęłam go i spojrzałam na płótno. Obraz przedstawiał nie kogo innego jak... Natalie.

Nie wiem dlaczego, ale poczułam się zdradzona i zazdrosna. Niepotrzebnie zrobiłam sobie nadzieję i każdego dnia wmawiałam, że Helen coś do mnie czuje. On pewnie kocha Clockwork.

- Ładne - Powiedziałam nie odwracając się w jego stronę, bo wiedziałam, że wyglądam jakbym miała się rozpłakać.

- Podoba ci się?

- Tak.

- A jak myślisz.. Jej też?

- Mhm.

- Dzięki.

Wzięłam kilka głębokich wdechów a następnie obróciłam się i chciałam wyjść.

Czyli on maluje dla każdej? A może... Nieważne.

- Stój głupolu... Gdzie cie niesie? - Złapał mnie za nadgarstek.

- No gdzieś na pewno - Obróciłam się przez ramię.

- Żeby było wszystko jasne. Nie lecę na dwa fronty, okay? Ty mi się w ogóle nie podobasz i tak troszkę zauroczyłem się w twojej przyjaciółce. I mam ciebie już dość.

Ała.

W tym momencie poczułam się poniżona, nic nie warta i brzydka. Więc dlaczego mówiłeś, że jestem piękna? Po co to wszystko?

- Jasne, okay. I tak podoba mi się Jeff.

Skłamałam, oczywiście, że skłamałam.

- Jeff? I tak cię pewnie nie zechce.

- Dobra idę.

- Pa - Puścił mój nadgarstek.

Wyszłam powoli i cichutko zamknęłam za sobą drzwi. Chcę płakać ale nie tutaj. Nie teraz.

- Wiedziałem, że tak będzie - Usłyszałam po czym z ciemności korytarza wyszedł Hoodie.

- O...o czym ty mówisz?

- Helen jest okrutny. Nie zmienisz go. Zawsze łamie serca dziewczynom.

- Co ty...

- Pamiętam taką słodką kruszynkę jak ty - Przejechał mi zimnymi palcami po policzku.

On nie nosił rękawiczek? Nie ważne.

- Ale... Powiesiła się. A przez kogo? - Z tymi słowami oparł się o drzwi od pokoju chłopaka.

- Kto to był?

- A następna odeszła. Poszła na spacer do lasu i nie wróciła - Wzruszył ramionami.

- Hoo...

- No i trzecia. Chloroform. Ajj...

- Przestań!

- Ty jesteś czwarta. Pamiętaj, prędzej czy później...

Odepchnęłam go i pobiegłam do pokoju mojego i Natalie. Zastałam ją siedzącą na biurku i rysującą paznokciami drewno. Uniosła na mnie wzrok.

- Dlaczego płaczesz?

Knife Called Lust // Bloody PainterOù les histoires vivent. Découvrez maintenant