- Coś się stało? - Helen obrócił się w moją stronę, niechcący brudząc płótno farbą.
- Tak.
Chłopak zanużył pędzel w słoiku z wodą po czym podszedł do mnie.
- Kagekao znowu cię zganił?
Kiwnęłam głową.
- Nie przejmuj się nim. On jak wypije potrafi być wredny. Mnie nazwał dzieckiem bez marzeń.
Uśmiechnęłam się.
- A co tam malujesz?
- Yhmm... Nic.
Wyminęłam go i spojrzałam na płótno. Obraz przedstawiał nie kogo innego jak... Natalie.
Nie wiem dlaczego, ale poczułam się zdradzona i zazdrosna. Niepotrzebnie zrobiłam sobie nadzieję i każdego dnia wmawiałam, że Helen coś do mnie czuje. On pewnie kocha Clockwork.
- Ładne - Powiedziałam nie odwracając się w jego stronę, bo wiedziałam, że wyglądam jakbym miała się rozpłakać.
- Podoba ci się?
- Tak.
- A jak myślisz.. Jej też?
- Mhm.
- Dzięki.
Wzięłam kilka głębokich wdechów a następnie obróciłam się i chciałam wyjść.
Czyli on maluje dla każdej? A może... Nieważne.
- Stój głupolu... Gdzie cie niesie? - Złapał mnie za nadgarstek.
- No gdzieś na pewno - Obróciłam się przez ramię.
- Żeby było wszystko jasne. Nie lecę na dwa fronty, okay? Ty mi się w ogóle nie podobasz i tak troszkę zauroczyłem się w twojej przyjaciółce. I mam ciebie już dość.
Ała.
W tym momencie poczułam się poniżona, nic nie warta i brzydka. Więc dlaczego mówiłeś, że jestem piękna? Po co to wszystko?
- Jasne, okay. I tak podoba mi się Jeff.
Skłamałam, oczywiście, że skłamałam.
- Jeff? I tak cię pewnie nie zechce.
- Dobra idę.
- Pa - Puścił mój nadgarstek.
Wyszłam powoli i cichutko zamknęłam za sobą drzwi. Chcę płakać ale nie tutaj. Nie teraz.
- Wiedziałem, że tak będzie - Usłyszałam po czym z ciemności korytarza wyszedł Hoodie.
- O...o czym ty mówisz?
- Helen jest okrutny. Nie zmienisz go. Zawsze łamie serca dziewczynom.
- Co ty...
- Pamiętam taką słodką kruszynkę jak ty - Przejechał mi zimnymi palcami po policzku.
On nie nosił rękawiczek? Nie ważne.
- Ale... Powiesiła się. A przez kogo? - Z tymi słowami oparł się o drzwi od pokoju chłopaka.
- Kto to był?
- A następna odeszła. Poszła na spacer do lasu i nie wróciła - Wzruszył ramionami.
- Hoo...
- No i trzecia. Chloroform. Ajj...
- Przestań!
- Ty jesteś czwarta. Pamiętaj, prędzej czy później...
Odepchnęłam go i pobiegłam do pokoju mojego i Natalie. Zastałam ją siedzącą na biurku i rysującą paznokciami drewno. Uniosła na mnie wzrok.
- Dlaczego płaczesz?
![](https://img.wattpad.com/cover/110667960-288-k563383.jpg)
VOUS LISEZ
Knife Called Lust // Bloody Painter
FanfictionWszyscy piszą o Jeff'ie więc moje będzie o... Helen'ie.