Po trzecim odrzuconym połączeniu nareszcie odebrałam.
- Gdzie ty kurwa jesteś? - Zapytał względnie spokojnie (jego głos w sumie nie zdradzał żadnych uczuć).
- Gdzieś...
- Kurwa latam jak debil po lesie, szukam cię, martwię się a ty... Japierdole - Wziął oddech żeby się uspokoić - Po prostu powiedz gdzie jesteś.
Tak, już uwierzę, że ten cwel się o mnie martwił.
- Nie wiem. Mógłbyś przestać na mnie wrzeszczeć?
- Opisz co widzisz.
- Jestem obok... Ugh - Rozejrzałam się - Studni.
-Dobra. Wiem gdzie. Czekaj tam.
Rozłączyłam się i wrzuciłam telefon do kieszeni. Wspięłam się na brzeg studni i rozpłakałam z bezsilności, zmęczenia i po prostu szczerego smutku. Trzęsłam się z zimna, byłam głodna, brudna i załamana.
Helen przyszedł po kilku minutach. Nie tylko mi łzy spływały z policzków... No cóż. Chłopak nieźle udaje.
Podszedł do mnie i przytulił tak jak nigdy. Delikatnie owinął moją talię i schował twarz w zagłębieniu w szyji. W trzech słowach; poczułam się bezpiecznie.
Nie od razu odwzajemniłam to. Później odsunął się trochę i przywarł ustami do moich, więc po prostu się poddałam i zamknęłam oczy. Zachowywał się tak, jakby sprawdzał czy na pewno jestem cała i zdrowa.
- Dość - Odepchnęłam go lekko.
- Co jest?
- Jack. Powiedział mi wszystko - Zeskoczyłam z brzegu studni.
- Co?
- Skoro jestem wkurwiająca, gruba i brzydka to po co robisz mi nadzieję?
- Nadzieję?
- Po co to wszystko? Po co mnie całujesz, dotykasz i przytulasz? Wiesz co, naprawdę wszystko mi jedno czy zasnę przytulona do ciebie czy do Jef...
- Zamknij się.
Nie zaprzeczył. Naprawdę tak uważa.
- Po prostu się odczep.
- Nie odczepię się.
- Dlaczego?
- Bo cię kocham.
- Co?
- I jestem cholernie zazdrosny gdy mówisz o innych chłopakach - Zrobił krok na przód ale ja się nie ruszyłam - Nienawidzę kiedy rozmawiasz z Masky'm i oblizujesz palce z ciasta. On się podnieca a ty robisz to specjalnie.
- Nie praw...
- Teraz ja mówię. Nienawidzę cię, wkurwiasz mnie, jesteś brzydka, gruba, masz paskudny charakter, jesteś głupia a ja i tak nie potrafię żyć bez ciebie... Kurwa - Upadł na kolana.
- To się zdecyduj. Bo już sama nie wiem.
Popatrzył na mnie i złapał tył moich ud. Przysunął mnie do siebie tak, że patrzyłam na niego z góry.
- Melanie... Chciałbym, żebyś była tylko moja.
CZYTASZ
Knife Called Lust // Bloody Painter
FanfictionWszyscy piszą o Jeff'ie więc moje będzie o... Helen'ie.