Życie po życiu, czyli co było po epilogu

360 24 2
                                    

Peter

-Kaaaamil, ale dlaczego nie chcesz pojechać ze mną nad morze?-ciągle drążyłem temat nie dając Polakowi ani chwili wytchnienia

-Ile razy mam ci powtarzać, że nie lubię jak jest gorąco

-Od tego właśnie jest morze! Żeby się ochłodzić, popływać, zrelaksować...

-I właśnie w tym problem!-przerwał mi-Nie umiem pływać

*dwa dni później*

-Na pewno dasz radę Kamyś-mówiłem do niego od kilku minut w basenowej szatni-Przecież będziemy na płytkim, a poza tym będę cały czas koło ciebie. Wiesz doskonalę,że nie pozwolę, żeby stało się ci coś złego-dodałem stanowczo

-Ale robi to tylko dlatego, że prosiłeś-westchnął i niczym skazaniec chwycił deskę i wszedł do basenu

Woda sięgała mu po pas, jednak Stoch mimo wszystko wydawał się przestraszony. Podszedłem do niego od tyłu i przytuliłem.

-Będzie dobrze. Połóż się brzuchem na desce i pozwól wodzie cię unosić. Zobaczysz, to bułka z masłem-puściłem mu oczko

Nie do końca przekonany mężczyzna zrobił to, o co go prosiłem. Starał się nie panikować i nawet mu się to udawało.

-Super ci poszło. To teraz machaj nogami, tylko prostymi, w górę i w dół, dobrze?-nieznacznie pokiwał głową

Po jakiejś godzinie wreszcie nakłoniłem mężczyznę żeby spróbował bez deski. Na początku trzymałem swoje ręce pod jego brzuchem, tak na wszelki wypadek, ale potem stanąłem na drugim końcu basenu instruując go wcześniej, co ma zrobić. Udało mu się przepłynąć dwadzieścia pięć metrów bez zatrzymania, więc lekko cmoknąłem o w policzek.

-Nagroda z wytrwałość-puściłem mu oczko

*wieczorem*

-Czyli jednak jedziemy nad to morze?!

________________
W tym miejscu, czyli definitywnym końcu tej historii, chciałabym was zapytać, czy wolicie żebym publikowała raz rozdział, a raz one shota, czy powinnam publikować na raz jedno

Ach Te Zakłady Z Laniskiem~ProchWhere stories live. Discover now