Rozdział 38

877 80 22
                                    

Od autorki: Ważne pytanie pod rozdziałem, ono decyduje o dalszych losach tego ff, dlatego proszę o aktywność.

Zayn pośpiesznie szedł w stronę sali spotkań, nie wiedząc, kto mógłby chcieć go odwiedzić. Z samego początku wykluczył Nialla, mimo że jego serce było przepełnione nadzieją, że może jednak blondyn zmienił zdanie i będzie chciał do niego wrócić. Mulat myśląc o tym, zrozumiał, co czuł Niall, gdy to on go ignorował i zostawiał samego na wiele godzin w celi. 

Strażnik przed pomieszczeniem starannie przeszukiwał Malika, co zaczynało go już powoli irytować. Gdy Zayn okazał się "czysty", mógł wejść do środka. Zdziwił się, widząc osobę, siedzącą na krzesełku przy wolnym stoliku. Ostatnio rozmawiali o tym, że nie zobaczą się przez kilka tygodni. Malik zmartwił się, że coś mogło się wydarzyć skoro doszło do takiej zmiany. 

Harry popatrzył na Zayna bez jakichkolwiek uczuć, przez co starszy zaczął podejrzewać, że na sto procent musiało być coś nie tak. Styles nie należał do osób, które nieustannie się smuciły albo były obojętne. Loczek wyróżniał się optymizmem i szeroko pojętą tolerancją wobec innych.

Zayn chciał złapać za dłoń Harry'ego, ale ten ją zsunął ze stołu. Malik poczuł ukłucie w sercu, że kolejna osoba go odpycha. Tym razem z nieznanych mu przyczyn. 

- Harry, co się dzieje? - mruknął, patrząc na przyjaciela troskliwym wzrokiem.

- Annie dowiedziała się o Twoim wybryku z Niallem. Stary, złamałeś jej serce. Wiesz jak ona się czuje albo ja, patrząc na to? - syknął w złości. - Mógłbyś w końcu pomyśleć o kimś innym niż Ty sam? Straciłeś tego blondyna, teraz będziesz tracił nas. Tego oczekujesz? Samotności?

Zayna dotknęły te słowa, ale wiedział, że to, co mówił Hazz, było prawdą. Ciągle kogoś krzywdził. Nialla narkomanią i rzeczą, którą prawie zrobił, Harry'ego długami a Annie nieprzyjemnymi wiadomościami. Czuł się coraz bardziej jak potwór. Przez ostatnie parę dni myślał nawet o przedawkowaniu, aby nie musieć żyć w ciągłym żalu do siebie za to, że stracił swoją pierwszą prawdziwą miłość i rujnuje życie innym tak, jak rodzinie Styles. Obarczył ich swoimi długami i emocjami związanymi z konsekwencjami jego czynów.

- Harry, przepraszam..

- Nie, Zayn.

Te słowa odbijały się w jego głowie po raz kolejny. Od razu przypomniał sobie to, co powiedział mu Niall, gdy widzieli się po raz ostatni.  

Nie, Zayn. To już definitywnie za późno.

Malik nie chciał stracić kolejnych ważnych osób w jego życiu - najlepszego przyjaciela oraz kobiety, którą traktował i kochał jak matkę, której tak mu brakowało przez całe dzieciństwo i młodość. 

- Kocham Cię, stary, jak brata. Zmień się dla nas. Dla Nialla, którego skrzywdziłeś.

- Łatwo Ci mówić. Sam bierzesz - szepnął.

- Właśnie, że nie. Poznałem kogoś i bardzo mi w tym pomógł. Jest ciężko, ale dajemy sobie radę. Dziwię się, że ten blondasek nie dał Ci tej siły. Przecież bardzo się kochaliście. 

Mulat popadał w coraz większy smutek na każdą wzmiankę o Niallu. Wyjaśnił Harry'emu, że już raz z tego wyszedł i próbuje znowu, mimo iż wie, że to za późno. Horana nie było obok i wiedział, że już nigdy nie będzie, co raniło jego serce z dnia na dzień coraz mocniej.

- Niall zostawił mi list, ale nie chcę go dotykać. Próbuję wyrzucić go z życia tak, jak on sobie zażyczył. Ale nie wiem, Hazz, nie wiem. Co byś zrobił na moim miejscu?

- Nie czytaj go - odparł niemal automatycznie z dziwnym wyrazem twarzy. 

Zayna zdziwiło zachowanie Harry'ego. Nie dość, że stał się bardzo nerwowy to jeszcze odradził mu otwieranie listu. Malik znał Stylesa nie od dziś i wiedział, że normalnie namawiałby go do przeczytania i naprawienia relacji z Niallem, więc musiało być coś na rzeczy. Nagle przypomniał sobie o gestach i spojrzeniach, gdy Mulat ich sobie przedstawił. Był wtedy za bardzo zakochany, aby zauważyć w tym coś dziwnego. 

- Znałeś Nialla już wcześniej, prawda?

Mina Harry'ego skamieniała. Nie odezwał się na to ani słowem tylko odwrócił wzrok, co było wystarczającym argumentem na to, że Styles już kiedyś miał do czynienia z Irlandczykiem Zayna.

- Skąd? Pytam się skąd! - wrzasnął. 

Gdy stwierdził, że Harry i tak nic mu nie powie, wstał od stołu z przewróceniem krzesła. Jeden ze strażników próbował go zatrzymać, ale na marne. Zayn był zdeterminowany, aby dostać się do celi i przeczytać ten głupi list, na który nie był tak bardzo gotowy jak w aktualnym momencie. 

- Co przede mną ukrywaliście - szepnął, patrząc na kopertę załzawionymi oczami. 

♡♡♡
Postanowiłam dać Wam wolną rękę, co do najbliżej akcji, jak i zakończenia. Mianowicie. Zayn ma przeczytać list od Nialla, czy może go wyrzucić? Każdy wybór ma swoje zakończenie i rozwinięcie akcji. Dziękuję z góry za każdy komentarz.
#358 miejsce w fanfiction! Jesteście niesamowici!♥
Enjoy!👅

Your Kiss Is a Gateway Drug • Ziall✔Where stories live. Discover now