〰25〰

2.9K 195 111
                                    

ADRIEN

Ten dzień nadszedł szybciej, niż przypuszczałem. Ostatnie spokojne chwile przed bitwą ostateczną. Każdą minutę starałem się spędzać z ukochaną żoną.

- Wyjedźmy gdzieś po tym wszystkim. - zaproponowała, wkładając naczynia do zmywarki.

- A gdzie moja Księżniczka chce wyjechać? - stanąłem obok niej, a moje dłonie automatycznie odnalazły jej kształtne biodra.

- Nie wiem. - wzruszyła ramionami. - Gdziekolwiek, byleby z tobą. - cmoknęła mnie w usta.

Przejechałem dłońmi na jej uda i podniosłem ją, a ona oplotła mój pas swoimi nogami. Spojrzałem w jej kryształowe, błękitne oczy, które tak bardzo kochałem.

- Jeśli wyjdę z tego cało, obiecuję ci, że zabiorę cię nawet na koniec świata. - pocałowałem ją czule, a ona położyła dłonie na moich policzkach, pogłębiając pocałunek.

Och, jak ja nie chciałem tego przerywać. Uwielbiam czuć jej miękkie niczym różane płatki, wargi na swoich. Niestety po chwili musieliśmy zaczerpnąć powietrza.

- Pokonamy go, zobaczysz. - powiedziała pewnie, cmokając mnie w usta. - Wyjdziemy z tego cało.

Ona jest niesamowita. Nawet w takiej chwili potrafi pozytywnie myśleć. Jak ja kocham tę kobietę. Nasze dziecko będzie miało z nią niebywale dobrze. Przy niej nasza córeczka wyrośnie na równie wspaniałą kobietę, co jej mama. Szkoda, że mogę tego nie doświadczyć.

- Na nas już czas. - powiedziałem niepewnie. Wesołe iskierki tańczące w jej oczach zastąpiła niepewność.

Myślę, że do tej pory to wszystko do niej nie docierało. W sumie do mnie też nie bardzo to wszystko docierało. Odstawiłem ją na podłogę. Ująłem jej dłoń po to, by złożyć na jej palcach pocałunek.

Przed bitwą mieliśmy się jeszcze spotkać w domu moich rodziców, żeby czwórką ruszyć do siedziby mojego dziadka. Z każdą minutą czułem, jak serce coraz wyżej podchodzi mi do gardła, a węzeł, w który zwinął się mój żołądek, zacieśniał się.

Od progu było słychać donośny głos mojej mamy. Zapewne tata prawił jej morały, a ona się uniosła. W takiej chwili powinna zachować trochę rozsądku. Moją teorię potwierdziła scena, którą widziałem po wejściu do salonu; mama celowała palcem wskazującym w tors ojca, a on stał ze zmęczonym wyrazem twarzy. W pomieszczeniu znajdowali się jeszcze rodzice mojej żony. Ja podszedłem do moich, a ona do swoich.

- Aura, ja cię tylko proszę, żebyś nie robiła nic głupiego. - ojciec położył dłonie na ramionach niższej od siebie kobiety.

- Gabi, czy ja kiedykolwiek zrobiłam coś głupiego? - zapytała zirytowana. Tata chyba postanowił to przemilczeć.

- Synu, pilnuj jej. - zwrócił się do mnie, a ja przytaknąłem. Mama natomiast posłała mu wrogie spojrzenie. - Pamiętajcie, że to ukryte pomieszczenie jest za garderobą w sypialni. Zawsze mi coś w tym domu nie pasowało. Przez cały czas wydawał mi się on większy z zewnątrz, niż wewnątrz. - zamilkł na chwilę. - Uważaj na swoją matkę i żonę, synu. - nie pozwolę na to, żeby coś im się stało.

Postanowiliśmy nie ryzykować bardziej, niż powinniśmy, dlatego na obrzeża miasta pojechaliśmy autem mamy. Nasze rodzicielki siedziały z przody, a ja wraz Marinette zajmowaliśmy tylną kanapę. Całą drogę milczeliśmy, jedyny gest, na jaki potrafiłem się zdobyć to trzymanie jej za dłoń. Nasze mamy wszystko nadrabiały. Trajkotały o wiosennych wyprzedażach i o tym, że paparazzi przyłapali Vanessę Bourgeois na tym, jak oddawała mocz w miejscu publicznym, a jej córkę na bójce w centrum handlowym. Typowe.

Koniec Tajemnic ||Miraculous||✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz