25. Ktoś Mi To Wytłumaczy?

434 12 9
                                    

*Martyna*
Obudził mnie piękny zapach.
Otwieram oczy i widzę Piotrka ze śniadaniem.
- cześć Piotruś
- cześć Martynka.
Proszę śniadanko
- dziękuję
Zjadłam. Ubrałam się
Zrobiłam makijaż i uczesałam się.
Piotrek zmienił mi opatrunek.
- piękna jesteś.
- dziękuję
Pocałowaliśmy się.
- ile razy powiesz mi jeszcze dziękuję?
- ile tylko chcesz
Uśmiechnęliśmy się.
Usiadłam na blacie.
Pocałowaliśmy się. Piotrek wędruje rękami po moim ciele. Odpinam mu koszule gdy nagle ktoś puka.
Yyy.
Zapina koszule.
Poprawiam się.
Otwiera drzwi.
- cześć synku tęskniłeś?
Stoi i patrzy na mnie.
- no to my nie duchy.
Weszli.
- dzień dobry
- dzień dobry.
- ktoś mi wytłumaczy
- popraw se koszule.
Poprawiłam mu.
- chcieliśmy cię nauczyć, że pieniądze nie są najważniejsze.
- to wam się udało.
Gratuluję pomysłu.
- no dziękujemy
Zaczęliśmy się śmiać.
Zrobiłam kawy.
- gdzie byliście
- cały czas za wami
- mówiłam, że ktoś nas śledzi
- ta. Nikogo nie było
- ale niekłóćcie się.
Udało nam się nie powiem.
- a ty nie krzycz na Martyne. My wszystko wiemy.
- raz mu się zdarzyło.
- dobra przestań bo patrz jak się na nas patrzy.
- Odrazu mówię ja nic nie wiedziałam
- a skąd wiesz, że mam to na myśli
Martynka.
- dobra przyznam się.
- nie
- muszę bo będzie zły
Wczoraj się dowiedziałam ok.
Patrzy się na mnie.
- ty no odpuść jej. To nasz pomysł.
- wiesz, że Cię kocham.
Bawię się pierścionkiem.
Przytulił mnie mocno.
- uff
- Pierścionek już ściągała
Czyli wybaczysz?
- wybacze.
- a nam?
- muszę się zastanowić
- no weź. Będziemy grzeczni.
My wcale nie podjadaliśmy z waszej lodówki jak was nie było wcale
- to ja Piotrka oskarżałam.
- dobra wybaczam.
- no a teraz jedziemy do biura
- czyli koniec bycia szefem?
Spytał z uśmiechem
- nie
- jej papierki!
Poszliśmy do auta.
Otworzył mi drzwi.
- zapraszam.
- dziękuję
Wsiedliśmy.
Pojechaliśmy do biura.
- szefie
- słucham
-. Do podpisu.
Wzięłam.
- dziękuję
Poszliśmy do biura.
- aparatko to było moje
- to masz
- nie
Zaczęliśmy się śmiać.
- pomóż jej
- ale już skończyłam.
- już?
- yhym
- to zostajecie na stanowiskach, ale ja tu też będę
- oczywiście
- a teraz idziemy przynudzać
Wzięłam poduszkę.
Poszliśmy.
- a dzień dobry
- dzień dobry
- to państwo żyją?
- zdziwko co?
- no
- a teraz Strzelecki przynudzaj a ja idę spać
Zaczęliśmy się śmiać.
- który?
- aaa zapomniałam
- to tym razem ja
*Piotrek*
Tata mówi.
- czyli Piotrka i Martyny nie będzie?
- będą
- jeszcze się ze mną pomęczycie
- polecam patelnie. Działa.
- ej Martynka ?
-. Tak?
- co ci się stało w szyję
- stanęłam na bombie i ta bomba wybucha a ja razem z nią w powietrze i odłamek utkrwił mi w krtani i nie mogłam mówić a teraz Gderam.
- dziecko.
Mama Piotrka mnie Przytuliła.
- mów mów. Ktoś musi przytulić dziewczynę
Piotrek się uśmiecha a pan mówi.
- dobra oddaje ci narzeczoną
- Anka!!
- nie drzyj się
Zaczęliśmy się śmiać.
Piotrek mnie objął.
- ty starociu jeden.
- o nie
- tak
Gonią się po całej sali.
- coś ci to przypomina?
- tak.
Nas
Zaczęliśmy się śmiać.
- Piotrek teraz Ty.
- ok
- hie Hie Hie
Usiedli na stołkach.
Gdera Gdera Gdera. Wszyscy usypiają.
- em Strzelecki. Tak do ciebie mówię
Zlituj się
Zaczęliśmy się śmiać.
- ty
- no ja
O co chodzi?
Zaczęliśmy się śmiać.
- ej coś ty z nim zrobiła. On się śmieje. Niemożliwe.
-. Koniec ze sztywniakiem.
Sztywniak ze mną nie wytrzyma
- ekhem Martynka.
- słucham?
I no trochę go rozbawiłam.
Zaczęli się śmiać.
- twoja kolej
- ok
Zamieniliśmy się.
- to tyle dziękujemy.
Zaczęliśmy się śmiać.

Ja najlepsza co nie

~ Odmienić Los ~ Zakończone Where stories live. Discover now