[ toksyczne usta ]

461 136 5
                                    

         —  Jesteś straszną beksą —  wyszeptał, ciągnąc ją za język. Mocno, ale nie aż tak, żeby zrobić jej krzywdę. —  Beksa —  powtórzył, a lewą dłonią, ubraną w chirurgiczną rękawiczkę, przyłożył do jej języka.

            Jęknęła, kiedy moment później poczuła kłujący, drażniący ból, a po jej policzkach popłynęło jeszcze więcej łez. To nie był jej pomysł, a jego.

            Wyglądał na zadowolonego ze swojej roboty; jęknęła ponownie, gdy wsadził jej kolczyk i złapała się za szyję, jakby właśnie się czymś dławiła.

            Chłopak odłożył igłę i nachylił się nad nią. Pocałował ją w kącik ust i się uśmiechnął. Nie wyglądał dłużej na zdenerwowanego.

          — Beksa — powtórzył mimo tego, a dziewczyna tym razem po prostu mu przytaknęła.




drabbleWhere stories live. Discover now