Day 4 | 3/3

1.7K 253 46
                                    

    Jego dłoń w jakiś sposób przez przypadek dotknęła mojego ramienia.

    Nie wiem jak ani dlaczego, ale kiedy to zrobił czułam jak coś we mnie pęka. Od kilkunastu resetów nie czułam niczyjego dotyku. Od kilkunastu resetów byłam samotna i zdana tylko na siebie.

— [____]? — spytał niemo, a jego opuszki palców przejechały po mojej szyi, przez co cicho mruknęłam.

    Jego dotyk był czymś niesamowitym. Marzyłam tylko w tamtej chwili aby nie przestawał jeździć dłonią po mojej skórze. Pragnęłam aby już nigdy mnie nie zostawiał samej. Nie zniosłabym oglądania kolejnych pokoi rozmów, w których nie mogłabym wziąć udziału.

Nie zniosłabym bycia od niego daleko.

— Saeyoung... — szepnęłam, ale i tak byłam wręcz pewna, że chłopak mnie nie słyszy.

     Zdziwiło mnie jednak jego zaskoczenie wypisane na twarz i silne ramiona, które w kilku sekundach zmieniły swoją pozycję i zaczęły mnie silnie obejmować.

Przytulił mnie?

    Moje oczy same zaczęły powoli łzawić, a ręce zacisnęły się na jego bluzie. On był obok mnie. Saeyoung, postać, którą tak bardzo mocno kochałam teraz trzymała mnie w swoich ramionach i ryczała jak dziecko. Nie mogłam uwierzyć, że mnie usłyszał. Czy on to na pewno zrobił? Czy ja przez przypadek nie śniłam?

— [____]! — krzyknął i wplątał swoje długie palce w moje włosy, po czym bardziej przyciągnął moją głowę do swojej klatki piersiowej.

    Czemu krzyczał moje imię i bardziej to przeżywał ode mnie? Nie rozumiałam w tamtym momencie nic, więc jedyne co robiłam to słuchałam jego równomiernego bicia serca.

— Saeyoung... — zaczęłam i wreszcie również go delikatnie objęłam. — Nie słyszysz nadal mojego głosu?

— Słyszę twój głos! — krzyknął, a po jego policzkach nadal spływały łzy.

    Byłam lekko zdziwiona jego wyznaniem. Przecież na początku mnie nie słyszał. Czy ten jeden dotyk, którego zapewne oboje potrzebowaliśmy – zrobił coś niesamowitego? Zniszczył jakąś ścianę?

— Dziękuję... — odparłam cicho i schowałam twarz w materiale jego bluzki. — Jestem taka szczęśliwa!

    Mój radosny głos sprawił, że Seven jeszcze mocniej mnie przytulił i cicho się zaśmiał. Nie wiem czy był to nerwowy, czy szczery śmiech, ale i tak czułam się jak nigdy wcześniej. To może głupie, ale w momencie kiedy poczułam jak Saeyoung mnie przytula moje wszystkie zmartwienia zniknęły. Przestało mnie obchodzić co zrobi Chertiz, Annie i jej dziwne przyjaciółeczki, które również grały w Mystic Messenger.

— Też jestem szczęśliwy [____]. — Odparł chłopak i jakimś cudem jego dłoń znalazła się na moim policzku.

    Czy to źle, że chciałam aby w tamtym momencie mnie pocałował i zapomniał o swojej ukochanej? Czy ta myśl naprawdę czyniła mnie obrzydliwą egoistką?

— Saeyoung... — wymówiłam jego imię i chciałam coś dalej powiedzieć, lecz mężczyzna mi przerwał.

— Skąd znasz moje imię? — lekko drgnęłam na te słowa.

    Coś spowodowało, że spojrzałam na moje ręce, które zaczęły mi się wydawać normalne. Nigdzie nie widziałam jedynek i zer, co mnie bardzo zadowoliło.

ERROR | Saeyoung Choi | Mystic MessengerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz