Dziewczyna z żyletką

.6.

W sklepie kupiłyśmy colę, pizzę i jakieś słodycze. Po papierosy i alkohol skierowałyśmy się do miejsce gdzie znajduje się mój motor. Weszłam na posesję Andre i skierowałam się do garażu, gdzie zastałam go kombinującego coś przy swoim motorze. Wzięłam szybko to poco przyszłam i wyszłam mówiąc tylko krótkie:

-Biorę, oddam ci hajs

Wróciłam do mojej przyjaciółki po czym ruszyłyśmy w stronę mojego domu. Weszłyśmy do mojego domu, a następnie udałyśmy się do mojego pokoju. Usiadłyśmy razem na łóżku, wyciągnęłyśmy papierosy, alkohol i inne rzeczy z jej torebki. Po czym zapaliłyśmy papierosy, położyłyśmy się na łóżku i rozmawiałyśmy o dawnych czasach, nasza rozmowa była jednak co chwilę przerywana naszymi śmiechami. Gdy było chwilę po północy lekko podpite przebrałyśmy się w piżamy, położyłyśmy się pod kołdrę i zasnęłyśmy.

Sen:

Siedzę w swoim pokoju okryta szczelnie kocem i patrzę się przez okno.

Nagle dzwoni telefon, odbieram go.

Słyszę jedną z najgorszych wiadomości w moim życiu.

Upuszczam telefon, który upada na dywan.

Sceneria zmienia się.

Jestem w szpitalu.

Czas jakby przyśpiesza, widzę jak szybko mijają dni.

Czas wraca do normalności.

Podchodzi do mnie jakaś kobieta.

Mówi coś do mnie.

Jest to kolejna jedna z najgorszych wiadomości w moim życiu.

Sekundy dłużą się w nieskończoność.

Wstaję na chwiejnych nogach.

Wychodzę ze szpitala do lasu.

Upadam na kolana.

Łzy spływają po mojej twarzy.

Zaczynam, krzyczeć w niebo głosy.

Gdy nagle...

Rzeczywistość:

Wstaję gwałtownie siadając do pionu. Rozglądam się chaotycznie po pokoju, sprawdzając czy wszystko jest, oraz czy jest moja przyjaciółka. Kładę się delikatnie na łóżku, odwracam głowę. Próbuję wytłumacz mój sen, jednak po kilku minutach moje powieki same się zamykają i po raz kolejny odpływam do krainy Morfeusza. Tym razem nic mi się nie śniło.

----------------------------------------------

Wiem, że rozdział krótki, ale chciałam coś dodać zresztą złapała mnie wena. Następnym razem postaram się o dłuższy.

Do zobaczonka.