cinamon roll

708 70 47
                                    

Gatunek: fluff
Ilość słów: 803
Dedykacja: Horan9302
- #świętazvkookiem. organizacja: Mochiies; Reiczel; darvxk; kszyloj -

《christmas is not only for children》

Uśmiechnął się szeroko, wskakując na podłużną ławę postawioną w kuchni

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Uśmiechnął się szeroko, wskakując na podłużną ławę postawioną w kuchni. Wyciągnął łapkę w stronę metalowego koszyczka, chcąc wyciągnąć z niego kilka lizaków, jednak ktoś szybko zdjął go z powrotem na podłogę. Nadął policzki przy okazji zakładając rączki na klatce piersiowej i patrząc na swoją matkę.

-Zaraz będziemy siadać przy stole, nie podjadaj słodyczy - zganiła go, wyciągając z szafki cztery talerze. Podała je chłopcu który niechętnie złapał porcelanowe naczynia i ruszył do salonu gdzie miał równiutko ułożyć je na niewielkim stole. W całym pomieszczeniu uniosił się przyjemny, cynamonowy zapach, czego zasługą był duży, ładnie przypieczony piernik spoczywający gdzieś na parapecie.

Z cichym westchnięciem podszedł do okna wpatrując się w niebo. Gdzie ta pierwsza gwiazdka na którą musiał czekać calutki dzień aby w końcu móc spróbować ulubionych potraw, których jak zwykle wyczekiwał calutki rok, i otworzyć rozłożone pod drobną choinką prezenty w których miały być zabawki? Aż tak wiele wymagał? Zaciskając usta odwrócił się na pięcie i wrócił do stolika aby dokończyć to, co zaczął.

Kiedy prawie godzinę później rozłożył się na kanapie fukając, że chce w końcu jeść, jego rodzice weszli do środka, uśmiechając się. Szybko zerwał się na nogi podbiegając do swojego krzesełka, aby na nie usiąść, następnie unosząc się na kolanach. Zerknął na dwór, gdzie dostrzegł już kilka światełek, przez co omal nie pisnął ze szczęścia. Zgarnął na talerzyk kawałek ulubionej rybki i szybko zabrał się za jedzenie nie zwracając uwagi na cicha prychnięcie ze strony ojca.

Jakie było jego zdziwienie kiedy w połowie posiłku usłyszał dzwonek do drzwi i ciche pukanie. Szybko wybiegł do przedpokoju czekając aż jego mama zrobi to samo, aby następnie móc stać przy ścianie i przyglądać się równie małemu jak on, zamarzniętemu chłopcu z wypiekami na policzkach i nieco rozczochranymi włosami. Uniósł wzrok na rodzicielkę która pomagała maluchowi się rozebrać i leciutko się uśmiechnął.

-Kto to? - przeciągnął, podchodząc bliżej nieznajomego. Blondynka wzruszyła ramionami wpatrując się w delikatną buzię, która skierowana była na podłogę.

-Być może się zgubił Taeś. Albo nie ma rodziców i jest sierotą - potarła chudziutkie ramiona które zaczęły jeszcze bardziej drżeć.

-Mam rodziców! - zaprzeczył szybko, patrząc na dwójkę przed nim.

Kobieta zmarszczyła brwi lustrując stan chłopca. Nie dość, że ubranka były w kilku miejscach dziurawe to malec wyglądał na wychudzonego i oziębłego.

-Więc pewnie cię szukają, powinieneś spędzić z nimi święta - uśmiechnęła się lekko, a ten momentalnie zaczął kręcić głową.

-Tatuś mnie wygonił bo powiedział, że mamusia zrobiła coś złego i teraz on musi dać jej surową karę, więc kazał mi iść do dziadków, ale ja nie wiem gdzie oni są i się zgubiłem i... - urwał, wybuchając płaczem. Trzydziestolatka westchnęła cicho przyciągając chłopca do siebie, a mały Kim przez chwilę próbował zrozumieć całą sytuację, co zakończyło się niepowodzeniem, więc po prostu szybciutko znalazł się obok i również przytulił tą małą zgubę.

-Nic się nie stało, dobrze, że przeszedłeś bo mogłoby ci się coś stać. Powiedz, jak masz na imię?

-Jungkook - pociągnął noskiem, ufnie wtulając się w trzymającą go panią. Jedyne czego teraz potrzebował była jakakolwiek bliskość, której nie dawali mu rodzice.

-A wiesz, ile masz lat? - wciągnęła swojego naburmuszonego synka do uścisku, uśmiechając się lekko przez minę która widniała na jego dziecięcej buzi.

-Osiem.

-A ja dziesięć! - wykrzyknął brunecik, sprawiając tym samym że Koreanka lekko się skrzywiła. Odsunęła od siebie obu chłopców, tego mniejszego chwytając na ręce i gasząc światło, aby następnie wrócić do męża, gdzie na wolnym miejscu posadziła pierwszoklasistę. - Mamo, daj mu tej dobrej rybki!

-Taehyung uspokój się proszę - przewróciła oczami, nakładając sałatkę na jeden z talerzy, aby następnie dołożyć do niej niewielki kawałek mięsa i podać go Jungkookowi. Całej scence przyglądał się zdezorientowany mężczyzna, który nie za bardzo był w temacie.

Kiedy po zjedzonym posiłku przyszedł czas na prezenty brunecik szybciutko wystrzelił w stronę świątecznego drzewka zostawiając tego drugiego za sobą.

-Jungkookie, no chodź - mruknął, szukając paczuszki ze swoim imieniem. Ten dość niechętnie zwlekł się z krzesła. Przecież i tak nic tam dla niego nie będzie. Starszy zaraz usiadł tuż obok niego na dywaniku i pozwolił otworzyć swój całkiem spory pakunek. Zmarszczył brwi, układając usta w dziubek. Czy on właśnie oddał swój prezent? - Otwieraj, szybko - uśmiechnął się szeroko, niemal włążąc na drobnego chłopaczka, który jedynie lekko uniósł kąciki ust do góry. Powoli zaczął zdzierać kolorowy papier, w czym Kim nieznacznie mu pomógł. Kiedy doszedł do kartonowego pudła odkręcił głowę w stronę dorosłych, którzy jedynie uśmiechnęli się do niego ciepło. Wraz z Taehyungiem udało mu się je otworzyć, zastając w środku ogrom słodyczy i samochodziki które tamten sobie zażyczył, jednak z bólem serca zdecydował się poświęcić je chłopcu.

-I... To dla mnie? - obracał w dłoniach całkiem spore, plastkiowe opakowanie z autami w środku. Kiedy starszy pokiwał głową, ten ją opuścił. - Wiesz, ja tylko raz dostałem na święta jakąś niedobrą czekoladę.

Brunecik wygiął usta w podkówkę, przybliżając się do młodszego chłopca, którego natychmiast objął ramionami, przy okazji całując w czerwony policzek.

-Więc wesołych świąt, Jungkookie.

a/n
I ja też życzę wam wesołych świąt, chociaż do takowych jeszcze dwa tygodnie.

Mam nadzieję, że one shot jakoś przypadł wam do gustu i nie zanudziłam was kompletnie. Rozmyślam dorobienie do niego reszty w postaci oddzielnego fanfiction, ale to nie teraz.

Jeszcze raz Wesołych Świąt! ♡

+do dedykacji

Wiesz (albo przynajmniej powinnaś), że ja niezbyt potrafię okazywać niektóre rzeczy tak wprost, więc nie wypominaj mi w szkole tego, co tu teraz napiszę.

Doceniam wszystko co robisz dla całej naszej czwórki i chociaż lubię Cię wkurzać to i tak cię uwielbiam. Przepraszam za wszystkie głupie rzeczy, ale wiedz, że rymowanka z Krisem i gwałtem nadal pozostanie naszym polskim. Tak samo jak mem z Yoonseokiem, który co jakiś czas odświeżasz i przypominasz, a potem się z tego śmiejemy, a reszta nie wie o co chodzi.

Dziękuję Ci za wszystko tak w sumie, bo od tych trzech lat ciągle w wielu sprawach mnie wspierasz i w sumie jest mi głupio, że muszę to pisać, bo nie jestem w stanie powiedzieć Ci tego twarzą w twarz. Dlatego naprawdę, udawaj jutro, że tej notki nie było, chociaż weź ją do siebie.

I nie wiem... Mam nadzieję, że z końcem roku nie skończy się nasza przyjaźń, bo smutno by było.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 05, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

one shots ★ jjk · kthWhere stories live. Discover now