Rozdział 16

5.5K 190 25
                                    

Nadal was proszę o kolejne propozycje na nowy tytuł.

Właśnie wróciliśmy do domu z Zayanem. Byłam bardzo zmęczona tym dniem. Miałam ochotę tylko na długą kąpiel i sen. Na prawdę nic innego nie mogłoby mnie w tej chwili uszczęśliwić.

Mike jest teraz w prywatnym szpitalu, za co bardzo jestem wdzięczna zayanowi. Gdyby nie on nie wiem co bym zrobiła. W każdym razie teraz z kimś rozmawia przez telefon, a ja biorę ręcznik, koszulkę i jakieś krótkie dresowe spodenki, a następnie kieruje się do toalety. Napełniłam wannę gorącą wodą i nalałam do niej olejku zapachowego. Rozebrałam się i weszłam do niej. Ułożyłam się wygodnie i zamknęłam oczy.

Zaczęłam myśleć o Zayanie. Pomimo tego, że jesteśmy razem bardzo mało o nim wiem. Nawet nie wiem jaki lubi kolor. To niby taka błahostka, ale mnie bardzo ciekawi. Nie wiem czemu, ale wszystko co związane z nim wydaje się być cudowne i ciekawe. Nie wiem też nic o jego rodzinie, oprócz tego, że ma siostrzeńca, którym się opiekuje, ponieważ zmarła jego siostra. Nawet nie wiem jak ma na imię. Chciałabym z nim o tym porozmawiać, ale nie wiem czy dziś mi się będzie chciało, bo jestem strasznie zmęczona. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

- Kochanie wszystko dobrze, bo siedzisz tam już ponad pół godziny?- usłyszałam zmartwionego Zayana. Mimowolnie wszedł mi uśmiech na twarz. On się o mnie martwił.

- Tak, zaraz wychodzę. Daj mi pięć minut- odezwałam się spokojnie. Szybko wyszłam z wanny i zaczęłam się ubierać. Jeszcze się uczesałam i umyłam zęby. Teraz gdy jestem już gotowa, zaczynam iść w stronę drzwi. Gdy tylko je otworzyłam, to zabaczyłam mojego ukochanego.

- Mam dla ciebie takie pytanie- zaczął niepewnie, a ja patrzyłam na niego wyczekująco- no bo Harry zaczął opowiadać mojej mamie o tobie, i o tym, że my jesteśmy razem, no i ona chce ciebie poznać. Zgadzasz się, żebyśmy do niej pojechali?- zapytał, a ja nie wiedziałam co powiedzieć, to było trochę niezręczne dla mnie. W końcu pytał się mnie czy chce już poznać jego rodzinę, a nie wiem sama czy jestem na to gotowa- oczywiście dopiero jak Mike wyjdzie że szpitala i będzie mógł jechać razem z nami- dodał szybko.

- No w sumie, czemu nie- odpowiedziałam trochę niepewnie.

- Na prawdę?!- ucieszył się straszliwie i mnie przytulił- nawet nie wiesz jak się cieszę.

- Ja też, ale teraz jestem tak zmęczona, że mam ochotę tylko na sen- powiedziałam cicho i ziewnęłam.

- Oczywiście- powiedział i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej. Ja się w niego wtuliła i zamknęłam oczy. Było cudownie. On zaczął iść w stronę sypialni. Gdy się już w niej znajdowaliśmy, to zgasił światło i położył się ze mną do łóżka. Nawet nie pamiętam kiedy odeszłam do krainy Morfeusza.

Następny dzień...

Ze snu wyrwały mnie pocałunki na szyi i policzkach. Po chwili poczułam jeszcze delikatne masowanie moich włosów, a raczej głowy.

- Dzisiaj była moja kolej na obudzenie ciebie słonko i wiem, że już nie śpisz- usłyszałam głos Zayana. Otworzyłam najpierw jedno oko, a potem drugie. Było już jasno, a za oknami padał deszcz.

- Dzień dobry- powiedziałam i pocałowałam go. Było idealnie. Oderwaliśmy się po chwili od siebie i uśmiechnęliśmy jednocześnie.

- Zrobiłem dla nas śniadanie, więc musisz się ubrać, a potem zjemy razem i możemy pojechać do Mike'a jeśli tego chcesz- ja tylko pokiwałam głową i jeszcze raz złączyłam nasz usta. On jednak po krótkiej chwili się ode mnie oderwał.

- Nie ma tak dobrze kochanie. Najpierw się ubierz, bo za chwilę jedzenie będzie zimne, a ja się przy nim na prawdę napracowałem.

- No dobrze, już dobrze- wstałam z łóżka, wzięłam jakieś ciuchy i poszłam do toalety.

***

Szliśmy właśnie do pokoju gdzie miał się znajdować lekarz Mika. Byłam bardzo zdenerwowana, ponieważ nie miałam pojęcia czego mogę się od niego dowiedzieć. W końcu znaleźliśmy odpowiednie drzwi i zapukaliśmy. Po chwili otworzył nam bardzo niski i łysy pan. Uśmiechnął się do nas delikatnie i przepuścił nas przodem.

– Dzień dobry – powiedziałam miło i patrzyłam na niego wyczekując na odpowiedź.

– Dzień dobry. Sądzę, że najlepiej będzie jeśli nie będę obwiniał w bawełnę. Mam dla państwa przykrą wiadomość – i w tym momencie nie wiedziałam co mam zrobić. On spojrzał na Zayana i zaczął ponownie mówić – Niestety nasze obawy się potwierdziły...– powiedział cicho, a ja nie wiedziałam o co chodzi. Jakie obawy? Czemu ja do jasnej cholery nic nie wiem? Spojrzałam na Zayana, a on patrzył na mnie z zaszklonymi oczami.

– Zayan o co chodzi? – zapytałam coraz bardziej zdenerwowana, ale on dalej nic nie mówił – Do jasnej cholery Zayan! Powiedz o co chodzi!

– Mike ma białaczkę, bardzo rzadką białaczkę, a w szczególności u dzieci... – i wtedy przestałam czuć cokolwiek. Aż do czasu gdy poczułam, że moje policzki robią się mokre. Nic nie mówiąc zaczęłam iść w stronę wyjścia ze szpitala. Chciałam w tym momencie się tylko obudzić z tego głupiego koszmaru. Chciałam, aby to się okazał zły sen. Tylko zły sen.

Ale tak nie było, a ja szłam dalej przed siebie. Zaczęłam iść w stronę ulicy, później szłam wzdłuż chodnika.
– Hope stój! – usłyszałam za sobą wołania Zayana, ale ja nie przestawałam iść. Po prostu szłam i szłam – Hope – poczułam jak mnie szarpie za ramię i w tedy nie wytrzymałam.

– Jak mogłeś?! Wiedziałeś od dawna, że to u niego podejrzewają i niech mi nie powiedziałeś?! Przecież ja mam tylko jego! – w tym momencie miałam gdzueś, to, że inni ludzie się mogą na nas patrzeć. Ja po prostu nie mogłam uwierzyć, że on tak postąpił.

– Ja o tym się dowiedziałem wczoraj! A poza tym lekarz mi powiedział, że tylko, to podejrzewają, że jeszcze nic nie jest wiadomo! Więc mi się nie dziw, że tak zrobiłem, bo mogę się założyć, że na moim miejscu postąpiłabyś tak samo! – no i teraz zaczęłam wszystkiego żałować. Rozpłakałam się już na całego i się do niego przytuliłam, a on jeszcze bardziej mnie objął.

– Przepraszam, ja po prostu nie mogę sobie uświadomić, że ostatnia osoba jaka mi została, za chwilę może umrzeć.

– Kochanie, po pierwsze, nie masz tylko jego, bo jestem jeszcze ja i Harry. A po drugie obiecuje, że zrobię wszystko co mogę, aby mały wyzdrowiał. Ok?– zapytał cicho, a ja tylko delikatnie pokiwałam głową.



Hej, mam do was dość ważne pytanie. Wolicie, żebym zaczęła pisać kolejną książkę teraz, bo mam na nią świetny pomysł, czy raczej, żebym najpierw dokończyła tą, a potem zaczęła pisać następną? Oczywiście jeśli zacznę pisać teraz drugą, to tu będą żadziej rozdziały. Piszcie w komentarzach, które swoją drogą dają bardzo dużo weny ❤.

Stay with me...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz