*37*

2K 129 19
                                    

Grupka herosów chowała się za jednym z rzymskich budynków. Obserwowali właśnie prawdopodobnie najważniejszy moment życia osób przed nimi.

- Małe pytanko, po co wzięliśmy ze sobą Nico i Willa? - spytała Annabeth.
- Żeby było tak jakby zjednoczenie LGBT- wyjaśniła Piper.
- Ja nie wystarcze?
- Oni są typowo homo, a Ty jesteś bi.
- Reyna też jest bi!
- Ciszej! - Jason uciszył kłócące się ze sobą dziewczyny.
- Okej, to robimy tak. Ja, Piper, Jason i Percy jako perfekcyjne OT4, Will i Nico jako homo, a Hazel z Frankiem jako hetero, ok?
- Nie mam bladego pojęcia o czym mówisz, ale mi pasuje- stwierdziła Hazel.
- Później Ci wytłumaczę - powiedział Frank i ucałował dziewczynę w czoło.

- Patrzcie, coś się dzieje! - Piper prawie krzykneła i pokazała palcem przed siebie. Thalia właśnie przyklękneła na jedno kolano i pokazywała Reynie otwarte pudełko. Pretorka stała chwilę w bezruchu, po czym rzuciła się na byłą Łowczynie.
- Dobra, idziemy!!! - krzyknął Percy i razem z Jasonem poleciał w stronę dziewczyn. Reszta ledwo za nimi nadążała.

Kiedy przybyli na miejsce zobaczyli piękny obraz. Reyna wtulała się w Thalie z srebno-złotym pierścionkiem na palcu, a ta druga głaskała ją po włosach, które, co dziwne, były rozpuszczune. Grace obróciła głowę w stronę przyjaciół i się uśmiechnęła.

- Dzięki za przybycie.
- Nic wielkiego, siostro - odpowiedział Jason i przykucnął obok narzeczonych. Ten obraz sielanki przerwał odgłos buchającego ognia. Wszyscy spojrzeli w górę i zamarli.

Nad Obozem krążył spiżowy smok. Siedział na nim Leo Valdez i Kalipso, która obejmowała go w pasie. Kiedy zauważyli przyjaciół zaczęli do nich machać.
- Najlepsze życzenia od Valdeza i jego wspaniałej żony, dziewczyny!!! I jeszcze jedno! CHCĘ BYĆ CHRZESTNYM PIERWSZEGO DZIECKA!!!

Koniec

Talks&Headcanons||Percy Jackson/Olimpijscy HerosiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz