1: begin

250 27 15
                                    

— Jimin? — Znużony męski głos rozbrzmiał w długim korytarzu, który jak zwykle ział pustkami. Niewiele osób upoważnionych było do przebywania w tej części budynku, a jeśli ktoś już był tam zapraszany, zazwyczaj nie opuszczał tego miejsca zbyt szybko.

Chłopak rozejrzał się po kilku pustych krzesłach wypełniających pustą przestrzeń dookoła, także tonących w bieli panującej w całym otoczeniu. Jakby inne kolory pozostały wykluczone, jednocześnie nie będąc branymi pod uwagę. Głośne westchnienie niosło się echem po korytarzu i wydawałoby się, że dźwięk odbijał się od ścian, będąc z tego powodu słyszalnym o wiele za długo. Kiedy wołający byłby już zrezygnował i ponownie zamknął się w swoim biurze, na korytarzu pojawiła się kolejna osoba, ta którą tak uparcie od kilku minut wzywał. Splótł ramiona na klatce piersiowej, oczekując aż młodszy podejdzie wystarczająco blisko, by mogli wreszcie wymienić kilka zdań.

— Jimin — mężczyzna powtórzył twardym głosem, na co młodszy podniósł wzrok zachowując się tak niewinnie, jakby nie zrobił niczego złego. Niestety, nie był bez winy i z całą pewnością doskonale o tym wiedział. — Czy ty właśnie się spóźniłeś?

Niski blondyn westchnął wywracając teatralnie oczami, ponownie spoglądając na swojego rozmówcę. Namjoon jak zwykle zachowywał się sztywno i bez wątpienia brał swoją pracę zbyt poważnie. Bo przecież kto czepiałby się o przybycie kilka minut po czasie? Cóż, być może i nikt, jednak w tym wypadku sprawa była niebywale ważna, więc nie wypadało się spóźniać, a okazać minimum szacunku wobec starszych, którzy nareszcie zgodzili się, by Jimin mógł podjąć się jednego z istotniejszych testów. Co jednak z tego, skoro chłopak nie ukazywał nawet najmniejszego zainteresowania, a w całości uczestniczył jakby od niechcenia?

— Powiedzmy. Nie widzę problemu — Jimin odparł przechylając głowę lekko w bok. Namjoon potarł swoje skronie po prostu zaciągając młodszego do wnętrza pokoju, w którym dotychczas go oczekiwał, zasiadając na swoim krześle, zerkając na Jimina, czekając aż i ten zajmie przynależne mu siedzisko.

Namjoon wypuścił powietrze, ponownie przeglądając dokumenty Jimina, nie mogąc uwierzyć, że mając tak mało doświadczenia, a także będąc tak młodym, można dostąpić procesu, który nie tylko wymagał ponad przeciętniej wiedzy, ale i jakichkolwiek chęci i samozaparcia, a beztrosko rozglądający się dookoła jasnowłosy nie wydawał się posiadać którekolwiek z tych rzeczy.

— Mam nadzieję, że mniej więcej orientujesz się, jak to wszystko ma działać? — Starszy dopytał jeszcze czysto retorycznie, choć miał wątpliwości, czy wszystko było równie oczywiste dla jego rozmówcy.

— Wysyłacie mnie na miesiąc wśród ludzi i mam udowodnić, że pomimo wolnej woli i braku kontroli nie skalam swojej anielskiej duszy grzechem, tak, wydaje mi się, że orientuję się całkiem dobrze.

Namjoon jedynie skinął głową i zaczął uzupełniać jakieś papierki, co oczywiście było nieistotne dla Jimina. On sam nawet nie ubiegał się o możliwość przystąpienia do owego testu, jednak w wyniku pewnych zdarzeń zaczęto się obawiać, że i on ściągnie na siebie przekleństwo i straci wszelkie możliwości wstąpienia wśród wyższe anioły, urzędujące już w tej „właściwej części Nieba". Obecnie mógł jedynie zaznać namiastki, jaką ten raj oferował duszom, którym udało się uniknąć potępienia i dostąpiły tego zaszczytu spędzenia reszty życia wiecznego w rzekomo najcudowniejszym miejscu o jakim człowiek mógłby jedynie śnić. Blondyn odliczył kilka chwil nim starszy ponownie podniósł wzrok znad tych wszystkich formularzy i spojrzał dokładnie w jego oczy, przez co Jimin poczuł delikatny dyskomfort. Starał się go jednak zignorować i jedynie cierpliwie poczekać na początek tego wszystkiego.

Space between Hell and Heaven; yoonminWhere stories live. Discover now