30

4.7K 156 2
                                    

||THALIA||
Oderwałam jego ręce z mojej twarzy i odwróciłam się do niego przodem.
-Hej ziemniaku. Czyżby nasz populars bał się zagadać do mnie na oczy?- uśmiechnęłam się prowokacyjnie. Ten tylko zmarszczył brwi.
-Pfyy. Niee. Po prostu- stanął jeszcze bliżej mnie i przytulił.- chciałem abyś poznała mnie. Prawdziwego mnie. A nie szkolnego mnie. Chciałem abyś mnie polubiła za moje prawdziwe życie.
-I udało ci się- wyszeptałam po czym wtuliłam się w jego ciało. Pewnie i tak tego nie usłyszał.

||HARRY||

Wreszcie. Wreszcie mogę ją przytulić. Gdy długo nie przychodziła bałem się że nie przyjdzie. Jednak przyszła. Przyszła i jest we mnie wtulona.
-I udało ci się- chyba miałem tego nie słyszeć.
Z bólem serca odsunąłem ją kilka centymetrów dalej.
-Tooo co robimy?- zrobiła zamyśloną minę.
-PIZZA- wydarła się i tak oto tym sposobem każdy się na nas patrzy.
-Jezus jaka siara - wybuchnąłem śmiechem- Chodź już cukiereczku.- zacząłem iść a zaraz kolo mnie wyrosła Thalia.
-Ejj czemu ciągle mówisz mi cukiereczku- oburzyła się jak mała dziewczynka.
-A ty czemu mówisz mi ziemniaku?
-Bo wyglądasz jak ziemniak - zaczęła się śmiać.
-Pfyy. Bo jesteś słodka jak cukierek.-wzruszyłem ramionami
-To fajnie się bawisz.
Z daleka można było już zobaczyć pizzerie. Cała droga minęła nam na śmiechu, wygłupach i rozmowach.
W końcu weszliśmy do lokalu, po zamówieniu jedzenia usiedliśmy w najdalszym miejscu w całym lokalu.
Czekając na pizze spojrzałem na  Thalie, była zajęta swoim telefonem więc ja wyjąłem swój  i napisałem do mojego najlepszego przyjaciela.

PEDAŁ: Udało się. Jesteśmy w pizzerii
CHUJ: No stary w końcu. Miałem już dość twojego napięcia comiesięcznego.
PEDAŁ: Spierdalaj.

KIKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz