13

2.7K 220 40
                                    

ŁUKASZ

Nastał kolejny dzień, tym razem nie miałem najmniejszej chęci ruszyć się z łóżka - chciałem spędzić tak całe życie. Niestety depresja znów dała o sobie znak. W zasadzie mógłbym iść do psychologa ewentualnie psychiatry, aby mi pomógł, ale to jest za dużo zachodu. No niestety będę musiał się męczyć, jakoś dam radę. Teraz tak myślę, że jednak mam dla kogo żyć.

Po dłuższej chwili postanowiłem jednak wstać. Na ułożenie włosów, ubranie się, ogarnięcie nie poświęciłem dużo czasu. Mam nadzieję, że dzisiaj przyjdzie do szkoły Adam. Usiądę z nim w ławce, porozmawiam, a potem po lekcjach pójdziemy razem do mojego domu i tam jakoś miło spędzimy czas.

Może i to głupie, ale to jedyna rzecz, która daje mi siłę do wstawania rano

Wychodzę z domu, następnie wsiadam do autobusu i ruszam do miejsca zwanego szkołą. Kiedy pojawiam się pod budynkiem postanawiam stać w miejscu i zaczekać na chłopaka.

Zostaje 5 minut do początku zajęć. Uznałem, że moja nadzieja przegrała i znów w moim umyśle i ciele rozprzestrzenia się uczucie pustki.

Wchodzę do budynku, przebieram buty wychodzę. Po drodze spoglądam na drzwi do kantorka, gdzie kiedyś zaciągnął mnie Adam, żeby wyjaśnić kilka rzeczy i uświadomić, że jest o mnie zazdrosny. Przypominając sobie o tym spotkaniu mimowolnie się uśmiechnąłem, a następnie skierowałem się do klasy.

Pierwsza była chemia. Usiadłem w swojej ławce znów sam. Trochę, a nawet bardzo zrobiło mi się przykro. Przez moją głowę zaczęły przepływać mimowolnie różne myśli

"A jak on żałuję tego że się ze mną pogodził, a teraz siedzi w domu i unika mojej osoby?"

Kiedy wreszcie wyszedłem ze szkoły uznałem, że nie wrócę do domu tylko pójdę do parku. Usiadłem na najbardziej oddalonej ławce od wszystkich i znów postanowiłem włączyć myślenie o chłopaku z cudownym uśmiechem i blond włosami.

Po niecałej godzinie obwiniania się o to, że Adam unika mojego towarzystwa mój nastrój był całkowicie pogrążony w depresji uznałem, że to czas aby wrócić do domu po pociechę własnego lewego przedramienia. Nie było sensu dalej okupować tej ławki.

Wracając ciemną drogą do domu chyba pierwszy raz w ogóle się nie bałem, było mi wszystko obojętne. Czy ktoś mnie porwie, zgwałci, zabije, czy po prostu typowy seryjny morderca mnie znajdzie.

Znów nie miałem na nic siły, cała moja energia, która wytworzyła się 2 dni temu, kiedy wreszcie znów mogłem normalnie rozmawiać z Adamem gdzieś uciekła, nie było jej. Po prostu umierała, a wraz z nią umierałem także ja

Po przyjściu do domu w biegu ściągnąłem buty i kurtkę, kierując się pierw do łazienki, a następnie do mojego pokoju

Siedziałem na łóżku powstrzymując się od zrobienia czegoś (jak twierdził Adam) niedobrego.

"Nie, dam radę będę silny"- powtarzałem wciąż

"Jak zobaczy to Adam będzie zły, a na dodatek za wszystko obwini siebie"- próbowałem znaleźć jakieś dobre argumenty do przekonania samego siebie. Wciąż walczyłem ze sobą, a było coraz gorzej, strasznie tego chciałem

"Kurwa Łukasz zachowujesz się jak byś był od tego uzależniony"- usłyszałem w głowę

Ten dziwny głos wystarczył abym mógł ogarnąć. Trochę zmęczony wbiłem twarz w poduszkę i próbowałem powoli się wyciszyć czekając aż wpadnę do krainy snu

Po godzinie zerwałem się z łóżka jak oparzony

"To tylko sen"

Powolnym i zaspanym krokiem skierowałem się do łazienki aby opłukać twarz

- Co się z tobą dzieje? - wyszeptałem do siebie trzymając wciąż dłonie na policzkach i delikatnie je naciągnąłem

Po wpatrywaniu się w siebie jeszcze przez moment udałem się znów do swojej nory gdzie w oczy rzucił mi się zegar wyświetlający godzinę trzecią trzydzieści

Jeszcze trzy minuty i wybije godzina duchów

Niewiedząc do końca czemu wziąłem telefon poczułem nagła chęć do napisania SMS

Do Adaś [03: 33]

Coś się stało czy po prostu mnie unikasz?

Pod wpływem nagłego przypływu odwagi wcisnąłem przycisk "wyślij"

I dopiero po przeczytaniu piąty raz tej wiadomości uświadomiłem sobie co tak naprawdę zrobiłem

"Głupi Głupi Głupi" - powtarzałem płukając się w tą moją pustą łepetynę

❗❕❗❕❗❕❗❕❗❕❗❕❗❕❗❕❗❕❗❕❗❕❗❕

🙌SIEMANKO KOLANKO🙌

Postaram się do końca grudnia wstawić jeszcze ze dwa rozdziały

O jeden krok za dalekoWhere stories live. Discover now