Rozdział betowany przez Cessidy84
//Dwadzieścia minut później//
- Skoro już wszyscy jesteśmy, to pora na prezentacje – Zaczął Czarny Pan – O to, moi drodzy jest Draco Lucjusz Malfoy – Powiedział, wskazując na Ślizgona, który powstał i skinął lekko głową – A to – Tu wskazał na bruneta, obok siebie – Mój syn Harry Syriusz Riddle – Avadooki powtórzył gest Smoka – A teraz od prawej — Michael, najwyższy z zastępu Aniołów. Obok Alex Nekromancki. Książę Lucas. Książę wampirów. Severus — nie umarły. Lupin wilkołak. Zari, Luis, Jacob i Vaine — bracia Żywiołów. Belzebub nazywany również Szatanem itp. oraz twój dziadek – Ostatnie słowa Tom skierował do syna – Naili władczyni inferiusów itp. Potem mamy naszego drogiego Arusa, władcę Upadłych Aniołów. Marcus jest elfem. Loki jest mrocznym elfem i Syriusz animag. Skoro już wiemy, kto jest kim, a, i jeszcze w dodatkowych pojedynkach będzie wam służył radą i pomocą Lucjusz. Teraz zapraszam do jedzenia i życzę smacznego – Gdy już wszyscy zjedli, Harry zwrócił się do ojca:
- Tato, czy ja mogę teraz pogadać z dziadkiem, czy nie wypada?
- Oczywiście, że możesz. Idź. Z tego, co widzę, już na ciebie czeka.
- Witaj, panie ciemności – Rzekł Harry, padając przed Szatanem na jedno kolano.
- Wstań, moje dziecko – Odparł Belzebub – Jesteś moim potomkiem i następcą. Tobie nie wypada przed nikim klękać, to po pierwsze. A po drugie, nigdy nie wymagałem od mych uczniów, aby się przede mną płaszczyli. A tak na luźniejszy temat, ten blondyn, który aktualnie pożera Cię wzrokiem, to Malfoy, tak? – Spytał.
- Tak. To Draco Malfoy – Uściślił Gryfon.
- Jesteście razem? – Zapytał Szatan, mrugając do wnuka.
- Na miłość Merlina! – Jęknął z irytacją Harry.
- A szkoda. Ładnie byście razem wyglądali i czuje u niego, jak i u ciebie, wielkie pokłady mocy – i tu zwrócił się do Toma – Tom!
- Tak, Lucyferze?
- Chciałbym trenować obu chłopców, bo mają potencjał – Oświadczył.
- Tak, my też chcemy trenować obu chłopców – Wtrąciły się elfy.
- Jeśli chłopcy nie mają żadnych zastrzeżeń, to kim ja jestem, aby im tej wiedzy odmawiać? Ale treningi rozpoczną dopiero w poniedziałek. Dajmy im ten weekend na odpoczynek – Stwierdził Marvolo – Lucjuszu, pozwól ze mną. Muszę zamienić z tobą parę kwestii – Do Harry'ego podszedł Alex.
- Panie Riddle, możemy zamienić słowo? – Poprosił.
- Ależ oczywiście, książę.
- Mów mi proszę Alex.
- W takim razie ja jestem Harry.
- Dobrze, Harry. Powiedz mi, czy znasz bliźniaków Weasley? – Zapytał.
- Tak, a co z nimi? – Zapytał zaskoczony.
- Nic. Tylko oni też powinni przejść szkolenie, lecz nie pójdziemy do Nory, aby ich poinformować, bo ten stary piernik rzucił na Norę parę zaklęć. Nie szpiegowanie i jak byśmy się tam pojawili, to próbowałby nam wcisnąć na szkolenie osoby, które się do tego nie nadają – Wyjaśnił Alex.
- Rozumiem, że mam was z nimi skontaktować na neutralnym gruncie – Bardziej stwierdził Harry, niż zapytał.
- Mądry chłopiec – Zaśmiał się nekromanta. Harry tylko przewrócił oczami.
- A z tego, co mi wiadomo, to od przeszło trzech lat wampiry próbują się skontaktować z dwójką najstarszych braci, a od tego roku panna Weasley powinna zacząć szkolenie u elfów.
- Oki. Ich też skontaktuję. Idę poinformować o tym księcia wampirów – I po pożegnaniu się, kiwnięciem głowy avadooki odszedł.
- Książę Lucasie, czy mogę zająć ci chwilę? – Spytał Harry.
- Ależ oczywiście, paniczu Riddle.
- Ok. Może przejdziemy na 'ty'? – Zaproponował Gryfon.
- Z wielką przyjemnością, Harry – Odrzekł wampir.
- A więc, Lucasie wydaje mi się, że jestem w stanie ci pomóc – Powiedział tajemniczo Riddle Junior.
- Tak? – Zaciekawił się Lucas – A to niby, w czym?
- Bill i Charlie Weasley. Mówi ci to coś?
- Serio? – Ucieszył się wampir – Trzy lata próbuje się z nimi skontaktować, ale przeklęty stary pierdziel założył to zaklęcie. I nim byśmy wytłumaczyli, co tam robimy, to musieli, byśmy zabić Zakon Miłośników Dropsów – Harry zachichotał na takie określenie Zakonu Feniksa – Lub dać się złapać i wsadzić do Azkabanu, ewentualnie ratować się ucieczką. Harry będę twoim dłużnikiem, jak nas skontaktujesz.
- No, nie ma problemu, tylko ja nie zbyt wiem jak was wezwać, jak już zbiorę całe rodzeństwo, z którym pragniecie się spotkać.
- Jak to? Alex ci nie powiedział? – Zaśmiał się Lukas – Cały Alex. Harry wystarczy, że o nas pomyślisz i my się zjawimy. To samo się tyczy elfów, druidów i większości ras magicznych – Wyjaśnił wampir – A teraz przepraszam, Harry, ale muszę wracać do pałacu. Obowiązki wzywają.
- Oczywiście. Dziękuję, Lucasie.
- Nie ma, za co. Do zobaczenia, Harry.
- Tak. Do zobaczenia.
![](https://img.wattpad.com/cover/108531670-288-k436464.jpg)
CZYTASZ
Tom, jak to
FanfictionJest to opowiadanie o Tomie, który jest dobry, a Drops zły. Czekam na opinie. Zapraszamy do czytania. Całość opowiadania jest korektowana przez Cessidy84.