R. 45

8.2K 362 59
                                    

Rozdział betowany przez Cessidy84




~ Nie ma wyjścia. Trzeba wezwać Syriusza ~ Przekazał ojcu telepatycznie Harry. Tom wezwał skrzata i powiedział mu, że ma wezwać mistrza Legilimencji. Hermiona zaczęła stawiać osłony, spodziewając się jakiegoś Śmierciożercy, ewentualnie Snape'a, ale nie osoby, która właśnie przed nią stanęła. Widok Łapy tak ją rozproszył, że zapomniała o jakiejkolwiek obronie swego umysłu. Łapa od razu to wykorzystał i wszedł do jej umysłu, po chwili z niego wychodząc i śmiejąc się do łez.

- Black? – Zdenerwował się Tom.

- Prze...przepraszam, al...ale t...to takie z...za...zabawne!!

- Co jest takie zabawne? – Spytał Harry siedzący z Draco na kanapie i bawiący się platynowymi kosmykami Ślizgona, który na prośbę bruneta przestał je czesać na żel. Avadooki po prostu uwielbiał bawić się włosami Draco.

- Szanowny pan Drops dogadał się z ministerstwem i w miejscach, gdzie Harry mógłby szukać pomocy, czyli Nora, dom Grangerów, Dziurawy Kocioł, ulica Pokątna itp. Ustawili czar, że jak powiesz Harry, Syriusz, Remus, lub jakiś nasz pseudonim, to zjawiają się aurorzy z Zakonem – Objaśnił Black.

- To ciekawe. Można by to kiedyś wykorzystać – stwierdził Ślizgon.

- Pomyślimy o tym później – stwierdził Tom i zwrócił się do Syriusza – A co z jej lojalnością? Komu jest wierna?

- Jest całym sercem za Harrym – Odparł Łapa.

- Tak. Jestem za Harrym i prawdziwy Syriusz też był za Harrym! Oddał życie, broniąc go! – Wykrzyknęła Gryfonka.

- Masz racje, Hermiono. Jestem całym sercem za Harrym – To mówiąc, Łapa spojrzał z miłością w oczach na avadookiego – I jeśli zajdzie taka potrzeba stanę między nim a Avadą.

- Oj, Łapciu, bo się wzruszę – Powiedział z uśmiechem Gryfon, po czym zwrócił się do brązowookiej – Hermiono, wiem, że może być ci ciężko w to uwierzyć, ale jestem Harry. Tak, twój Harry. Gryfon, najlepszy i najmłodszy Szukający Hogwartu i nie będę dalej wymieniał, bo nie lubię się chwalić.

- Skoro jesteś Harry, to czemu wglądasz tak? – Spytała szatynka, wskazując na niego ręką.

- No, bo tak jakby nie jestem Potter, tylko Riddle – Odpowiedział jej.

- Ale jak? – Spytała Hermiona.

- Długa historia na potem.

- Dobrze, więc jeśli jesteś tym Harrym, z którym mieszkałam w wieży Gryfonów ostatnie 5 lat szkoły, to nie będziesz miał problemu, aby mi odpowiedzieć na kilka pytań.

- Dobra, ale nim się rozkręcisz, to ustalmy, że pytań ma być pięć lub sześć. Nie więcej, bo u ciebie kilka to może oznaczać nawet 100.

- To porozmawiamy w cztery oczy? – Spytała Hermiona.

- Nie, Miona. Nie mam sekretów przed rodziną oraz moim chłopakiem.

- Chłopakiem?!? – Wyszeptał zaskoczony Malfoy.

- No tak, ale, jak nie chcesz...

- Oj bądź już cicho, sexiaku. Jakbyś nie wiedział, że chcę – Odparł blondyn, całując Gryfona. Po chwili oderwali się od siebie. Harry, widząc zaskoczenie Hermiony, przypomniał jej o pytaniach.

- Hermiono, pytania.

- A, tak. Masz rację. Pytania. Gdzie jest wejście do Komnaty Tajemnic? Gdzie się udaliście z Ronem na drugim roku pod wpływem eliksiru wielosokowego? Jaka jest forma animagiczna Wąchacza? Gdzie się znajduję kwatera główna Zakonu Feniksa? Jak wygląda twój patronus? Kto mi się podoba w Hogwarcie? – Zadawała pytanie za pytaniem.

Tom, jak toWhere stories live. Discover now