Rozdział 2

1.5K 56 11
                                    

Zastanawiałam się, jak będzie w tej szkole. Nie wiedziałam, czy mnie zaakceptują, czy spodoba im się to, że jestem z dużego miasta, a to jest przecież zwykłe, małe Seattle. Co chwila znajdowałam coraz wiecej powodów, które mogły sprawić, że mnie nie polubią. Od tych myśli zaczęła mnie boleć głowa. Muszę się uspokoić. Wdech i wydech.
Właśnie stałam na parkingu przed szkołą z moim nowym motorem, który dostałam na 17-ste urodziny. Trochę się denerwowałam, ale musiałam wejść do budynku.
W końcu przełamałam się i zrobiłam to. Szybko znalazłam gabinet dyrektora. Zapukałam.
- Proszę - usłyszałam męski głos zza drzwi. Weszłam.
- Dzień dobry, jestem Katherine Call...  - zaczęłam.
- Ty jesteś tą nową uczennicą? - zapytał dyrektor.
- Tak, to ja - odpowiedziałam krótko.
- Proszę, to jest twój plan lekcji - powiedział i wręczył mi kartkę. - Twoją wychowawczynią jest pani Amelia Blythe. Gdybyś chciała ją o coś zapytać, jest w pokoju nauczycielskim, sala nr 101.
- Dziękuję bardzo, panie dyrektorze - odpowiedziałam szybko i wyszłam.
Spojrzałam na mój plan. Dzisiaj mam pierwszą chemię, mój znienawidzony przedmiot. No trudno, jakoś przeżyję. Ciekawe w jakiej sali. Serio? 302? To jest na samej górze! Mogliby chociaż zrobić windę. Teraz na pewno nie polubię chemii. Nienawidzę schodów.
Kiedy zdyszana weszłam na górę, szybko znalazłam salę nr 302. Było już po dzwonku, więc wszyscy byli w klasie. Zapukałam i weszłam.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie, nazywam się...
- Katherine Call, tak? - przerwała mi nauczycielka. - Jestem Olivia Nolan i będę cię uczyć chemii. Proszę, zajmij miejsce - wskazała miejsce koło brązowowłosej dziewczyny.
- Hej, Katherine, jestem Emily McCartney. Miło mi cię poznać. - zagadała do mnie koleżanka z ławki.
- Hej, Emily, mów mi po prostu Katie - poprawiłam. Wolę skróconą wersję mojego imienia. - Jakiego języka się uczysz? - zapytałam po chwili.
- Hiszpańskiego, a czemu pytasz?
- Po prostu myślałam, że pójdziemy razem na następną lekcję, ale ja chodzę na francuski.
- Szkoda - odparła smutno Emily.
Kolejną część lekcji przesiedziałyśmy w milczeniu. Zastanawiałam się z kim będę chodziła na następną lekcję - francuski. Mam nadzieję, że poznam tam kogoś miłego.
Zadzwonił dzwonek i wszyscy wyszliśmy z sali. Spojrzałam na swój plan. Francuski - sala 213. To na szczęście nie jest tak daleko.
- Hej - zaczepił mnie na korytarzu jakiś chłopak. - Ty jesteś tą nową uczennicą? Katherine Call?
- Tak, to ja, mów mi Katie - poprawiłam go tak samo jak wcześniej poprawiłam Emily.
- Jestem Bem Webb. Mogę odprowadzić cię pod salę. Gdzie masz teraz lekcje?
- Mam francuski w sali 213.
- Serio? Też mam teraz francuski.
- Fajnie, chociaż będę kogoś znała. Chcesz usiąść ze mną w ławce?
- Wybacz, siedzę z kolegą. Ale nie martw się, na pewno szybko kogoś poznasz.
- Mam nadzieję - odpowiedziałam krótko.
Chwilę potem weszliśmy do sali. Nauczycielka przedstawiła mnie klasie i poprosiła, abym usiadła koło ciemnowłosego chłopaka.
- Hej, jestem Katie - przedstawiłam się po chwili. - A ty jak masz na imię?
- Adam - odpowiedział szybko, nawet na mnie nie patrząc. Trochę dziwnie się zachowywał odkąd koło niego usiadłam. Tak jakby czuł do mnie jakąś niechęć.
Coś mi mówi, że to będzie długi rok.

Miasto tajemnic [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now