Niesprawdzony ❤️
Nie mam pojęcia, która jest godzina, ani
gdzie jestem. Moja biedna głowa. Niepewnie otwieram oczy i całe szczęście, że leżę na brzuchu , z głową odwróconą do ściany. Słońce mnie nie razi. Ale dałem sobie wczoraj w palnik. Na oślep szukam jakieś butelki wody, ale jak na złość nie mam żadnej. Jak ja się tutaj właściwie znalazłem? Odwracam się na plecy i spoglądam w sufit. Nagle jakiś ruch po mojej lewej stronie zwraca moją uwagę. Kurwa! Przespałem się z kimś. Nawet tego nie pamiętam. Tak się kończą moje sylwestry.- Pić - cichutki głośnik mojej towarzyszki całkowicie mnie rozbudza. Muszę sobie cokolwiek przypomnieć. Dziewczyna jest odwrócona do mnie tyłem. Co więcej Jest naga! Kurwa. Jak ja mogę nie pamiętać, że z nią spałem? Jak przez mgłę widzę kilka obrazów z klubu. Poznałem jakąś blondynkę, którą szybko się znudziłem na rzecz innej. Nadia. Tak! Dziewczyna obok mnie to Nadia.
-Dzień dobry - mówię po chwili. - Mam nadzieję, że ty pamiętasz więcej.
- Zabrałeś mi dziewictwo - tłumaczy. Co? I ja tego kurwa nie pamiętam? Jestem na siebie wściekły. Jeden kieliszek wódki mniej, a bym nie stracił pamięci.
- Mam nadzieję, że nie zrobiłem ci krzywdy.
- Nie wiem - szepcze. - Nie pamiętam. - uśmiecham się figlarnie. Mnie nie można zapomnieć, a z miłą chęcią sam sobie teraz przypomnę, co zaszło w nocy.
- Pozwól, że ci przypomnę - nachylam się nad jej uchem, a potem składam pocałunek na szyi, przez co przechodzi ją dreszcz. Moja dłoń gładzi jej odkryte plecy. Ma taką gładką skórę.
- Jestem obolała...
- Będę bardzo delikatny. Zaufaj mi - obraca się na plecy i złącza nasze usta. I to rozumiem. Od razu przesuwam się tak, że znajduję się nad nią. Żadne z nas nie przejmuje się teraz, że powinniśmy najpierw umyć zęby. Kto by nad tym myślał, gdy w łóżku leży naga, piękna kobieta. Mam jednak nadzieję, że wspomnienia z naszego pierwszego razu, szybko do mnie wrócą. Rękoma ugniatam jej jędrne piersi, a ona wbija mi paznokcie w skórę na plecach. Kurwa. Jakie zajebiste cycki. Najlepsze jakie w życiu widziałem. Mój ideał. Schodzę pocałunkami na jej szyję, a potem piersi, gdzie zostawiam kilka malinek. Jesteś moja! Podoba mi się to, w jaki sposób reaguje na pieszczoty. Jest otwarta i chłonie wszystko, co jej oferuję. Zachłanna seksowna i słodka dziewczynka, której pewnie już nigdy więcej nie spotkam.
- Potrzebuję cię - jęczy i zdecydowanym ruchem chwyta za mojego ukochanego przyjaciela. Jak na dziewczynę, której odebrałem dziewictwo, jest bardzo pewna siebie. Uwielbiam to! Sięgam do mojego portfela, leżącego na szafce nocnej i wyjmuję z niego zabezpieczenie. Bez tego ani rusz. Ja nie jestem Ryanem. Nie dam się wkręcić w dzieciaka. W tempie ekspresowym zakładam na siebie lateks, a potem złączam nasze usta.
- Będę delikatny - powtarzam przy jej soczystych wargach. Wplątuje palce w moje włosy i lekko ciągnie za końcówki. - Mmm- mruczę. - Przyjemnie. Wchodzę w nią centymetr po centymetrze i czuję jak jej ścianki się na mnie zaciskają. Kurwa. W taki sposób to skończę szybciej, niż bym chciał. Daję jej chwilę na przyzwyczajenie się do mojej wielkości. A bądźmy szczerzy. Ma do czego się przyzwyczajać.
- Jest okey - szepcze i zostawia soczystego buziaka na mojej szyi. Zaczynam się poruszać powolnymi ruchami, aby nie zrobić jej krzywdy. Jednak wolałbym się z nią mocno pieprzyć, ale rozumiem, że to byłoby dla niej mocno niewygodne. Ważne, że zamoczyłem. O to mi właśnie chodziło od początku imprezy w Dark Hell.
- Ale jesteś cudownie ciasna - kwituję i delikatnie przyśpieszam. - Czuć się tak cholernie dobrze - robię jej kolejną malinkę na piersi, a ona pod wpływem tak dużej przyjemności, wygina ciało w łuk. Jest cudowna!
- Proszę, szybciej! Jestem blisko - nie musi mi dwa razy powtarzać. Przyśpieszam, a nasze oddechy stają się coraz bardziej urywane od wysiłku. Mój nowy rok zaczyna się zajebiście. Oby Nadia jakimś dobrym znakiem, bo seks z nią jest fantastyczny. - WILL! - krzyczy i czuję jej spełnienie na sobie. Kurwa! Zaraz mnie wessie do środka. Robię dwa ruchy i sam osiągam spełnienie.
- NADIA! - jęczę przy jej szyi. - Kurwa. To było genialne. - wychodzę z niej, na co lekko się krzywi. Wstaję z łóżka i idę do łazienki, aby pozbyć się prezerwatywy. Spoglądam na swoją twarz w lustrze. - Szczęściarz z ciebie, Willy - mówię sam do siebie z głupkowatym uśmiechem. Po chwili wracam do pokoju i zastaję Nadię, schylającą się po swoją sukienkę. Jest zupełnie naga. Nawet nie ukryję faktu, że znów mi stoi.
- Nie masz dość?- pyta z uśmiechem, gdy odwraca się twarzą do mnie.
- Nigdy - posyłam jej buziaka. - Zawsze możemy powtórzyć wszystko pod prysznicem.
- Muszę iść - ubiera na siebie sukienkę i spogląda na mnie z niemą prośbą. Domyślam się, że mam jej zapiąć suwak. Nieśpiesznie do niej podchodzę.
- Nie dasz się namówić na powtórkę? - pytam kokieteryjnie i staję za nią.
- Nie, dziadkowie będą się o mnie martwić - tłumaczy. Wzdycham, ale zapinam jej sukienkę.
- Miło było cię poznać, Will - składa na moim policzku pocałunek.
- Jak mam cię znaleźć? - pytam z wyczuwalną nadzieją. Uśmiecha się jedynie i zabiera swoją torebkę.
- Pa - mija mnie i idzie w kierunku drzwi.
- Nadia - zatrzymuję ją. - Chcę mieć z tobą kontakt.
- Miło było - odpowiada jedynie i wychodzi, zamykając za sobą drzwi. Rzucam się na łóżko, a głowę chowam w poduszce. Ona mnie olała! Wręcz wykorzystała. Miałem nadzieję, ją jeszcze spotkać. Cholera. Cudowna dziewczyna, spławiła takiego przystojniaka jak ja! Niesłychane!
------
Hej misie ❤️
Nasz Will jest niczego nieświadomy😂
Buziole ❤️
YOU ARE READING
Uroczy łobuz
Teen FictionHistoria Williama Collinsa (ojca Blake'a z wroga mojego brata). Will to pewny siebie dupek, który myśli że nic złego go nigdy nie spotka. Ale wystarczy jedna noc sylwestrowa i przypadkowa dziewczyna, aby wszystko się zmieniło. Nie trzeba czytać pier...