*Rozdział 16*

307 21 2
                                    

*Rozdział zawiera wulgaryzmy!*

-Tae, po co tam idziemy?-tylko tyle udało mi się powiedzieć do tajemniczego, a zarazem podekscytowanego chłopaka kierującego mnie na najwyższe piętro bloku, w którym mieszkaliśmy. 

Jest 31 grudnia, godzina 23:45. Za 15 minut jest nowy rok, a my  pokonujemy schody aby dojść na najwyższe piętro bloku, w którym mieszkamy. Tylko po co? Chce nam przed nowym rokiem urządzić jakiś maraton sportowy? Po nim mogę się wszystkiego spodziewać. Jednak to, co tam zobaczyłam było po prostu kochane...

-Ta dam!-podniósł swoje ręce do góry, przy tym pokazując swój słodki prostokątny uśmiech.-Podoba się? 

Zobaczyłam piękny krajobraz nocnego zimowego Seulu. Stamtąd mogłam zobaczyć praktycznie wszystko. Różnokolorowe reklamy, które migały na wszystkie strony, ludzi cieszących się i czekający na nowy rok, który odbędzie się za 10 minut i jego. Moją miłość, która przyprowadziła mnie w to miejsce. Nie czułam już zmęczenia przez pokonujące schody, nie czułam tego mroźnego powietrza przez zimną porę roku, która teraz panowała. Spojrzałam się w jego  błyszczące czekoladowe oczy, w których widniało szczęście i trochę obawy, czy spodoba mi się miejsce, w które mnie przyprowadził. I podbiegłam szybko do niego tuląc go, aby opuścił te obawy ze swojej głowy. 

-Bardzo mi się podoba.-nareszcie odpowiedziałam, na pytanie Taehyunga, na które wyczekiwał nawet sporo czasu. Odetchnął z ulgą i odwzajemnił mój gest. 

Złapał mnie za rękę i zaprowadził na małą ławkę, która wcześniej nie była widoczna dla moich oczu. Były na niej dwa grube koce i przykrył nas nimi. Zostało jeszcze nie całe 5 minut.

-Dominika, cieszę się ze jesteś tu ze mną.-splótł nasze ręce, nawet przy takim mrozie jego ręka była gorąca.-Nie chce cię nigdy stracić.-powiedział po krótkiej chwili. 

-Nigdzie się nie wybieram.- uśmiechnęła się i ścisnęłam go mocniej za rękę. On zabrał swoją rękę z naszego uścisku, skierował ją na mój policzek i delikatnie przekręcił moją głowę, abym spojrzała mu się prosto w oczy. 

-To dobrze.-jak zwykle oblizał swoje usta i pocałował mnie. Nagle usłyszeliśmy huk fajerwerek, które rozbłysły na niebie. Oznaczało to, że jest już nowy rok. Trochę się przestraszyłam, miałam przerwać pocałunek, ale Taehyung przewidział całą sytuację dlatego cały czas trzymał mój gorący policzek, abym tego nie zrobiła. 

Jego usta były jak zwykle cudowne i delikatne. Lubiłam ich smak. Całowanie się z nim sprawiało mi taką przyjemność. Czułam jakby nasze usta idealnie do siebie pasowały.

Po długim pocałunku położyłam swoją głowę na jego ramieniu i oglądaliśmy migające na niebie kolorowe fajerwerki. Nie chciałam żeby ta chwila mijała. 

*Po 10 rano*

Gdy się obudziłam Taehyung jeszcze spał. Poszłam się umyć, a potem zrobiłam dla nas śniadanie. Chłopak długo nie przychodził, więc zabrałam dla niego gorącą czekoladę, którą uwielbiał i skierowałam się do naszej sypialni. Oczywiście zastałam go jeszcze w głębokim śnie, postanowiłam go obudzić. 

-Tae! Wstawaj już.-powiedziałam lekko dotykając jego ramienia. On tylko cicho mruknął i przekręcił się na drugą stronę. 

-Ooo, czyli to na ciebie nie zadziała.-powiedziałam z uśmiechem na ustach. Wskoczyłam na łóżko i zaczęłam go łaskotać. Dopiero to go rozbudziło, miał niesamowite łaskotki. Zaczął wić się we wszystkie strony i głośno się śmiać. 

-D-do-brze! J-już wsta-je!-nie wiem jakim cudem, ale nagle znalazłam się pod nim. Przecież to ja miałam wygrać. A z tego niewinnego i zabawnego wydarzenia, które ja zaczęłam przerodziło się w coś bardziej zawstydzającego. Zawisł nade mną i spoglądał w moje oczy.-I co teraz zrobisz?-powiedział szyderczo, a zarazem wyzywająco z uśmiechem na twarzy. 

Przeznaczenie || Kim TaeHyungWhere stories live. Discover now