I zdarzył się wypadek.

5 0 0
                                    


I kolejny dzień w pracy.. przepełniona optymizmem biegnę z parkingu przedszkolnego wprost do drzwi. Moje myśli są wypełnione setką pomysłów na niesamowite, prześliczne dekoracje świąteczne do sali oraz korytarz. Całą noc spędzały mi sen z powiek nieuchronnie zbliżające się jasełka, wypadające w tym roku dwa dni przed Wigilią. Godziny surfowania
w internecie, książkach w poszukiwaniu inspiracji na szczęście zaowocowały. Wchodzę, ściągam buty, płaszcz, zakładam bambosze i nagle słyszę trzask, wrzaski i hałas. W mojej głowie tylko jedna myśl - to na pewno Antek znów bije się z Wiktorem... tak to na pewno oni... - z sali przedszkolnej dobiega znajomy płacz, a po chwili na mój widok krzyk - Pani! A on mnie uderzył, bo mu zabrałem, bo ja chciałem TO auto.

Takich problemów na co dzień mam na pęczki. Niestety u obojga panów występuje wspólny problem - brak umiejętności dzielenia się zabawkami. Dotychczas udawało mi się spokojnie przebrnąć przez ten temat. Do dziś - polała niestety się krew.

- Rozcięty policzek. Brawo. - pomyślałam. Westchnęłam, nachyliłam się do nich i spokojnym, niczym Krystyna Czubówna głosem powiedziałam, jednocześnie opatrując Wiktora:

- Antek, dlaczego uderzyłeś Wiktora? Przecież prosiłam was obu i tłumaczyłam wiele razy, że należy dzielić się zabawkami... Zobacz kochanie, zrobiłeś mu krzywdę i biedny płacze... przecież też byś nie chciał by ktoś zrobił ci krzywdę... przykro mi, że tak zrobiłeś.

Antek zareagował płaczem. Było widać, że wystraszył się i zrozumiał co zrobił. Na szczęście draśnięcie nie było groźne i wystarczył drobny opatrunek. Reszta dnia przebiegła w miarę spokojnie. Śniadanko, zajęcia w kole, zabawy integracyjne, obiad.. nim się obejrzałam był już podwieczorek i czas odbiorów dzieci. Byłam zdziwiona, bo wszystkie dzieci po tym zdarzeniu bawiły się nad wyraz grzecznie. Widocznie była to lekcja dla wszystkich. Niestety nie spodziewałam się nadchodzącej sytuacji - przybyła mama Wiktora.

- O matko! Co się stało mojemu dziecku! Wiktorku... jejku no co ci się stało, synku...

- Dzień dobry. Chciałam Panią poinformować, że dziś rano doszło do nieprzyjemnego dla WIktora i Antka zdarzenia. Otóż podczas zabawy swobodnej Antek chcąc wyrwać Wiktorowi swoją zabawkę, podczas kłótni uderzył go w głowę klockiem, w wyniku czego powstała ta niewielka rana...

- Co...? Jak mogła Pani do tego dopuścić? Gdzie Pani była wtedy?

- Dziś pracę zaczynałam o 9.00. Akurat wchodziłam do sali i zastałam ową sytuację. Wcześniej była pani Julia...

- Nie mogła być Pani wcześniej?! Co to ma być że nie ma wychowawcy od rana? Pani sobie kpi?

- Przepraszam, ale bardzo dobrze Pani wie, że mamy tu system zmianowy i do godziny 9, co pół godziny...

- To jest kpina... naraziła Pani zdrowie mojego dziecka i nie życzę sobie takich sytuacji więcej!

- Bardzo Panią przepraszam, ale nie mam na wszystko wpływu...

- Powinna Pani pilnować dzieci a nie gdzieś wychodzić!

- Ale.. - nawet nie dokończyłam zdania. Kobieta odwróciła się na pięcie i ciągnąc swojego synka za rękę mknęła długim korytarzem z ogromną wściekłością.

- Mam przerąbane - pomyślałam. Usiadłam przy biurku, spojrzałam w dziennik. Poczułam, że jestem cała czerwona ze złości, a w gardle miałam wielką kluskę. Zachciało mi się płakać. - Nie.. tylko nie tu... skup się, skup... jeszcze zaproszenia musisz rozdać.. jeszcze godzina i do domu... - pocieszałam się z każdą minutą.

- Czemu jesteś smutna ciociu? - głos dobiegał spod mojego biurka. Zerkam, a tutaj Kinga, mój mały promyczek. - Nie smuć się ciocia, ja cię kocham. - uśmiechnęłam się i mocno do niej przytuliłam.

Myśli krążyły mi cały czas po głowie. - Muszę znaleźć jakieś rozwiązanie... przecież jest tyle sposobów w internecie... w książkach... na pewno coś znajdę. - pocieszałam się.

W domu w domu od razu zasiadłam do komputera i mimo zdobytej wcześniej wiedzy, ponownie wpisywałam hasła typu: jak radzić sobie z rodzicami, trudni rodzice itd ,,Trudni rodzice - jak sobie z nimi radzić?", ,,Relacje nauczyciel - rodzic". Wpisywałam różne hasła, szukałam różnych metod. - Mam! Mam teraz całą bazę pomysłów! - krzyczałam.

Zastosowałam je następnego dnia. Pomogło. O dziwo. Każdy z tych tekstów podniósł mnie na duchu i wskazał nowy kierunek. Teraz już wiem, jak prawidłowo rozmawiać z rodzicami. Być może i wam coś się przyda, Drogie Koleżanki. Formy współpracy z rodzicami zamieściłam w poprzednim wpisie. Dziś zajmiemy się jednak procedurami postępowania w razie wypadku w placówce edukacyjnej.

Postępowanie w razie wypadku

1. W razie wypadku powodującego ciężkie uszkodzenia ciała, wypadku zbiorowego bądź śmiertelnego dyrektor lub inny pracownik przedszkola, który uzyskał wiadomość o wypadku, podejmuje następujące działania:

a) dokonuje ogólnej oceny sytuacji, tj. sprawdza, ilu jest poszkodowanych, jaki jest ich stan i czy występuje dodatkowe niebezpieczeństwo, takie jak np. wybuch gazu lub pożar,

b) niezwłocznie zapewnia poszkodowanemu opiekę,

c) sprowadza fachową pomoc medyczną,

d) w miarę możliwości udziela poszkodowanemu pierwszej pomocy,

e) informuje o wypadku dyrektora przedszkola, pracownika służby BHP,

f) wyprowadza dzieci z zagrożonej strefy, jeżeli miejsce może stwarzać zagrożenie dla ich bezpieczeństwa,

g) nie dopuszcza do zatarcia śladów zdarzenia, wstępnie zabezpiecza miejsce wypadku tak, aby wykluczyć dostęp osób niepowołanych,

h) relacjonuje przebieg zdarzenia, jeśli był jego świadkiem,

i) informuje o swoich obserwacjach, uwagach, pierwszych relacjach i reakcjach dzieci oraz poszkodowanego, jeśli takie się pojawiły,

j) sporządza notatkę służbową, w której opisuje przebieg zdarzenia.

2. O każdym wypadku zawiadamia się niezwłocznie:

a) rodziców (opiekunów) poszkodowanego,

b) pracownika służby BHP,

c) organ prowadzący przedszkole,

d) radę rodziców,

e) społecznego inspektora pracy.

3. O wypadku śmiertelnym, ciężkim i zbiorowym zawiadamia się niezwłocznie:

a) prokuratora,

b) kuratora oświaty.

4. O wypadku, do którego doszło w wyniku zatrucia, zawiadamia się niezwłocznie Państwowego Inspektora Sanitarnego.

5. O wypadkach zawiadamia dyrektor lub upoważniony przez niego pracownik przedszkola.

IV. Postępowanie powypadkowe

1. Niezwłocznie po otrzymaniu wiadomości o wypadku dyrektor przedszkola jest zobowiązany powołać zespół powypadkowy, którego zadaniem jest przeprowadzenie postępowania powypadkowego i sporządzenie dokumentacji wypadku. Przed rozpoczęciem pracy zespołu powypadkowego dyrektor lub upoważniony przez niego pracownik zabezpiecza miejsce wypadku w sposób wykluczający dopuszczenie osób niepowołanych.

2. Zespół powypadkowy wykonuje następujące czynności:

a) przeprowadza postępowanie powypadkowe,

b) sporządza dokumentację powypadkową, w tym protokół powypadkowy.

* https://pm4kolno.edupage.org

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 12, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Oczami nauczycielkiWhere stories live. Discover now