#39

8.9K 266 26
                                    

Czekałam aż jego oddech zrobi się równomierny, a jak już się stał to wyswobodziłam się z jego uścisku i poszłam spać na kanapę, biorąc przy okazji koc. Wyobraziłam sobie, że jestem u siebie w pokoju i poszłam spać. Harry nieźle się wkurwi jak zobaczy, że nie spałam z nim w łóżku.

***
Pov. Harry

Może trochę przesadziłem, ale przynajmniej teraz będzie wiedziała, że ma się mnie słuchać. Chyba pozwalałem jej za dużo. Czas to zmienić. Muszą ją wychować według moich zasad.

Chciałem rano się przytulić do Darcy, ale nie było jej obok mnie. Jak z procy, usiadłem na łóżko i zeskanowałem cały pokój, aż natrafiłem na moją zgubę.

Zaraz, zaraz.

Czemu ona śpi na kanapie?

Ah, te kobiety. Czy ja je kiedyś zrozumiem.

- Kochanie, wstawaj.

Zero reakcji.

Złożyłem na jej wargach całusa i nadal nic.

Przeniosłem się na szyję. Gdy chciałem zassać skórę, ta jak poparzona podskoczyła.

- Co Ty robisz?

- Ja? Nic.

Wziąłem byle jakie ubrania i skierowałem się do łazienki.

Pov. Darcy

Śpię sobie spokojnie, a tu nagle poczuje jak ktoś mnie całuje. Tak się przestraszyłam, że aż podskoczyłam.

Co za zjeb! On myśli, że zapomnę to jak mnie wczoraj potraktował...

Ale najgorsze jest to, że przy nim mimo wszystko czuję się bezpiecznie.

Chyba się zauroczyłam.

Podparłam podbródek na pięści, spojrzałam obok i zobaczyłam moje ulubione gumy, więc sobie dwie wzięłam. Bo kto mi zabroni?
Harry szedł w moją stronę, a następnie schylił się, że nasze twarze były na tym samym poziomie.

- My musimy teraz wyjść. Postaram się jak najszybciej wrócić.

Możesz i wogóle nie wracać

- Yhym.

- Nie będziesz się teraz do mnie odzywać?

Spojrzałam mu w oczy i uparcie patrzyłam.

- Kochanie, naprawdę nie chciałem.

Na jego słowa jedynie prychnęłam i zrobiłam balona z gumy.

- Słoneczko, przepraszam.

- Swoje przeprosiny możesz wsadzić sobie gdzieś.

- Dobra, nieważne. Wrócimy za 3 godziny. - powiedział, a następnie chciał pocałować mnie w usta, ale w samą porę przekręciłam głowę na bok.

Zdenerwowany wyszedł trzaskając drzwiami. Dziwię się, że jeszcze nie wypadły z zawiasów.

A niech idzie do diabła, debil!

Z kanapy przeniosłam się na łóżko, a moje powieki stawały się coraz cięższe.

Obudziły mnie dziwne odgłosy dobiegające z dołu. Jakby ktoś zbił szkło?

Ubrałam szybko jakieś długie spodnie i zeszłam na dół. Cicho i wolno schodziłam ze schodów, ale to nie byłabym ja gdybym nie spadła z dwóch ostatnich stopni.

Wzrok włamywaczy spoczął na mnie.

- O i jest nasza, księżniczka. Nie trzeba było długo Ciebie szukać.

Kurde.Mój.Tyłek!

- Nie dziwię się czemu szef ją chce.

Dodał jakiś drugi obleśny typ.

Chwilę mojej nieuwagi wykorzystał trzeci koleś. Podszedł do mnie i podniósł do pionu.

- Będziesz grzeczna?

- Spierdalaj!

- Zła odpowiedź.- zaśmiał się złowrogo.

Kolejny raz w moim marnym od niedawna życiu zobaczyłam szmatkę.
Wiedziałam z czym to się wiąże. Próbowałam wstrzymać oddech, ale w końcu nie wytrzymałam i zaciągnęłam się powietrzem. Przed oczami zobaczyłam mroczki, a później tylko ciemność. Zdążyłam tylko usłyszeć kilka słów.

- Szef będzie zadowolony.

♣♣♣
Cdn.

💕Jeśli są błędy to przepraszam 💕

Przepraszam, że rozdziały nie są częste, ale skończyły mi się ferie i mam brak weny.

🎈Następny będzie jutro lub w czwartek.🎈

❤Dziękuję za tyle wyświetleń!❤

Porwana z miłości || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz