19

3.6K 282 486
                                    

*Jimin*

- Czemu sprawiasz, że tak szaleję? – spytał błagalnym głosem, a ja próbowałem jak najbardziej wbić się w ścianę.

Jego bliskość mnie onieśmielała.

Ciepło, które jego ciało wytwarzało, sprawiało, że pragnąłem więcej.

W mojej głowie szumiało od wypitego alkoholu, a jego osoba nie pomagała mi wytrzeźwieć.
W klatce piersiowej czułem jak moje serce lata obijaja się o żebra, a płuca próbują nabrać powietrza, choć wstrzymałem oddech.

Chłopak odsunął się ode mnie i stanął obok, oddychając ciężko.

Patrzyłem się na niego przerażony.

Wiedziałem, że jak znowu się zbliży to moje serce tego nie wytrzyma.

Jungkook podniósł kurtkę z ziemi i mi ją podał.
- Ubierz ją, nie wyglądasz za dobrze z tak odsłonioną skórą. – stwierdził, a ja trzęsącymi rękoma chwyciłem ciuch i przyodziałem go.

Staliśmy chwilę w ciszy.
Próbowałem ogarnąć nadal mocno bijące serce.
Przerażało mnie to, że to przez niego ono  tak przyspieszyło.

- Zapomnij. – mruknął, patrząc się w chodnik. Zerknąłem na niego, nie rozumiejąc o co chodzi.
-Co?- spytałem, przełykając ślinę zdenerwowany.
- Zapomnij o tym co ci powiedziałem. – dodał i spojrzał się wprost w moje oczy.

Poczułem ucisk w klatce piersiowej, a świat zawirował.
Cała adrenalina puściła, a ja poczułem się słabo.

-Co?- powtórzyłem pytanie słabym głosem, ledwo trzymając się na nogach.
- Jimin, dobrze się czujesz?- zapytał chłopak, a jego twarz w moich oczach wirowała.
- Nie.- szepnąłem, lekko przechylając się w bok.
Jungkook szybko zgarnął mnie w ramiona.
- Nie wyglądasz dobrze.- stwierdził, odgarniając włosy z moich oczu.

Nagle poczułem łzy. Nic nie mówiąc wtuliłem się w tors chłopaka i zacząłem głośno płakać.
Nie byłem smutny, czy zły.

To było tak po prostu...

Jungkook sprawiał, że czułem się bezpiecznie, a ja się załamałem...

Płakałem głośno, mocząc jego koszulkę, jednak chłopak nic nie mówił i tylko mocniej mnie przytulił.
Stałem wtulony w ciepłą klatkę chłopaka, czując jego przyjemny zapach, który tak bardzo na mnie działał, a do tego jego duże dłonie delikatnie gładziły mnie po plecach, dodając mi otuchy.

Czułem coś, co dopiero teraz do mnie powoli docierało.

Lubiłem Jungkooka.
Nie jako kolegę z klasy.
Nie jako przyjaciela.
Lubiłem go jako kogoś ważnego.

Zacząłem go lubić przez to, że się przed nim otworzyłem?
A może dlatego, że tak dobrze traktował Jimin?

Kiedy to się zaczęło?

Sam nie wiem...

Nie powinienem go lubić.

Okłamałem go, a do tego jesteśmy mężczyznami. Jungkookowi podobają się śliczne dziewczyny, mi też się podobały...

Ta sytuacja była trudna.
Trudniejsza niż mogłem przewidzieć.

Oderwałem się od klatki piersiowej Jungkooka i wytarłem załzawione oczy.
-Wiesz, że jak płaczesz wyglądasz brzydko?- spytał nagle, a ja zaskoczony spojrzałem wprost na jego uśmiechniętą twarz.

A ten idiota z czego się cieszy?
Ja tu przeżywam wewnętrzną wojnę, a on się śmieje.

NO IDIOTA!

My Girlfriend Park Jimin Where stories live. Discover now