Chodziłam po dachach domów szukając jakiś przygód. Patrolowałam tereny NY. Nad wyraz było dzisiaj zbyt cicho. Postanowiłam przejść się po parku. Szłam i szłam. Nagle tą ciszę przerwały krzyki walki. Pokierowałam się w tamtą stronę. Gang Shredeera walczył z jakimiś zmutowanymi żółwiami. Stwierdziłam ,że im pomogę.
-O proszę witaj koleżanko!-powiedział tygrysi pazur.-Widzę ,że chcesz dołączyć do gry?-zapytał retorycznie.
-Z największą przyjemnością-ukłoniłam się z łobuzerskim uśmiechem.
*Po skończonej walce*
-Dobra chłopaki spadamy-powiedział Bradford. I już ich nie było. Podeszli do mnie 4 zieloni żółwie
-Kim ty jesteś?-zapytał w pomarańczowej masce.
-Jestem Lily. A wy?-zapytałam
-Ja jestem Leo to jest Raph-wskazał po kolei.-to Doonie ,a to Mikey. Właściwie co tu robisz?
-Patroluje miasto nie widać?
-Jesteś mutantką?-zapytał Donnie.
-No w połowie.-powiedziałam na co zdziwili się we 4.
-Ile masz lat? Skąd jesteś? Masz moce?-zaczął zadawać pytania żółw w fioletowej masce.
-A co to ? Spowiedź?!-odpowiedziałam.
-Lepiej odpowiadaj!-krzyknął groźnie Raph.
-Bo jak nie to co mi zrobisz? Pogrozisz haha śmieszny jesteś.-zaśmiałam się złośliwie.
-O ty wredna s..-przerwał mu Leo
-RAPH!-krzyknął niebieski.
-Dobra muszę już iść. Fajnie było was poznać.-mówiłam
*******************************************************************************
Kiedy wracałam do kryjówki po drodze spotkałam chłopaka o czarnych włosach. Wpadł na mnie wywalając nas oboje przy tym.
-Przepraszam-podał mi rękę.-Jestem Casey Jones ,a ty śliczna?
-Jestem Lily. Dzięki!-odpowiedziałam miło
-Nie ma za co. Co tutaj robisz sama o tej godzinie?
-Właśnie wracałam do domu. No wiesz chciałam się przejść po parku.
-No to może ja cię odprowadzę? W ramach przeprosin za to zderzenie.
-No dobra.
Po drodze rozmawiałam z chłopakiem na różne tematy. Był bardzo miły ,ale także prawie w każdy żarcie próbował mnie poderwać. ^Chyba mu się spodobałam ^pomyślałam. Odprowadził pod moją kryjówkę. Na pożegnanie przytuliłam chłopaka i pocałowałam go w polik ,żeby był szczęśliwy. Ten od razu złapał się za miejsce ,w którym złożyłam pocałunek i zarumieniony powiedział ''pa''.
Perspektywa Leo
Ta dziewczyna ,którą spotkaliśmy była bardzo tajemnicza. Cały czas zastanawiam się dlaczego mówiła o sobie jako pół mutantka i nie chciała nic nam zdradzić. ^Może nam nie ufa? Albo się boi?^ pomyślałem. Bo w sumie jaki żółw ma metr 70 i udaje ninje. Moje myśli przerwał krzyk Mikego:
-HEJ CHŁOPAKI PIZZA!!!-usiedliśmy z chłopakami na kanapie i zaczęliśmy wcinać. Nagle usłyszałem głos Jonesa.
-Siemka żółwie.-powiedział. Patrzyłem na niego. Jego twarz była cała czerwona.
-Hej Casey chcesz kawałek pizzy?-zapytał Mikey
-No pewka stary. Wiecie co wpadłem dziś na taką piękną dziewczynę.-rozmarzył się Casey.- Jej włosy miały kolor rudy blond a oczy były zielone. Sylwetka szczupła i wysportowana. Ubrana była w strój ninja.
-Ej chłopaki czy Casey nie mówi przypadkiem o Lily?-powiedział Donnie.
-Skąd znasz jej imię?-zapytał Casey.
-Później ci powiemy. Musimy ją znaleźć i z nią porozmawiać ,ale najpierw idziemy na patrol.-powiedziałem.
Mam nadzieje ,że rozdzialik się podoba! Soreczka za błędy!!!
YOU ARE READING
TMNT/Ta jedyna...
FantasyOn-mutant mieszkający z braćmi w kanałach i broniący Nowego Yorku. Ona-Połowiczna mutantka mieszkająca w zakamarkach Nowego Yorku. ************************** -Kim jesteś?-zapytał zielonooki -Jestem Lily. A ty kim jesteś?-odpowiedziałam -Jestem Raph...