Obufziłaś się w szpitalu chciałaś już wstać lecz doktor cię powstrzymał przed twoim czynem
Lepiej nie wstawaj, jeszcze nie jesteś jeszcze na siłach - powiedział analizując twoje postępowanie zdrowotne
Mmmmm.... - zmayśliłaś się co doktor zauważył
Co cię trapi ??? - zapytał
Bo ja Emmmm.... Jak długo byłam nieprzytomna??? - Zapytałaś doktora który po kilku sekundach odpowiedział ci na pytanie
Tylko cztery dni - powiedział i się do ciebie uśmiechnął i po chwili dodał
Twój tata i chłopak się o ciebie bardzo martwili - powiedział a ty zrobiłaś wielkie oczy i zapytałaś
Ch-chłopak ??? - doktor się na ciebie spojrzał i skinął głową
Tak to był brunet z raną na policzku zapytałem się go o to lecz on zmienił temat, trochę mi się wydawał podejrzany ale potem po dłużej rozmowie zauważyłem że mu na tobie zależy, chciał cię zobaczyć lecz...-ty zmartwiona tymi słowami przerwałaś i z łamiącym się głosem zapytałaś
Wpuścił go pan ???
Nie, przepisy nam zabraniają ale nie ukrywam że bardzo tego chciałem
A mówił jak się nazywa jak ma na nazwisko lub skąd pochodzi ? - zapytałaś z nadzieją w głosie
Niestety tylko wiem że ma na imię toby - powiedział spokojnie
Aha, a kiedy mogę wyjść z szpitala ?
Nie długo za trzy dni - powiedział i powolnym krokiem wyszedł a ty oszołomiona faktem że ten szatyn nadal cię nie zabił ani nie dogonił w lesie zauważyłaś że się już ściemnia więc z tego powodu że byłaś w śpiączce to nie mogłaś zasnąć więc trochę swoimi oczami się rozejrzałaś się po białym pokoju lecz nie wiadomo kiedy zasnełaś następnego dnia wypisano cię ze szpitala pędem poszłaś do samochodu swojego ojca i ruszyliście przyglądałaś się ulicom jak i przechodnią dotarliście cali i zdrowi jednak miałaś bólę głowy i czasami także słabo się czułaś lecz energicznie poszłaś do swojego pokoju lecz z twojej twarzy zniknął uśmiech gdy zauważyłaś kartkę a w ostatniej chwili za okna zauważyłaś szatyna który leciał w dół podeszłaś powoli do kartki i cię zamurowało jego treść była przerażająca jak i jej widok
"to topiero początek naszej zabawy kochana " taka była jej zawartość atramentu a ona miała na sobie ślady krwi i błota sunełaś się po ścianie i zaczęłaś płakać i znów zawroty głowy i ciemność następnego dnia zdecydowałaś się pójść do parku do lasu za bardzo się byłaś a wśróď ludzi ci się nic nie stanie wzięłaś szkicownik, ołówek, telefon, nóż, przekąski, picie i słuchawki wyszłaś włąvzyłaś playliste i poleciała it has begun szłaś i już miałaś przejść przez ulicę gdy do twoich oczu napłyneło łez rozpaczy smutku cierpienia i złych wspomnień to był ON szedł przed siebie nie zważając na auta które mogłyby go rozjechać w obu dłoniach trzymał broń którą pokazywał sztuczki jeden z kierowców się wkurzył i zaczął go wyzywać [ty....ty....niedobry chłopczę XD ] ten rzucił toporki idealnie w jego czaszkę
Gdy nie wystarczy jedna to pójdę po drugą, dobrze??? - Zapytał się ciebie szatyn a ty zrobiłaś kilka kroków w tył lecz nie chciałaś uciekać przed przeznaczeniem to będzie idealny death end którego się spodziwałaś lecz chłopak nagle dostał padaczki???? Czy coś w tym stylu ty z miękkiego serca mu pomogłaś i zemdlałaś
![](https://img.wattpad.com/cover/138720384-288-k620075.jpg)