Popsuta lalka

208 18 7
                                    

To wcale nie było trudne.
Wmówić im wszystkim, że jest się idealnym. Bez skazy. Perfekcyjnym.
Z radością w to uwierzyli. Pokochali jej doskonałość.
A ona w tym czasie po cichu umierała. Ale tylko na początku. Potem... potem sama zaczęła wierzyć w to, że jest idealna. W każdym calu.

Teraz stała przed lustrem. Biała suknia odbijała promienie słońca. Wydawało się, że dziewczyna otoczona była blaskiem.
Idealnie.

Tafla lustra nie odbijała żadnej skazy. One nie istniały. Wiedziała o tym. A mimo to uparcie szukała czegoś co popsuje jej maskę. Zniszczy ją. Nic jednak nie było. Ani pyłku. Ani jednego pryszcza, który uznał, że dzisiaj najlepszy dzień na wyskoczenie. Ani jednej źle namalowanej kreski makijażu.

Nic.
Nic.
NIC.

Miała ochotę ze złości rozbić lustro. Rozpłakać się. I zedrzeć tę idealną białą suknię. Ale nie mogła. Dzisiaj miał odbyć się jej ślub. Zwieńczenie całego życia starań. Wszystko musiało być doskonałe. A tym bardziej ona. Delikatnie usiadła na kanapie. Nie chciała pognieść swojej sukni. Sukni księżniczki. Idealnej sukni księżniczki, o której marzyła zapewne większość małych dziewczynek. I ona to miała. Miała wszystko. I wszystko było idealne.

Więc dlaczego tak bardzo chciała stąd uciec? Wydawało jej się, że ktoś zaciska dłonie na jej szyi i dusi. Powoli. Miała dosyć udawania. Dosyć swojej maski. A i tak co dnia ją nakładała. Przed wszystkimi. Nawet przed własną rodziną. A może zwłaszcza przed własną rodziną? Siostry nie widziały bólu i chęci ucieczki. Widziały tylko swoją starszą siostrę, która jest wzorem dla wszystkich. Także dla nich.

Czuła się popsuta w środku. Jakby ktoś ją potłukł i zapomniał skleić. Nawet wiedziała kto to zrobił. I kiedy. Wiedziała też, że te kawałki wewnątrz niej to lalka. Mała, porcelanowa lalka. O pięknych szarych oczach i krótkich rudych włosach. Lalka, która wyglądem zawsze przypominała jej przyjaciółkę.
Przyjaciółkę.

To właśnie ją, jej ojciec potłukł jedenaście lat temu. Zostały z niej tylko drobne kawałki porcelany. I pył. I wspomnienie. To wszystko porozrzucane było po jej wnętrzu. Potłuczone. Popsute. Tak jak ona była popsuta. Ale nikt o tym nie wiedział.
Bo przecież Barbie jest idealna.

Obrazek w mediach: Art of Barbie Exhibition poster, 1999

Dom marzeńOnde histórias criam vida. Descubra agora