2.

904 45 9
                                    

,,Oni nie widzą naszego bólu, cierpienia strachu.

Oni widzą nasze błędy."

Był ranek, kiedy Elizabeth Cooper powiedziała swojej matce, że zaprosiła na śniadanie swojego przyjaciela Jughead'a. Można jednak co do nich mieć mieszane uczucia gdyż dwójka ta spędza ze sobą dość dużo czasu i można rzec że powoli zaczynają coś do siebie czuć. Lecz jak na razie żadne z nich nie ma odwagi się do tego przyznać, a ukrywanie uczucia idzie im póki co bardzo dobrze. Wybiła godzina ósma kiedy to do domu państwa Cooper'ów zawitał pewien brunet, Jughead Jones. Tuż po upływie kilku sekund w drzwiach stała Betty Cooper entuzjastycznie witając chłopaka.

- Jughead hej. Wejdź.- powiedziała dziewczyna po czym brunet posłusznie wszedł do domu.- Kuchnia tu po lewej.-

Przemierzając do Jughead natknął się na Alice Cooper, siedzącą już przy stole na którym znajdowało się gotowe do spożycia jedzenie. Zaraz obok chłopaka zjawiła się dziewczyna, która zajęła miejsce naprzeciwko matki i wysłała mu spojrzenie w którym była zawarta wiadomość aby także zajął miejsce.

- Więc Jughead, muszę ci podziękować za obsesję Betty w sprawie Jason'a.- zaczęła rozmowę pani Cooper po kilku minutach milczenia podczas gdy ów chłopak jadł naleśniki.

- Właściwie to ja poprosiłam go o to aby mi pomógł i pisał w Blue&Gold.- odpowiedziała Betty.

- Spokojnie to tylko rozmowa Betty. - dokończyła Alice

Po jej krótkiej wypowiedzi dziewczyna zetknęła się ze wzrokiem chłopaka i dała mu znać aby wcielił się ich plan co do dzisiejszego dnia.

- Mogę skorzystać z toalety?- zapytał Jughead kończąc picie soku pomarańczowego

- Pewnie, zaprowadzę cię.- stwierdziła szybko blondynka

- Nie nie, ja to zrobię.- zasugerowała Alice Cooper tak jak myślała Betty. I zgodnie z jej planem kobieta wstała i poprowadziła chłopaka. Kiedy matka Betty i jej przyjaciel zniknęli za ścianą dziewczyna zręcznie chwyciła za telefon i podeszła do czarnej torebki, z której wyjęła notes ze wszystkimi numerami telefonów do jakich Alice miała dostęp. Szybko zrobiła zdjęcia kilku kartkom notesu po czym schowała go z powrotem do torebki i wróciła do stołu jak gdyby nigdy nic.

***

,,W życiu wygrywa tylko ten,

który pokonał samego siebie.

Kto pokonał swój strach, swoje lenistwo, swoją nieśmiałość."

***

W tym samym czasie Archie Andrews próbował zwalczyć swojego nowego wroga, którym jest strach. Kiedy byliśmy mali baliśmy się wielu rzeczy, od ośmionożnych pająków po duchy wyłaniające się z ciemności. Mimo iż strach z czasem staje się mniejszy to nigdy nie znika z naszego życia. Zawsze gdzieś tam jest, ukryty i tylko czeka na okazję aby znów dodać choć na chwilę odrobinę zamieszania w życiu.

- Archie Andrews? Co nam dziś przedstawisz?- zapytał organizator całego castingu

- Moją własną oryginalną piosenkę pod tytułem ,,Spróbuję".- odrzekł rudowłosy, u którego było już widać delikatne objawy tremy

𝘞𝘩𝘺 𝘢𝘳𝘦 𝘺𝘰𝘶 𝘮𝘺 𝘢𝘴𝘦𝘵𝘩𝘦𝘵𝘪𝘤? ⇥ Jughead JonesWhere stories live. Discover now