9. Michael

447 75 26
                                    

Byłem wściekły, ale mogłem się spodziewać, że Alex tak zareaguje. 

Mogłem przewidzieć, że nie powie mi, gdzie jest Stefan.

Mogłem się także domyślić, że nie da mi jego numeru.

I w tym przypadku nie ma znaczenia, czy zapytałbym go o to wcześniej. Jego odpowiedź zawsze będzie taka sama.

Nie wiedziałem, co mam teraz robić. Nie chciałem odpuścić i zapomnieć o Stefanie, ale byłem w martwym punkcie. Nikt nie chce mi nic o nim powiedzieć. 

Oddał bym wszystko żeby go zobaczyć... Choćby na moment... Choćby miałby mi wtedy powiedzieć, jak bardzo mnie nienawidzi... Chciałbym go po prostu zobaczyć...

Zaraz po znalezieniu się w mieszkaniu, wybrałem numer Patrycji i zadzwoniłem do niej. Wiedziałem, że mogę na nią liczyć, i że zawsze mi pomoże.

Może to nie był najlepszy pomysł, ale chciałem jechać dziś do klubu. Dziewczyna zgodziła się na mój pomysł, więc koło 21 wybraliśmy się na imprezę.

Nie mogę powiedzieć, że pojechałem tam potańczyć, bo tak nie było. Miałem ochotę wypić dobrego drinka. Patrycja wściekła się na mnie, gdy nie chciałem z nią zatańczyć i chyba się na mnie obraziła.

Ale w tamtej chwili miałem to gdzieś.

Piłem kolejnego, kolorowego drinka, gdy zobaczyłem że na salę wchodzi Alex, a za nim Greg. Zdziwiłem się, bo oni jakoś nigdy nie przepadali za takimi imprezami.Jakie było moje zdziwienie, kiedy tuż za Gregorem zobaczyłem Stefana, który szedł, trzymając za rękę jakiegoś chłopaka.

SZEDŁ! SAM! NA WŁASNYCH NOGACH!

Dobrze, że siedziałem, bo bym padł! 

Ale to by wyjaśniało, dlaczego wyjechał... Tylko nadal nie rozumiem, czemu Greg nie podał mi powodu, jego pobytu w Stanach.

Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Wyglądał świetnie... Jak zawsze z resztą... Wydawał się być szczęśliwy... Ale...

KIM, DO CHOLERY, JEST TEN FACET?!

I dlaczego cały czas go dotyka?!

I czemu Stefan jest z tego taki zadowolony?!

Stefan stał obecnie tyłem do mnie, przytulał się do tego chłopaka, stanął na palcach i chyba chciał powiedzieć mu coś na ucho, ale ponad jego ramieniem nasz wzrok się spotkał. Uśmiech zszedł z jego ust. Popatrzył na mnie dziwnie. 

Odsunął się od, jak się domyślam, swojego chłopaka, i ruszył w moją stronę. Gdy był już blisko mnie, wstałem ze stołka. Chłopak zatrzymał się gwałtownie i mocno mnie spoliczkował.

- Stefan...

- Nie - warknął. - Ani słowa, Haybock - odwrócił się i ruszył do wyjścia. Ruszyłem za nim, ale tuż przed drzwiami drogę zatarasował mi Alex. 

- Nawet nie próbuj.

- Pójdę za nim - oznajmił jego chłopak.

- Trzymaj się z daleka od mojego brata... Nie zbliżaj się do niego, bo ci łapy poprzetrącam.

- Alex - Greg złapał go za ramię. - Zostaw go i chodź... Stef pewnie chce już jechać.

Alexander popatrzył na mnie chwilę z mordem w oczach i wyszedł, ciągnięty przez Schlierenzauera.

Zajebiście.

Jetem w dupie.

Mam na co zasłużyłem...

Dobrze, że chociaż mogłem go zobaczyć....

Nigdy nie wybaczę sobie tego, co powiedziałem wtedy do Patrycji... Nigdy... Bo gdyby nie mój egoizm, to Stefan nadal byłby mój.

Jestem kompletnym frajerem.

I straciłem miłość mojego życia.

Myślałem, że cię znam | KraftboeckWhere stories live. Discover now