PRUSPOL~ No prob!

554 28 23
                                    

Zamówione przez _Sugar-

Feliks siedział spokojnie na blacie ławki, gapiąc się raz to na ręce białowłosego, zwinnie poruszające się po ekranie telefonu, raz to na Francisa, nudzącego się najprawdopodobniej tak samo jak on. Choć nie wyglądało to na znudzenie, bardziej na rozmyślanie.

Nie wiedział, dlaczego siedzi z tymi dwoma. Nigdy się z nimi nie dogadywał. Z Francisem jego kontakty były neutralne, ale

o Gilbercie najlepiej nie mówić.

Siedział tu, w tej klasie, bo zawsze tak robił. Rozmawiał tu z Eli, obgadywał, śmiał się. Nie było dziś jej jednak w szkole, sam nie wiedział dlaczego. Nie wiedział również, dlaczego oni też tu siedzą.

Podparł się o swoje chude ręce, zrobił dobrą minę do złej gry i odepchnął się, stając na nogi.

-To ja idę! - Machnął ręką utrzymując dalej kpiący uśmieszek.

Gilbert nawet nie spojrzał. A Francis był zaniepokojony.



Starszy blondyn również wstał, stanął pomiędzy ławkami i zagrodził przejście Polakowi. Dopiero wtedy albinos podniósł głowę, zaciekawiony sytuacją. Feliks też nie dowierzał. Prychnął tylko cicho, myśląc, że robi sobie żarty. Przecież to Francis, to normalne u niego.

-Chcę, abyście wy dwoje - Francuz zrobił jeszcze bardziej szyderczy uśmiech, niż Feliks sprzed kilku minut - się pocałowali.

Wtedy Gilbert wstał. Oboje popatrzyli na niego mrużąc oczy. Zażenowani.

-To jakieś żarty?- prychnął Prusak.

- No prob! Tylko ta świnia totalnie nie umie całować! - Zielonooki nawet nie wiedział, dlaczego to powiedział. Znaczy wiedział, chciał skompromitować Gilberta, wiedział, że nie ma żadnego doświadczenia. Zaśmiał się, podnosząc rękę do góry.

Młodszy, lecz wyższy chłopak spojrzał na niego jeszcze bardziej wkurzony.

-U-Umiem!

I tego się Polak nie spodziewał. Myślał, że Prusak przyzna mu racje i zacznie go podduszać, bić, czy popychać. Tylko on totalnie się zgodził! Ale nie da mu za wygraną! We dwoje mieli w sobie coś, co nie pozwala im się poddać. Taka żądza walki, czy coś.

-NO TO DAWAJ!

~~~~Próba~pierwsza~~~~

Prusy usiadł na ławce i skulił się lekko, aby niższy miał swobodę i nie musiał stawać na palcach.

-Dobra, mam zamiar to zrobić. - Gilbert udawał, że to go nie rusza, w rzeczywistości był strasznie zestresowany. Nigdy wcześniej się nie całował.

Francis splótł ręce na klatce i oglądał.

-No, dawaj. - Feliks zbliżył się do niego i zamknął oczy.

Dlaczego zamknął tak szybko oczy!?

On ma takie piękne oczy! To jedyna rzecz, która podobała się albinosowi. Znaczy, tak sobie wmawiał.

A więc Gilbert też zamknął oczy.

Tylko się nie ruszył, zamarł. Pot spływał mu po czole, a on siedział jak zaklęty.

A Feliks czekał. Z tymi nadętymi ustami i zamkniętymi oczami, czekał. Po jakimś czasie już nie wiedział, co młody knuje.

- D-Dobra Gil, to jest niezręczne, a-ale - mówił sobie w w myślach. Z jednej strony, czuł się tak dziwnie, ale z drugiej strony tego chciał. Chciał spróbować, jak to jest, tym bardziej z Feliksem!

-What the..-Blondyn otworzył oczy i popatrzył się na zdezorientowanego Gilberta.- O co chodzi z tą miną?!

- M-miałem zamiar cię pocałować!

Francis prychnął.

~~~~Próba~druga~~~~

-Okej...zaczynam!

Polak znów się przybliżył. Tym razem przybliżył się i białowłosy. Od ich ust dzieliły ich milimetry. Gilbert drżał trochę, ale bardzo się skupił, nie chciał tego spieprzyć.

I ta cisza. Tylko coś ją przerwało.

-Pf!

Feliks odsunął ręką chłopaka i zaczął się śmiać, zasłaniając usta dłonią.

-Co-

-AHAHHAHAH! Znaczy, totalnie sorry, ale twoja twarz! - chłopak nie mógł przestać chichotać.

- To jest niewykonalne! - Prusy popatrzył wielkimi oczami na towarzysza, stojącego z tęgą miną. Francis rozmyślał, czy tego nie zakończyć. Powoli zaczynał zgadzać się ze słowami Prusaka.

-Byłeś taki skupiony! - Niższy chłopak zamknął oczy pod wpływem uśmiechu, nie mogąc przestać.

~~~~Próba trzecia~~~~

Gilbert wzdychnął cicho, wahając się, czy aby tego nie zaprzestać. Wyszedłby wtedy na tchórza, a Feliks wytykałby do końca życia, że nigdy się nie całował.

Przymrużył oczy. Nie słyszał nic, oprócz oddechu chłopaka i cichego pomrukiwania Francisa z zadowolenia. Dopiero po dłuższej chwili poczuł usta Polaka na swoich. Na początku tylko lekkie muśnięcie, z czasem już we dwoje oddali inicjatywę.

Usta Feliksa były bardzo delikatne, miękkie. Co się dziwić, jeśli chłopak nie wychodził z domu bez błyszczyka. Gilbert nigdy nie pomyślałby, że chłopak jest tak doświadczony, wyglądał na tak niewinnego.

Polakowi również się bardzo podobało. Wyczuł, że czerwonooki nigdy wcześniej tego nie robił, więc to on odebrał mu inicjatywę. Jednak, nie patrząc na wygląd Prusaka, robił to bardzo delikatnie, prawdopodobnie przez zestresowanie.

Po dłuższym czasie, gdy odkleili się od siebie, spojrzawszy głęboko w oczy, uśmiechnęli się do siebie. Był to chyba pierwszy szczery uśmiech do tych dwoje. Nie odzywając się do Gilberta, blondyn spojrzył w stronę Francisa i z zadowoloną miną powiedział:

-No! Widziałeś? Generalnie, to nie-

Dopiero wtedy otworzył porządnie oczy. Francuza już dawno tam nie było.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ludzie!

Pewnie nigdy mi nie wybaczycie, a w szczególności _Sugar-

  , która przez tak długisiała czekać na to zamówienie!

Powód jest jeden: Pisała, pisałam, zapisałam.

USUNĘŁO SIĘ <<

I się poddałam.

Ale napisałam od nowa! Wiem, że nie jest ideal, ale jest!
Szczerze, w mojej głowie wyglądało to lepiej i nie jest w 100 proszent tak, jak miało być, jednak, od czegoś się zaczyna, prawda?

Hetalia ~ One Shoty OrchideiWhere stories live. Discover now