UKPOL/AMEPOL ~ Shot

450 30 4
                                    

zamówione przez   NuageBlanck

Stało się to wczesną zimą, chociaż trudno było to nazwać "zimą". Na dworze było strasznie zimno, a zamiast śniegu błoto przylepiało się do butów. Feliks nie raz poślizgnął się na zamrożonych chodnikach w drodze do baru, podając przy tym soczyste "JA PIERDOLE". Ja dalej nie wiem co to znaczy i nie wiem, czy chcę wiedzieć.

Gdy doszliśmy do baru, Polak był cały czerwony. Mówił mi, że nie jest mu zimno, a jednak był tylko w bluzie i różowych, krótkich spodenkach. Idiota.

Zasiedliśmy przy barze. Zamówiliśmy we dwoje wódkę, choć wiedziałem, że na jednej się nie skończy. Polska wytrzymałość do alkoholu to była jednak prawda.

Przez kilka pierwszych shot'ów było mi bardzo niezręcznie. Język mi się plątał, jakbyśmy się nie znali, a przecież znamy się tak długo. Feliks nic na to nie odpowiadał, widocznie nawet tego nie zauważył. Patrzył się głucho w szklankę i co raz przekręcał głowę, a kiedy popatrzył się na mnie, szarmancko się uśmiechał i zaczynał nowy temat. I tak kieliszek za kieliszkiem, temat za tematem...

-Elka była na mnie totalnie zła! Wiem, że-hyk- to pieniądze, ale generalnie, to jej pomogłem, co nie?-hyk-

-Czujesz coś do Alfreda? - powiedziałem mu nie mogąc na niego spojrzeć. Gdy wypowiadałem to zdanie, już zastanawiałem się, po co to powiedziałem. Tym bardziej tak bezpośrednio.

Polska popatrzył się na mnie zdziwiony i odgarnął kosmyk blond włosów z twarzy. Nie powinienem mu tego mówić. Jest strasznie schlany.

- Ominąłeś moje pytanie. - uśmiechnął się. Jak w takich momentach może być taki rozluźniony? Ah, no tak, alkohol.

- A ty moje. Jeszcze jeden z wódką! - krzyknąłem do kelnera.
Przez czas, kiedy kelner nalewał mi alkohol, którego i tak wypiłem za dużo, Feliks nie odezwał się ani słowem. Rozmyślał, co powiedzieć. Zawsze, kiedy o czymś natarczywie myśli, to mruży oczy. Wygląda wtedy, jakby miał zamiar usnąć.
-Można powiedzieć, że to było przelotne zauroczenie. - spojrzał na mnie, oczekując mojej reakcji. Specjalnie nie okazywałem nic, próbowałem być jak najbardziej neutralny. Za to on się uśmiechał. Fuck, on zawsze się uśmiecha.
-Byliście oficjalnie w związku?
-No co ty, ja jestem związkową dziewicą!-krzyknął, kołysząc się na krześle barowym.

-A spaliście ze sobą?
Polak wytrzeszczył swoje zielone oczy. Widocznie nie spodziewał się tego pytania. Jednak ciekawość mnie zżerała.
O ich „przelotnym zauroczeniu" dowiedziałem się w dzień, kiedy powiedział, że to już jest skończone. O tak, o, zapomniał mi powiedzieć, hah. Na myśl o tym przechodzą mnie dreszcze, nie przez zazdrość, ale przez myśl, jak oni w ogóle mogli to zrobić. I jak on mógł mi o tym nie powiedzieć, przecież to nie był sekret. Jednak czułem ukłucie w klatce, kiedy zobaczyłem łzy w oczach Feliksa, gdy mówił, że Alfred z nim zerwał. Czyli jednak musiało mu na nim zależeć.
-Arturku, wiem, że możesz być o niego zazdrosny, przecież generalnie to coś was-hyk-łączy, nie?- patrzył się na mnie, aż ja sam postanowiłem popatrzeć w jego stronę.- To zrozumiałe. Na szczęście, nie przespaliśmy się.

Czy kamień spadł mi z serca? Może trochę, jednak nie do końca. Wziąłem porządny łyk wódki, przechylając głowę do przodu. Wolałbym herbatę, jednak to też coś, tylko bardzo mocne.

-Piździ strasznie. Idziemy już?
-Przyznaj się, że bania ci wysiada i już więcej nie możesz! - Feliks przybliżył się i mocno uderzył mnie pięścią w ramię, głośni się śmiejąc. Widać było, że idiota wypił za dużo, gada od rzeczy.

-Time Skip-
Podeszliśmy pod drzwi domu blondyna. Zapraszał mnie do środka, ale wiedziałem, że muszę już wracać.
-No to ja lecę, Fela, cześć.
-Na pewno nie chcesz zostać? Zaparzę ci harbatkę! - mówił chwiejąc się.
-Seriously, muszę lecieć. A, i pamiętaj, jutro konferencja, kaszalocie.

Odszedłem od Polski na kilka kroków, ślizgając się niezręcznie na lodzie.

Nagle poczułem rękę owijającą mój nadgarstek. Przyciągnął mnie mocno do siebie. O mało nie upadłem na zamarzniętą ziemię, ale szybko złapałem równowagę.

-MÓWIŁEM CI JUŻ, ŻE MUSZĘ JUŻ IŚĆ, IDIOTO!
-Alfred mnie po prostu wykorzystywał.- na twarzy Feliksa pojawił się ciemnoróżowy rumieniec.- Nic dziwnego, kto by chciał wiązać się z kimś tak słabym jak ja, hehehe. - Każde słowo mówił coraz ciszej, a łzy napływały mu do podróżowionych oczu. To niepoważne, jak szybko może zmienić swój humor.
Nie wiedziałem, co na to odpowiedzieć. Nie spodziewałem się tego po ani po Ameryce, ani po Polsce. Feliks nigdy nie dał się wykorzystać.
-Ja bym się związał.
-To nie czas na żarty! - Polak tupnął mocno swoją małą nóżką, a lód na którym stał zaczął się łamać.
-Widzisz, żebym się śmiał?
Nie wiem, czy był to odpowiedni czas, ale zbliżyłem się do niego i zniżyłem głowę. Chciałem pocałować go w usta, ale zakrył je szalikiem, więc odgarnąłem blond włosy z jego głowy i pocałowałem go w czoło.

Potem szybkim krokiem uciekłem z miejsca zdarzenia, krusząc już połamany lód. Krzyknąłem tylko:
-Pamiętaj o konferencji!

 \></

na początku chcę przeprosić   NuageBlanck, ponieważ czekała tak długo.

napracowałam się bardzo, aby wyszło to w miarę dobrze, muszę przyznać się, że z UKPol'em miałam mało do czynienia, tym bardziej z AmePol'em. chciałam jednak ich uczucia pokazać jak najbardziej przejrzyście.



Hetalia ~ One Shoty OrchideiWhere stories live. Discover now