Zdechnij, suko (20)

109 9 1
                                    

Patrzyłem na jej ból. Jak płacze. Jak okropnie Oskar zadaje jej ból, a ja na to patrzę. Kurwa, mam tego dość. Mam tego tak bardzo dość, tak bardzo chcę jej pomóc, ale nie mogę. Nie mogę pomóc mojej małej gwiazdce, dzięki której tak bardzo się zmieniłem. Na lepsze, oczywiście. On znowu jej to zrobił. Znowu ją zgwałcił, a mi nawet nie jest wstyd, gdy na to patrzę.

-Zostawcie mnie!-krzyknęła do nich Kim. Nienawidzę ich.

Ale Oskar tylko się uśmiechnął i wyszedł z niej...

Dlaczego jej to robicie? Przecież to ja powinienem cierpieć, a nie niewinna osoba, którą ubóstwiam.

Którą kocham.

Nie.

Wcale tego kurwa nie pomyślałem. To nie prawda. Lubie ją jako przyjaciółkę. Tylko czy na przyjaciółce może komuś tak bardzo zależeć? Czy ja oszalałem dla niej? A jeśli..

O nie. Ona nie krzyczy. Ona kurwa mać nie krzyczy! Nie wydaje z siebie żadnego najmniejszego krzyku ani pisku. Zemdlała. Tylko co w tym złego? To że Oskar ją skopał, a Sebastian... Sebastian? Sebastian kurwa gumy nie założył i wszedł w nią... Japierdole, jeśli on ją zapłodni to ja rezygnuje z tego wszystkiego. Z bycia szefem innego gangu. Oni jakby mnie też porwali, ale ja mam tu wolność bo oszukałem Sebe i Oskara. Oni myślą że ja chcę okabacić Kim. Że chcę ją wykorzystać, przywłaszczyć. Jednak czuję, że Seba ma jakieś przeczucia co do mnie. Podejrzewa że ja żywie do dziewczyny jakieś uczucia, ale pytanie brzmi czy to prawda? Czy ja rzeczywiście żywie do niej jakieś uczucia? Bo to prawda że na początku chciałem ją przelecieć, ale z czasem ją polubiłem. Polubiłem...

Powoli tracę kontrolę. Nie mam już czucia w rękach. Krew z nadgarstków spływa mi po same pachy i niżej, bo mam je przywiązane u góry. Szlag by trafił Oskara.

Patrzyłem na jej ból. Jak robią jej krzywdę. Smutne? Nie wiem, nie uroniłem żadnej łzy. Ani jedna kropelka nie spłynęła po moim policzku, gdy patrzę co chłopacy jej robią.

Boje się i jestem wściekły. Boję się dlatego, że Kim może zajść w ciążę z osobą której nienawidzi, przez gwałt. A jestem wściekły bo oni właśnie znęcają się nad Kim i nic sobie z tego nie robię.

-Zostawcie ją! -krzyknąłem do nich na tyle głośno, aby było słychać przez ściany. Jezu, dziewczyna się poruszyła. Uff, powróciła. Oskar podniósł się i zaczął patrzeć w kamerę. Zaraz coś jej zrobi. Kurwa, Zayn po co ty się odzywałeś? Kim podniosła się z siedzenia i spojrzała przerażona na Oskara. On jednak odwrócił się w jej stronę i mocno uderzył w szczękę. Kim padła z krwawiącym nosem na ziemię. Kurwa, jest źle.

Oskar zbliżył się do kamery z cwanym uśmiechem. Chętnie wybiłbym mu te zęby. Z miłą chęcią. Kim znowu zemdlała. Przeze mnie, tym razem.

-Było się drzeć? -spytał tym razem Sebastian - gdyby nie te twoje krzyki i jęki, twojej Kim nic by się nie stało. - powiedział tak.. dziwnie, przesłodzono. Rozwale mu ryj jak stąd wyjdę.

-Czekaj.. - wstrącił Oskar. - to on się o nią nie założył?

- Założył, ale.. - oh, ta chwila namysłu - ale zaczęła mu się podobać. Serio. Obydwoje będą razem, a skąd wiesz może i dzikie seksy.. - zaśmiał się, a Oskar zaraz za nim.

-Jesteś jebanym chujem! - krzyknąłem, lecz ten już mnie nie słyszał. Jedynie wyszli z jej pokoju zostawiając samą z Marcusem.

~Kim~

Lekko uchyliłam oczy i spojrzałam na Marcusa zbliżającego się do mnie.

-Zostaw mnie już... Proszę.. Błagam idź.. - powiedziałam na nowo się rozpłakując. On uklękł obok mnie i otarł łzę spływającą po moim rannym policzku. Rannym czyli posiniaczonym. Wszystko mnie boli. Bardzo się boję, bo Oskar jest bezpłodny, ale reszta chyba nie. I kurwa co ja zrobię jak znajdę w ciąże z moim gwałcicielem i jednocześnie porywaczem? Oczywiście że się zabiję. Bo jakże by inaczej?

Perfect Boy ~ Zayn Malik [ZAWIESZONE] Onde histórias criam vida. Descubra agora