Rozdział 2

2.1K 137 44
                                    

Tak naprawdę Hoseok nie zostawił nic w szatni. Nienawidził okłamywać innych, a w szczególności bliskich mu osób, ale wiedział też, że reszta nie zrozumiałaby, dlaczego kocha tańczyć. Wszyscy bez przerwy nabijają się z malarzy, muzyków i jakichkolwiek innych artystów. W sumie to z każdego, kto ma w sobie choć trochę kreatywności. Pomimo, że ich szkoła słynie z profili artystycznych, oni wciąż uważali, że sportowcy są ważniejsi i lepsi pod każdym względem, dlatego mimo, że zachowywał się jak tchórz, nie był w stanie im o tym powiedzieć.

Tańczył już od najmłodszych lat, miał za sobą wiele godzin morderczych treningów i mnóstwo wylanych łez z tego powodu. Czasem miał dość tego wszystkiego i wielką ochotę rzucić to i zapomnieć. Jednak zawsze gdzieś tam w głębi serca pozostawała ta niesamowita miłość do swojej pasji, która umacniała się ilekroć upadał.
Nawet tą szkołę wybrał ze względu na całkiem dobre profile artystyczne i obiecujące zajęcia taneczne, wszystko jednak pokomplikowało się, kiedy okazało się, że w tym roku było za mało chętnych na otworzenie grupy tanecznej. Szkoła nie potrafiła zapewnić mu niczego innego, jak nowej sali gimnastycznej, gdzie sam mogł się kształcić. W tym momencie odczuł właśnie największe wątpliwości w związku z robieniem tego, co kocha, a nowy przyjaciele też specjalnie nie zachęcali go do robienia tego. Dopiero po wakacjach i rocznej przerwie wrócił do tańca i była to najlepsza decyzja w jego życiu.

Teraz starając się zapomnieć o wszystkim, pogłośnił muzykę i w pełni oddał się temu co kocha. Kiedyś próbował odtwarzać ruchy znanych tancerzy. Jednak z czasem, stwierdził, że to bez sensu i sam zaczął wymyślać nowe figury, które odpowiadały jego własnemu stylowi. Swoim tańcem starał się wyrazić, to co czuje, a nie zawsze może pokazać. Czasem nawet nie spodziewał się, że drzemie w nim aż tyle emocji, które był w stanie wydobyć tylko i wyłącznie poprzez taniec. Dlatego tańczył, pochłaniał każdą nutę piosenki i zatracił się w tym co robi. Kiedy utwór się skończył, usłyszał głośne klaskanie.

- Wow, to było naprawdę świetne. Już wiem, dlaczego tak często zostajesz dłużej po treningu - usłyszał głos i odwrócił się w stronę tajemniczego towarzysza.

- Co tutaj robisz Yoongi? - spytał z uśmiechem. Zawsze stresował się wiedząc, że ktoś go ogląda jednak teraz, nie wiedząc czemu jego obecność mu nie przeszkadzała.

- Chciałem jeszcze trochę
poćwiczyć po treningu, ale widzę, że sala jest zajęta - powiedział z uśmiechem, a Hoseok spojrzał na niego zdumiony, bo naprawdę po raz pierwszy widział, jak się uśmiecha.

Nigdy w życiu by się do tego nie przyznał, ale już od pewnego czasu zaczął zauważać Yoongiego. Podziwiał go jako osobę, a jego specyficzna osobowość sprawiała, że chciał lepiej go poznać. Strach jednak sprawiał, że wolał obserwować go z daleka.

- Przepraszam już stąd idę - spojrzał na niego nieśmiało i zaczął zbierać swoje rzeczy, czując że na niego już pora.

- Nie idź! - chwycił go za ramię, kiedy Jung próbował wyjść z sali, a jego serce zabiło niebezpiecznie szybko na ten gest. - Uwierz cieszę się, że zastałem taki widok, jesteś naprawdę niesamowity - dodał, nie przestając się uśmiechać, sam Yoongi poczuł się jakoś dziwnie zawstydzony swoim zachowaniem, dlatego spuścił wzrok na dół, lekko się czerwieniąc.

- Dzięki - odparł krótko Hoseok i Min w końcu podniósł głowę, spoglądając na niego. Dopiero teraz zorientował się, że stoją tak blisko siebie, przez co lekko się spiął. Jednak od razu rozluźnił się, kiedy zauważył ciepły wyraz twarzy tancerza. Sam Hoseok uśmiechnął się głupkowato, bo chłopak z bliska był jeszcze piękniejszy niż zazwyczaj.

- Ale coś mógłbyś poprawić - odsunął się Min delikatnie, a na twarzy drugiego malowało się zdziwienie. Był jednak niesamowicie ciekawy, co chłopak ma mu do powiedzenia.

All Of My Life - TaekookWhere stories live. Discover now